W środę w kierunku Izraela rebelianci Huti wystrzelili kolejne drony. Podobnie jak wystrzeliwane wcześniej pociski rakietowe i drony – także te izraelska tarcza antyrakietowa i amerykańskie okręty zneutralizowały. Jeszcze tego samego dnia Izrael rozmieścił na Morzu Czerwonym kutry rakietowe. Korwety klasy Sa’ar patrolują akwen w pobliżu portu w Ejlacie. Od początku wojny Izraela z Hamasem doszło już do czterech ataków rakietowo-dronowych na Izrael. 1 listopada, 31 października, a wcześniej 28 października (doszło wtedy do eksplozji w Egipcie) i 19 października, kiedy amerykańska flota przechwyciła trzy pociski rakietowe.
- Będziemy kontynuować operacje wojskowe wspierające Palestyńczyków, dopóki izraelska agresja w Strefie Gazy nie ustanie - powiedział Jahia Sari, rzecznik Ruchu Huti. Kim są jemeńscy rebelianci, którzy od blisko dziewięciu lat kontrolują część kraju, skutecznie odparli ofensywę potężnej koalicji z Saudami na czele? Wiele mówi już samo główne hasło ruchu: "Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi, przekleństwo na Żydów i zwycięstwo islamu".
Wojna domowa w Jemenie
Położony na południowych krańcach Półwyspu Arabskiego Jemen do 1990 roku był podzielony na dwa państwa: Północ (monarchia, potem republika) i Południe (kolonia brytyjska, potem komunistyczny satelita Związku Sowieckiego). Do zjednoczenia doszło w 1990 roku, a przywódcą został dotychczasowy prezydent Północy, czyli Ali Abd Allah Saleh. W zjednoczonym Jemenie 65 proc. ludności stanowią sunnici (dokładniej zaś szafici), a 35 proc. to szyici (ich lokalny odłam: zajdyci). Ten podział wyznaniowy okazał się ważny, gdy w kraju wybuchła wojna domowa.
Zapoczątkowały ją wydarzenia tzw. Arabskiej Wiosny. Wybuchły protesty, a w czerwcu 2011 roku w zamachu poważnie ranny został prezydent Saleh. Pod presją Arabii Saudyjskiej zgodził się w 2012 r. ustąpić ze stanowiska prezydenta w zamian za immunitet i gwarancje nietykalności. Saleh był zajdytą, jego następca Abd Rabu Mansur al-Hadi sunnitą. Rząd został zdominowany przez sunnitów. Szybko doszło do konfliktu z zajdyckimi Huti, a do gry wrócił Saleh we wrześniu 2014 roku, rebelianci zajęli stolicę Sanę i były prezydent wszedł z nimi w sojusz. Co się tragicznie dla niego skończyło w grudniu 2017 roku, gdy zmienił front i porozumiał się z międzynarodową koalicją zwalczającą Huti. Ci go zamordowali.
Konflikt zajdyckich (szyickich) Huti z większością sunnicką nasilił się, gdy w marcu 2015 roku interwencję w Jemenie rozpoczęła międzynarodowa koalicja arabska pod wodzą Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Koalicję wspierają USA, przekazując dane wywiadowcze oraz umożliwiając tankowanie samolotów w powietrzu. Dla Waszyngtonu walka z Huti jest „wojną zastępczą” z Iranem, a Jemen ma ogromne znaczenie ze względu na swe położenie. Rebelia zagraża bowiem kluczowemu szlakowi transportu ropy naftowej z Bliskiego Wschodu do Europy, biegnącemu przez cieśninę Bab al-Mandab, łączącą Zatokę Adeńską z Morzem Czerwonym. Szyiccy rebelianci z plemienia Huti mają wsparcie Iranu. Broniące się siły rządowe (sunnici) prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego dostały bezpośrednie wsparcie militarne Arabii Saudyjskiej i dziewięciu innych krajów muzułmańskich. Trzecią siłą, walczącą z dwiema pierwszymi, są dżihadyści z Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP) i Państwa Islamskiego (IS). Intensywność walk obniżyła się dopiero po zawarciu w kwietniu 2021 roku tymczasowego rozejmu.
Kim są rebelianci Huti
Huti kontrolują obecnie znaczną część północnego i zachodniego Jemenu oraz powołali własny rząd, którego jednak nie uznaje żadne państwo. Kraj jest pogrążony w chaosie i podzielony. Uznawany przez ONZ, UE i Zachód rząd ma niewiele do powiedzenia. Liczą się zbrojne frakcje popierane przez koalicję sunnicką z Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi na czele, a z drugiej strony wspierani przez Iran rebelianci Huti. Tereny formalnie pod kontrolą rządu to tak naprawdę szereg udzielnych „emiratów” rządzonych przez warlordów.
Ruch Huti to tak naprawdę islamistyczna organizacja polityczna i zbrojna Ansarallah, na czele której stoi Abdul-Malik al-Houthi, a której tradycyjnym zapleczem są plemiona zajdyckie (odłam szyizmu), zamieszkujące północny Jemen. Zbrojny ruch Ansarallah (Partyzanci Boga) założyli w 1994 roku radykalni zajdyci niezadowoleni z rządów prezydenta Saleha i jego współpracy z potężnym sąsiadem – skrajnie konserwatywną sunnicką Arabią Saudyjską. Zajdyci to odłam szyitów, a początki tej grupy religijnej sięgają VIII wieku. Obecnie liczy około 12 mln wyznawców – niemal wszyscy żyją w Jemenie, stanowiąc około połowy ludności kraju.
Huti skonsolidowali kontrolę nad prawie wszystkimi poziomami formalnego i nieformalnego zarządzania na obszarach znajdujących się pod ich de facto administracją. To, w połączeniu z ich skutecznością organizacyjną – przynajmniej w porównaniu z rywalami – i możliwościami militarnymi, sprawia, że szanse na ich pokonanie są zerowe. Huti kontrolują (w różnym stopniu) 14 z 21 prowincji Jemenu. Ponad 70 procent szacowanej na 32 miliony populacji Jemenu żyje na obszarach znajdujących się pod faktyczną kontrolą ruchu. Nie ma wątpliwości, że Huti stanowią dominującą siłę militarną i polityczną w Jemenie. Przewagę militarną zapewnił rozwój programów dronów i rakiet, dzięki pomocy Iranu dostarczającego kluczowe komponenty i wytyczne techniczne. Huti mają potencjał rażenia celów w całym Jemenie oraz na dużej części terytorium Arabii Saudyjskiej i Emiratów - z powodzeniem zaatakowali wiele miejsc w ZEA i Arabii Saudyjskiej, mimo że oba kraje wydały miliardy dolarów na obronę powietrzną. Teraz okazuje się, że Huti mają też broń sięgającą Izraela.
Paradoksalnie, rebeliantów wzmacniają działania międzynarodowej koalicji. Huti przedstawiają się jako jedyni obrońcy narodu jemeńskiego przed atakami zagranicznych wrogów. Bezmyślne często, a krwawe naloty koalicji, kosztujące życie wielu cywilów, pomogły, a nie osłabiały rebeliantów. Możliwość nawiązania rozmów pokojowych ograniczyła śmierć lidera umiarkowanego skrzydła w Najwyższej Radzie Politycznej Ruchu Huti. Saleh al-Sammad był też sceptycznie nastawiony do współpracy z Iranem. Zginął jednak w ataku drona koalicji sunnickiej. Na czele Rady stanął „jastrząb” Mahdi al-Mashat, mający powiązania z libańskim Hezbollahem, sojusznikiem Iranu. Nic dziwnego, że Huti tak bardzo angażują się dziś w działania antyizraelskie Osi Oporu.
lena
Wiemy ile osób zginęło w powodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?