Były wiceminister Lech Kołakowski miał starać się o wizy dla Senegalczyków. Co zeznał świadek przed komisją śledczą ds. afery wizowej?

Damian Kelman
Lidia Lemaniak
Opracowanie:
Przewodniczący komisji Michał Szczerba (KO) poinformował o mailu z końca września 2022 roku, który wysłał do ówczesnego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka Lech Kołakowski (wówczas wiceminister rolnictwa)
Przewodniczący komisji Michał Szczerba (KO) poinformował o mailu z końca września 2022 roku, który wysłał do ówczesnego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka Lech Kołakowski (wówczas wiceminister rolnictwa) PAP/Tomasz Gzell
Przed komisją śledczą ds. afery wizowej we wtorek zeznaje Maciej Kowalski, były radca ambasady RP w Dakarze, a obecnie konsul w Tunisie. Do tej pory zeznał on m.in., że „Senegalczycy, którzy mieli być sprowadzeni do Polski, nie mieli zawodu, często byli niepiśmienni, nie wiedzieli, jaką pracę mieli podjąć”. W ten sposób odpowiedział na pytania o prośbę byłego wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego o przyspieszenie wydania wiz.

Spis treści

Mail Kołakowskiego do Wawrzyka

Rozpoczynając przesłuchanie przewodniczący komisji Michał Szczerba (KO) poinformował o mailu z końca września 2022 roku, który wysłał do ówczesnego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka Lech Kołakowski (wówczas wiceminister rolnictwa), przekazując prośbę firmy Carmain sp. z o.o. o przyspieszenie otrzymania wiz dla 39 osób z krajów afrykańskich plus dwojga dzieci jednej z kobiet. Mail został przesłany do departamentu konsularnego MSZ, a potem do Macieja Kowalskiego.

Świadek przyznał, że była to sytuacja niestandardowa, bo choć umawianie dodatkowych spotkań poza kolejnością nie jest niczym nadzwyczajnym w pracy konsulów, to w ogromnej większości jest to interes uzasadniony, jak np. ułatwienia w wydaniu wiz dla sportowców.

Świadek: Wnioski nie rokowały pozytywnego rozpatrzenia

Kowalski podkreślił też, że placówka w Senegalu jest mała i obciążona pracą. Dodał, że w jego przekonaniu wnioski tych osób wskazanych w mailu, nie rokowały pozytywnego rozpatrzenia. Uzasadnił, że w rubryce zawód nie zostało nic wpisane i trudno powiedzieć, czym te osoby się zajmowały. – W mojej ocenie nie miały stałej pracy, były często niepiśmienne. Nie wykazywały znajomości języków obcych. Miały nikłą wiedzę, co mają robić – zeznał.

Świadek dodał, że przeprowadził rozmowy z kilkoma aplikantami, a wniosek wizowy jednej z kobiet przesłał do wicedyrektor departamentu konsularnego MSZ Beaty Brzywczy, by pokazać jej „z jaką kategorią spraw mamy do czynienia”. Zaznaczył, że wniosek zawierał tylko ubezpieczenie i zezwolenie na pracę wydane przez wojewodę, a ta kobieta miała pracować jako opiekunka osoby starszej.

Pracownica firmy Carmain miała próbować wywrzeć presję

Szczerba zwrócił uwagę, że według maili, te osoby, po zdobyciu doświadczenia w Polsce, miały wrócić do Senegalu, by rozwijać ten kraj, a w innych miejscach była mowa o tym, że miały zbierać borówki.

Świadek poinformował, że tylko część z tych osób była zarejestrowana w systemie, proces ubiegania się o wizę reszty nie był jeszcze nawet zainicjowany. Zeznał też, że pracownica firmy Carmain kontaktowała się z placówką w Dakarze i próbowała wywrzeć presję. Dodał, że nie pamięta, czym dokładnie się zajmowała ta firma, natomiast, według niego, w praktyce było to sprowadzanie obcokrajowców do pracy. Zeznał ponadto, że powiadomił ambasador w Senegalu o sprawie tych 39 aplikantów wizowych.

Wizy a potrzeby rolnictwa

Kołakowski poprosił o możliwość wygłoszenia swobodnej wypowiedzi. Podziękował za zaproszenie na posiedzenie komisji, gdyż - jak podkreślił - są to bardzo ważne sprawy, które należy wyjaśnić.

"Musimy oddzielić dwie kwestie: tak zwanej afery wizowej od rzeczywistych działań wynikających z potrzeb polskiej wsi, braku rąk do pracy" - zaapelował.

Jak przekazał, w czasie, gdy był wiceministrem rolnictwa, zwracały się do niego organizacje rolników i sadowników. Zauważył, że po tym, jak wielu Polaków wyjechało do UE do pracy, na rynku powstał deficyt pracowników. Jak stwierdził, w gospodarce brakuje kilku milionów rąk do pracy, duże braki są też w rolnictwie.

Świadek zapewnił, że jego działania były oparte na potrzebach przedstawianych przez organizacje rolnicze, a "jeśli konieczne są wizy, to są organy państwa, które się tym zajmują". Jego zdaniem, rolą państwa i rządu jest zadbanie o bezpieczeństwo żywnościowe Polski i zapewnienie pracowników sezonowych do pracy w rolnictwie.

Poinformował, że w Ministerstwie Rolnictwa z udziałem przedstawicieli resortu spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych oraz rodziny odbywały się formalne spotkania, z których były spisywane protokoły. Dodał, że uczestniczyli w nich przedstawiciele różnych branż i organizacje rolnicze.

Chciał przytoczyć fragment listu, jaki otrzymał od właściciela gospodarstwa ogrodniczego. Szef komisji odpowiedział mu, że komisja dysponuje wszystkimi materiałami, w których pojawiło się jego nazwisko w czasie, gdy był wiceministrem. Mimo sprzeciwu, Kołakowski przeczytał kilka pism, które do niego w tamtym okresie trafiły.

Szef komisji zadeklarował, że to był ostatni raz, kiedy świadek nadużył zaufania komisji, odczytując dokumenty.

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl