Piątkowa eksplozja w Tel Awiwie była następstwem ataków dronów, podało wojsko izraelskie. Nastąpił on wczesnym rankiem, nie uruchomił jednak syren alarmowych.
Wybuch w centralnej dzielnicy
Do wybuchu doszło w centralnej dzielnicy miasta w pobliżu oddziału ambasady Stanów Zjednoczonych w Tel Awiwie. Zginął 50-letni mężczyzna, a co najmniej osiem innych osób zostało rannych – podały izraelskie służby ratunkowe.
Z analizy CNN zdjęć satelitarnych przedstawiających miejsce zdarzenia wynika, że wybuch miał miejsce 100 metrów od filii ambasady USA.
Stany Zjednoczone monitorują sytuację, powiedział CNN urzędnik rządowy, potwierdzając, że w pobliżu Biura Oddziału doszło do eksplozji. Inny urzędnik amerykański powiedział, że nie wygląda na to, aby budynek został uszkodzony.
Policja i spece od usuwania bomb
Na miejscu są funkcjonariusze policji i eksperci od usuwania bomb. Wezwano mieszkańców, aby „nie dotykali żadnych pozostałości rakiet, które mogą zawierać materiały wybuchowe”. Do eksplozji doszło kilka godzin po tym, jak izraelskie wojsko potwierdziło, że zabito wyższego rangą dowódcę wspieranej przez Iran milicji Hezbollah w południowym Libanie.
Zwiększono liczbę patroli powietrznych w celu ochrony izraelskiej przestrzeni powietrznej, ale nie Izrael nie zarządził nowych środków obrony cywilnej.
Rzecznik jemeńskich bojowników Huti, którzy podobnie jak Hezbollah są wspierani przez Iran, powiedział w mediach społecznościowych, że grupa ujawni szczegóły operacji wojskowej, której celem był Tel Awiw.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!