Spis treści
Izraelskie Siły Obronne w dalszym ciągu zwiększają swoją lądową obecność w Strefie Gazy, podczas gdy izraelskie siły powietrzne jednocześnie uderzają z góry. W nocy w ataku lotnictwa zginął jeden z dowódców Hamasu, Nisam Abu Adżin, odpowiedzialny za atak na dwa przygraniczne osiedla żydowskie 7 października. Nocą IDF uderzyły łącznie na około 300 celów w Strefie Gazy.
Strefa Gazy
Wczoraj Brygady Al Qassem i Brygady Narodowego Oporu starły się z siłami IDF w północno-zachodniej części Strefy Gazy. Brygady Narodowego Oporu to bojowe skrzydło Demokratycznego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Hamas twierdził, że jego militarne skrzydło, czyli Brygady Al Qassem, użyły moździerzy i broni ognia przeciwpancernej, atakując jednostki IDF poruszające się na północny zachód od Beit Lahiji.
Izraelskie oddziały wtargnęły też do enklawy na wysokości miasta Juhor ad Dik, oczyszczając trasę do strategicznie ważnej autostrady Salah ad Din przecinającej z północy na południe całą Strefę Gazy, po czym się wycofały. Izraelskie wojska i czołgi zaatakowały też miasto Gaza od północy i wschodu. Taktyka IDF polega na tym, że małe jednostki zajmują „ograniczone obszary”, a następnie atakują dodatkowymi siłami lądowymi z użyciem sprzętu pancernego.
Zachodni Brzeg
Armia Izraela rozszerza lądową operację w Strefie Gazy, ale do starć dochodzi również na okupowanym Zachodnim Brzegu. Siły izraelskie przeprowadziły tam w poniedziałek szeroko zakrojoną operację wymierzoną w przywódców Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu oraz infrastrukturę w Dżeninie. Zginął wyższy rangą dowódca tej drugiej organizacji, założyciel Batalionu Dżenin. IDF oświadczyły też, że aresztowano 38 członków Hamasu i 13 innych bojowników na Zachodnim Brzegu.
Sytuacja w tej części Autonomii Palestyńskiej wydaje się być pod kontrolą i nie ma wzrostu aktywności antyizraelskiej, nawet po rozpoczęciu przez IDF działań lądowych w Strefie Gazy. Jednak według izraelskich mediów, służba bezpieczeństwa Szin Bet ostrzegła rząd, że coraz liczniejsze ataki żydowskich osadników na miejscową ludność palestyńską mogą doprowadzić do wybuchu przemocy na Zachodnim Brzegu. Urzędnicy administracji amerykańskiej również wyrazili zaniepokojenie rosnącą przemocą ze strony żydowskich osadników.
Liban
Siły Obronne Izraela ostrzelały szereg pozycji Hezbollahu w południowym Libanie w odpowiedzi na ostrzał moździerzowy i atak rakietowy na północny Izrael. Samoloty uderzyły w „infrastrukturę terrorystyczną” Hezbollahu. Wcześniej ta szyicka organizacja dokonała trzech ataków z użyciem kierowanych pocisków przeciwpancernych na pozycje IDF. Hezbollah umożliwia też Palestyńczykom ostrzał Izraela z południa Libanu. W poniedziałek doszło do siedmiu takich ataków rakietowych i moździerzowych, zaś Saraya al Quds – bojowe skrzydło Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu – przyznało się do wypadu miejscowość Hanity w północnym Izraelu.
Premier Libanu Nagib Mikati w wywiadzie dla AFP oświadczył, że jego rząd robi wszystko, co w jego mocy, aby zapobiec przystąpieniu kraju do wojny między Izraelem a palestyńskim Hamasem. Z kolei anonimowy libański urzędnik, który rozmawiał z "Washington Post", przyznał, że "w obliczu upadku państwa oraz fatalnej sytuacji gospodarczej Liban i jego ludność nie mogą sobie pozwolić na nowy konflikt". Liderzy Hezbollahu przyjmują argumenty władz Libanu, ale nie mogą "zaakceptować upadku Hamasu” - twierdzi "WP". Według doniesień medialnych, w najbliższy piątek pierwsze od momentu ataku Hamasu na Izrael publiczne wystąpienie zapowiedział przywódca Hezbollahu, Hassan Nasrallah.
Syria
Napięta sytuacja panuje na granicy izraelsko-syryjskiej. Naprzeciwko pozycji IDF na Wzgórzach Golan Iran rozmieścił tysiące bojowników szyickich milicji, które wcześniej wspierały reżim Asada w wojnie domowej. Sporadycznie dochodzi do wymiany ognia. Większym zagrożeniem dla Izraela byłoby jednak otwarte zaangażowanie się konflikt rządu w Damaszku, który jest uzależniony od wsparcia Iranu i Rosji.
Według lokalnych mediów syryjskich w niedzielę jednostka rządowej Syryjskiej Armii Arabskiej (SAA) wystrzeliła dwie rakiety na Wzgórza Golan. Rakiety spadły na niezamieszkałe otwarte pole. IDF przeprowadziły w odwecie naloty na bazę 112. Brygady SAA w pobliżu Nawy w południowej Syrii.
Jemen
Wspierani przez Iran rebelianci Huti w Jemenie wystrzelili we wtorek drony i rakietę ziemia-ziemia w stronę izraelskiego miasta Ejlat. Pocisk przechwycił izraelski system obrony przeciwrakietowej dalekiego zasięgu Arrow. Z kolei samoloty zniszczyły drony. W Ejlat ogłoszony był alarm przeciwlotniczy, ale wszystkie nadlatujące cele zniszczono daleko od izraelskiej przestrzeni powietrznej.
Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie organizacja Ansarallah, zbrojne ramię Hutich, wyznających lokalną odmianę szyizmu, zwaną zajdyzmem, mieszkańców Jemenu. To druga próba ataku proirańskich rebeliantów na cele w Izraelu. Za pierwszym razem pociski rakietowe i drony przechwycił amerykański niszczyciel na Morzu Czerwonym.
Ataki na bazy USA
Od 17 października siły amerykańskie na Bliskim Wschodzie zostały zaatakowane rakietami i dronami już co najmniej 24 razy (14 w Iraku i 10 w Syrii). - Wiele z tych ataków zostało skutecznie udaremnionych przez nasze wojsko. Większość nie dotarła do celów dzięki naszej solidnej obronie – powiedział urzędnik Pentagonu. Ostatni atak miał miejsce dzisiaj. Dwa drony zaatakowały bazę sił lotniczych Ain al-Asad na zachodzie Iraku. Do ataku przyznała się wspierana przez Iran szyicka milicja Kataib Hezbollah. Poprzedniego dnia baza została ostrzelana z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych.
Działający w Wielkiej Brytanii portal Amwaj Media poinformował wczoraj, że dowódca Sił Quds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), generał Esmail Ghaani, koordynuje działania tzw. Osi Oporu przeciwko Izraelowi i USA ze wspólnego centrum operacyjnego w Bejrucie. Tymczasem antyirański serwis informacyjny Eye of Euphrates z siedzibą w Syrii opublikował raport szczegółowo opisujący różne wspierane przez Iran bojówki odpowiedzialne za przeprowadzanie ataków na siły amerykańskie na Bliskim Wschodzie. Szczególnie uwagę zwraca informacja o aktywacji uśpionych komórek irańskich na terenach kontrolowanych przez syryjskich Kurdów, gdzie obecne są siły amerykańskie walczące z dżihadystami z IS.
źr. ISW, Al-Monitor, PAP
Ted
