Ukraińcy odkryli w więzieniu w Chersoniu 63 ciała ofiar rosyjskich żołnierzy. Śledczy twierdzą, że na większości ciał były ślady tortur.
Przerażające obrazy przedstawiają porzucone maski przeciwgazowe i butelki z tajemniczym płynem, który teraz jest badany przez specjalistów.
W nieludzkich warunkach Rosjanie przesłuchiwali jeńców, którzy odmówili współpracy z wrogiem. Mieszkańcy miasta porównali warunki panujące pod rządami rosyjskich okupantów do horroru.
Na ścianach więźniowie zaznaczali czas, który spędzili w lochu. Napis więźnia na ścianie komory tortur głosi: Módl się za nami do Boga. Boże daj nam siłę. Boże, ratuj i chroń.
Znaleziono również dowody na to, że Rosjanie starali się usunąć ślady swojego bestialstwa, zanim uciekli z Chersonia. - Prowadzone są działania mających na celu udokumentowanie zbrodni Rosjan, zidentyfikowania sprawców i postawienia ich przed sądem - mówią ukraińscy śledczy.
Jednym z więźniów był specjalista IT Żenia Dremo. Trafił do lochu po tym, jak żołnierze Putina pobili go w punkcie kontrolnym za to, że nie miał papierosów. Opowiadał Guardianowi, jak oprawcy podłączali prąd do jąder innego więźnia. - Jego krzyk był przerażający – powiedział.
dś
