Fotografia niemal artystyczna. Cztery osoby, kobieta i trzech mężczyzn na krzesełkach tworzących małą trybunkę usytuowaną bezpośrednio przy niewielkim „kwadracie” na którym w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach wystąpił Tusk. Każda z postaci w innej pozycji, bo nie wszyscy pozują do wspólnej fotografii.
Funkcjonariusze SB: „Ci ludzie nikomu nie wyrządzili krzywdy”
Wybaczcie Czytelnicy, że nie zacznę od pani, ale od znanego już nam „pana Janka”. Wiadomo, że najbardziej „profesjonalny” na fotografii jest por. Jan Orzyłowski, były ZOMO-wiec i funkcjonariusz siedleckiej SB, który siedzi wygodnie i pozuje uśmiechnięty do zdjęcia patrząc wprost w obiektyw aparatu. Sprawia wrażenie „szefa” grupy „czworga”. Pisałem już o nim na tych łamach, choć skromny tekścik „Pan Jan z SB – siedlecki zwolennik Donalda Tuska” uruchomił taką falę informacji i wiedzy, że można byłoby o nim, jego rodzinie i aktywności zawodowej w Siedlcach napisać większą rozprawkę. Wspomnę jedynie, że „Pan Jan z Siedlec” został w 1990 r. negatywnie zweryfikowany przez Wojewódzką Komisję Kwalifikacyjną ds. byłych funkcjonariuszy SB województwa siedleckiego. Próbował zostać policjantem, ale Wysoka Komisja uznała w lipcu 1990 r., że posiada on „mierne predyspozycje do pracy w policji” a ponadto nawet w środowisku resortu miał „ujemną opinię”, „negatywną ocenę moralną” i był „podejrzewany o przyjmowanie korzyści majątkowych”. Orzyłowski próbował protestować.
Jeszcze w lipcu 1990 r. wspólnie z negatywnie zweryfikowanymi kolegami z SB napisał list do ministra Krzysztofa Kozłowskiego, w którym protestował używając przedziwnych argumentów: „zdecydowana negatywna ocena funkcjonariuszy Wydziału IV została dokonana przez pryzmat tragicznego losu ks. Jerzego Popiełuszki, spowodowanego przestępczym działaniem grupki pracowników MSW w 1984 roku, a nie ich działalnością osobistą – ci ludzie nikomu nie wyrządzili krzywdy” (sic!). Minister i siedlecka Komisja uznała – słusznie – że ta argumentacja jedynie potwierdza prawidłowość negatywnej oceny Orzyłowskiego. Jest to zapiekły komunista, którego dawne ideologiczne zacietrzewienie wyniesione z SB i wyartykułowane tak wyraźnie w zachowanej w IPN rozprawie magisterskiej o walce resortu bezpieczeństwa z „reakcyjnym podziemiem zbrojnym wywodzącym się z AK, WiN i NSZ” w powiecie mińskim, nie ustało po 1989 r. i kazało mu się politycznie związać z SLD. Kiedy zaś postkomuniści przestali się politycznie liczyć, Orzyłowski został zwolennikiem Platformy Obywatelskiej (czemu wyraźnie dał wyraz podczas spotkania z Tuskiem).
Fani Donalda Tuska - technicy z SB
Dyskutując z Tuskiem w Siedlcach, w pewnym momencie Jan Orzyłowski wskazał na swoich kolegów po lewej i prawej stronie jako towarzyszy wspólnej emeryckiej niedoli „oczywiście represjonowanych” ustawą dezubekizacyjną przez PiS. Represjonowanych do tego stopnia, że w ogóle nie zależy im na tak niskiej emeryturze. Spojrzenie na zdjęcie i obejrzenie filmików z siedleckiego spotkania z Tuskiem wiele mi podpowiedziało… Podobny styl – uczesani w przedziałki, sweterki w serek, koszula, jeansy, chinosy i charakterystyczne dla ludzi dawnego resortu skórzane saszetki z paskiem. Daj Boże, by tak wyglądał emeryt, zwłaszcza ten z „Solidarności”, którego bezpieka represjonowała, internowała a nierzadko zniszczyła życie.
W każdym razie dwaj panowie wokół „pana Jana z Siedlec” to niżsi rangą funkcjonariusze SB ujęci zresztą w katalogach funkcjonariuszy bezpieczeństwa na stronie internetowej IPN.
Na fotografii, po lewej od Orzyłowskiego, nieco z profilu spoglądający w obiektyw, widoczny jest chorąży Zbigniew Mackiewicz (rocznik 1956), absolwent Technikum Elektronicznego w Siedlcach i student studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim, ZSMP-owiec i partyjniak, w latach 1979-1983 milicjant z Wydziału Łączności, w okresie 1983-1990 funkcjonariusz SB w Wydziale Zabezpieczenia Operacyjnego w WUSW w Siedlcach, gdzie kierował sekcją „T” zyskując uznanie przełożonych za współpracę z jednostkami operacyjnymi bezpieki.
Pracę w „organach” podjął – jak pisał w 1979 r. – z „własnych przekonań oraz zamiłowania do tego zawodu”. Jego Facebook (nieco zakonspirowany), poza typowym dla SB-eków linkowaniem stron w rodzaju „Federacja Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP – NiezaSŁUŻYLIŚMY” i polubień wynurzeń posła Andrzeja Rozenka (który wraz z Tomaszem Siemoniakiem, jak zaznaczył Tusk, ministrem z jego rządu, przygotowuje ustawę naprawiającą krzywdy esbeków), zawiera dwie ważne fotografie z okresu pracy w SB, podobne do tych które znam z akt siedleckiej bezpieki (charakterystyczny zaczes i spory zarost pod nosem), a które ostatecznie celnie zidentyfikowały fana Platformy z bezpieki.
Pan po prawej z kolei, z pozoru niezainteresowany wspólnym zdjęciem i specjalnie patrzący gdzieś dalej, a na spotkaniu z Tuskiem nieco chłodny i bezmimiczny, to chor. sztabowy Jerzy Łopaciuk (rocznik 1946) – ideowiec, ZMS-wiec i PZPR-owiec, weteran SB, który wprawdzie zaczął służbę w 1972 r. w MO (chciał w ten sposób – jak pisał w podaniu z 1972 r. – zapewnić „obywatelom spokojne życie i pracę”), ale już od 1974 r. pracował w esbeckim Wydziale „W” (obserwacja), a od 1975 r. do 1982 r. w Wydziale „T” (technika), a w latach 1982-1990 w Wydziale Zabezpieczenia Operacyjnego w WUSW w Siedlcach (na etacie kapitana), gdzie przeszedł dwa kursy specjalistyczne (technika operacyjna i kurs w Departamencie Techniki MSW).
Uśmiechnięta pani Wandzia
Czas więc na koleżankę tej resortowej ekipy, która tak entuzjastycznie oklaskiwała Tuska, zwłaszcza po tym jak zapowiedział „naprawienie krzywd” wyrządzonych rzekomo byłym bezpieczniakom. Prawie na wszystkich zdjęciach jest uśmiechnięta. Na tym wyjątkowym, również. Początkowo pomyślałem, że to żona któregoś z panów na czteroosobowej trybunce. Nic bardziej mylnego.
To Wanda Potapko (rocznik 1952) – aptekarka, politycznie zaangażowana fanka Adama Mazguły (tego od „dochowania kultury” w stanie wojennym), koleżanka wieloletniego radnego SLD i funkcjonariusza siedleckiej SB w latach 1976-1990 kpt. Zbigniewa Piwońskiego (wart odrębnego tekstu!), nienawidząca prawicy siedlecka radna Platformy Obywatelskiej w kadencji 2006-2010 (dublerka Andrzeja Filipka, którego mandat wygasł), która w ostatnich wyborach samorządowych bezskutecznie próbowała zdobyć mandat radnej z list lewicowo-postkomunistycznego Komitetu „Lepsze Siedlce” (z tej samej listy kandydował znany nam już por. Jan Orzyłowski i wspomniany kpt. Zbigniew Piwoński).
A poza tym… żona Romana Potapko (rocznik 1952) – tajnego współpracownika Departamentu V MSW/Wydziału V WUSW w Siedlcach o ps. „Tadeusz”, którego doniesienia i akta zachowały się w IPN.
Postscriptum
Jednak najsmutniejsze w całej tej w gruncie rzeczy okropnej historii wymiany uprzejmości między esbekami a liderem Platformy Obywatelskiej jest jeszcze coś innego. Chodzi nie tylko o to, że zaangażowany w PRL w trójmiejski ruch antykomunistyczny Tusk, zaciągnął publicznie wobec ludzi bezpieki zobowiązanie polityczno-finansowe o „naprawie krzywd”. Przeglądając fotografie z siedleckiego spotkania Donald Tuska zauważyłem postać Marka Białego – bohatera siedleckiej „Solidarności”, organizatora pomocy represjonowanym, kolportera podziemnych wydawnictw, w pierwszych dniach stanu wojennego skazanego na sześć tygodni aresztu za noszenie znaczka „Solidarności”, działacza podziemia solidarnościowego, rozpracowywanego i inwigilowanego przez siedlecką SB, w 1986 r. aresztowanego i skazanego przez Sąd Rejonowy w Siedlcach na 10 miesięcy więzienia...
I byłbym zapomniał: Marek Biały był członkiem Wojewódzkiej Komisji Kwalifikacyjnej ds. byłych funkcjonariuszy SB województwa siedleckiego. To przed nim spowiadali się w 1990 r. Orzyłowski, Mackiewicz, Łopaciuk… Dziś wspólnie w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach oklaskiwali Donalda Tuska, kiedy zapowiadał przywrócenie przywilejów emerytalnych ludziom bezpieki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?