Godzina i 23 minuty - tyle trwało piątkowe spotkanie na Rod Laver Arena. Krócej, niż się wszyscy spodziewali, bo choć Novak Djoković był zdecydowanym faworytem, to jednak można było spodziewać się więcej po jego rywalu. W drodze do swojego pierwszego wielkoszlemowego półfinału Lucas Pouille spisywał się znakomicie. Jakby na przekór samemu sobie bo w pięciu poprzednich występach w Melbourne za każdym razem odpadał w pierwszej rundzie. Teraz nie tylko ją przeszedł, ale w drodze do półfinału wyeliminował m.in. pogromcę Alexandra Zvereva, Kanadyjczyka Milosa Raonicia.
W meczu z Djokoviciem nie miał jednak zupełnie nic do powiedzenia. Nie, żeby grał źle, choć widać było, że trochę zjadła go debiutancka trema. To po prostu Serb wspiął się na absolutne wyżyny swoich umiejętności...
... i Francuz szybko zdał sobie sprawę, że szanse na sukces ma znikome. Próbował walczyć, alby było to jak zderzenie ze ścianą. - Nie spodziewałem się przed meczem, że wszystko może tak dobrze wyglądać - przyznał po ostatniej piłce Djoković, którego finałowym rywalem będzie w niedzielę Rafael Nadal.
Zapowiada się niesamowity pojedynek, bo Hiszpan również spisuje się w Melbourne znakomicie. W czwartkowym półfinaleoddał tylko sześć gemów (6:2, 6:4, 6:0) pogromcy Rogera Federera Stefanosowi Tsitsipasowi.
- Zdecydowanie chciałbym kupić bilety na ten mecz - zażartował Djoković, pytany o pojedynek z Nadalem. - Takie rzeczy zdarzają się tylko raz w życiu - dodał, pytany o ich pamiętny finał z 2012 roku. Trwał prawie sześć godzin, a po ostatniej piłce Serb i Hiszpan byli tak skrajnie wyczerpani, że podczas ceremonii wręczania nagród słaniali się na nogach. Trzeba było podać im krzesła.
W tamtym meczu górą był Djoković, który w sumie wygrywał Australian Open sześć razy, ostatni raz w 2016 roku. Nadalowi ta sztuka udała się tylko raz, w 2009 roku, trzy kolejne finały przegrywał (ostatni w 2017 r.). Dla Serba i Hiszpana będzie to 53 pojedynek. Częściej, bo 27 razy, zwyciężał Djoković, który wygrał także ich ostatnie spotkanie - w lipcu ubiegłego roku w półfinale Wimbledonu.
W sobotnim finale kobiet Czeszka Petra Kvitova zagra z Japonką Naomi Osaką.
Transmisje na żywo z Australian Open w Eurosporcie, Eurosporcie 2, a także na platformie Eurosport Player
Tsitsipas bez szans w starciu z Nadalem. "Zagrał naprawdę dobrze, ale Rafa to tenisowy Bóg"