Amerykańska broń i wybory w Turcji. Dlaczego Erdogan zablokował wejście Szwecji do NATO?

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Recep Tayyip Erdogan staje się tym bardziej wojowniczy, im bliżej wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Turcji.
Recep Tayyip Erdogan staje się tym bardziej wojowniczy, im bliżej wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Turcji. ADEM ALTAN/AFP/East News
Prezydent Turcji zamknął Szwecji drzwi do NATO. Przynajmniej na razie. Za pretekst posłużyło spalenie Koranu przez skandynawskiego nacjonalistę. Wcześniej podczas demonstracji powieszono też kukłę Erdogana. Ten zaś wykorzystał to do własnych celów politycznych, a konkretnie, by zdobyć więcej głosów przed majowymi wyborami.

Spis treści

Recep Tayyip Erdogan staje się tym bardziej wojowniczy, im bliżej wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Turcji (14 maja). Agresja w polityce zagranicznej ma dodać więcej punktów. Konfrontacja ze Szwecją ma zwiększyć popularność prezydenta i jego partii AKP wśród wyborców antykurdyjskich, antyzachodnich, wreszcie wśród nacjonalistów tureckich oraz muzułmanów, zarówno radykałów religijnych, jak i konserwatystów potępiających rzekomą islamofobię na Zachodzie. Jednocześnie Erdogan nie chce spalić mostów z sojusznikami z NATO, zwłaszcza USA (od których chce pozyskać myśliwce F-16), dlatego – atakując Szwecję – jednocześnie mówi, że jest „bardziej pozytywnie” nastawiony do członkostwa Finlandii, która choćby zapowiedziała, że nie pozwoli na palenie Koranu (ponieważ jest to sprzeczne z obowiązującym prawem dotyczącym bluźnierstwa) i zdjęła embargo na sprzedaż broni z Turcji.

Wyborcza kalkulacja

Już w momencie pojawienia się wniosków Szwecji i Finlandii o przyjęcie do NATO było jasne, że głównym problemem będzie stanowisko Turcji. Nic dziwnego, że to właśnie Ankara najdłużej zwleka z ratyfikacją umów otwierających przed Sztokholmem i Helsinkami drzwi do Sojuszu. Wcale nie dlatego, że Erdogan przejmuje się niezadowoleniem Władimira Putina. Od początku było oczywiste, że Ankara zechce wycisnąć politycznie z tej kwestii tyle, ile się da. I stawiała kolejne warunki. Nie tylko Szwedom i Finom. Jednak było też od początku jasne, że Turcja nie zapali zielonego światła Skandynawom przed wyborami.

Majowe wybory to dla Erdogana być albo nie być. Nie jest wcale pewne, że zwycięży. Porażka oznaczałaby katastrofę dla całego systemu budowanego przez niego i przez AKP od wielu lat. Dlatego zrobi wszystko, by utrzymać władzę. Podporządkował temu również politykę zagraniczną. Większość kroków w polityce wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej służy budowie wizerunku Erdogana jako jedynego przywódcy zdolnego do skutecznych mediacji między Kijowem i Moskwą. Groźba nowej ofensywy przeciwko Kurdom w Syrii wzmacnia wizerunek twardego lidera zwalczającego terroryzm antyturecki. Weto wobec wejścia Szwecji do NATO wpisuje się w tę strategię zdobywania wyborców, ale chyba nawet bardziej mobilizowania tradycyjnego elektoratu AKP.

Turcja zyskała pretekst

Należy pamiętać, że formalne warunki zgody Turcji na akcesję Finlandii i Szwecji do NATO zawarto w trójstronnym memorandum (czerwiec 2022). Obaj kandydaci zobowiązali się wprowadzić w życie uzgodnione punkty. Te kluczowe mają ograniczyć aktywność w Szwecji i Finlandii organizacji uważanych przez Turcję za terrorystyczne, z kurdyjskimi na czele (zmiany w prawie, ekstradycja osób podejrzewanych przez Ankarę o terroryzm). Obaj kandydaci do NATO zaczęli to realizować, ale zdaniem Turcji, Szwecja w dużo wolniejszym tempie. Zresztą od początku było jasne, że to Sztokholm będzie miał więcej problemów z oporem tureckim. Choćby z racji dużej liczebności diaspory kurdyjskiej i jej aktywności (przy czym i Ankara zaczęła wydłużać listę osób, których ekstradycji oczekuje). Ale to nie Kurdowie, lecz skrajna prawica pomogła Erdoganowi.

Ankara grała na zwłokę w kwestii Szwecji, aż w końcu doczekała się pretekstu, by otwarcie ogłosić, że nie zgadza się na wejście nordyckiego królestwa do NATO. W styczniu relacje obu państw uległy gwałtownemu pogorszeniu po antytureckich ekscesach w Szwecji, gdy powieszono kukłę Erdogana, a potem spalono publicznie Koran. Na marginesie, działacze skrajnej prawicy, którzy to zrobili, doskonale znali konsekwencje – mówi się zresztą o rosyjskim tropie w tej sprawie. Ankara przyjęła nową strategię, sugerując, że nie ma co trzymać się jednoczesnego przyjęcia Szwecji i Finlandii do NATO na lipcowym szczycie w Wilnie, ale rozdzielić te dwie kandydatury.

Razem czy osobno?

Minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu mówił o tym podczas oficjalnych wizyt na Węgrzech i w Estonii. Na konferencji prasowej z estońskim ministrem spraw zagranicznych Urmasem Reinsalu powiedział, że jeśli NATO zdecyduje się rozdzielić procesy członkowskie Finlandii i Szwecji, to Turcja „ponownie rozważy członkostwo Finlandii oddzielnie i bardziej przychylnie”. Jednak premierzy Szwecji i Finlandii, Ulf Kristersson i Sanna Marin potwierdzili wolę wspólnego wejścia do NATO argumentując, że bezpieczeństwo obu krajów nordyckich jest od siebie zależne.

Finlandia zachowa solidarność ze Szwecją i po prostu poczeka do wyborów w Turcji. Wtedy Helsinki raz jeszcze przeanalizują sytuację, a wiele będzie zależało od stanu relacji Ankary ze Sztokholmem. Tymczasem napięcie na linii Turcja-Zachód eskaluje. Konsulaty Niemiec, Holandii, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Hiszpanii oraz kilka europejskich centrów kulturalnych w Stambule pozostało zamkniętych z powodu zagrożenia bezpieczeństwa. To obawy przed aktami przemocy ze strony muzułmanów chcących wziąć odwet za spalenie Koranu w Sztokholmie, ale i w Hadze. MSZ Szwecji, Norwegii i Danii wydały zalecenia dla podróżnych, wzywając swoich obywateli do unikania dużych zgromadzeń w Turcji. Ambasady Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Francji i Włoch, wydały ostrzeżenia dla swoich obywateli w Turcji.

Czynnik amerykański

Wpływ na stanowisko Turcji wobec członkostwa Szwecji i Finlandii w NATO ma też jeszcze jeden czynnik. Chodzi o zakup od USA myśliwców F-16. Transakcja do tej pory nie doszła do skutku, bo Erdogan ma wielu przeciwników w Kongresie USA. 31 stycznia senator Chris Van Hollen nazwał Turcję „niewiernym sprzymierzeńcem” i wezwał Senat do rozważenia podjęcia działań blokujących sprzedaż F-16 Turcji. Van Hollen powiedział wprost: dopóki Szwecja i Finlandia nie znajdą się w NATO, Turcja nie powinna dostać myśliwców.

Administracja prezydencka nieoficjalnie poinformowała Kongres w styczniu o zamiarze sprzedaży Turcji 40 nowych F-16 i 79 zmodernizowanych takich maszyn. Kongres ma możliwość wydania negatywnego wniosku ws. sprzedaży broni. Wtedy prezydent może zawetować taką uchwałę, a Kongres musiałby mieć dla odrzucenia weta większość dwóch trzecich i w Izbie Reprezentantów i w Senacie. Jednak 2 lutego ponadpartyjna grupa 29 amerykańskich senatorów w liście do Joe Bidena oświadczyła, że Kongres USA nie może poprzeć wartej 20 miliardów dolarów sprzedaży myśliwców F-16 Turcji, dopóki Ankara nie ratyfikuje członkostwa Szwecji i Finlandii w NATO.

Wątpliwe, by Erdogan wiecznie upierał się przy blokowaniu Szwecji. Po majowych wyborach, jeśli utrzyma władzę, jednak da zielone światło. Odpadną bowiem wtedy kalkulacje wewnętrzne, zaś sojusz z USA utrzymać trzeba. Tym bardziej Ankara zgodzi się na wejście Szwecji do NATO, gdy wybory wygra opozycja. Zresztą wtedy można oczekiwać rewolucji w polityce Turcji nie tylko w tej konkretnej sprawie.

od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl