Użycie broni elektronicznej, która może zakłócać sygnały GPS w samolotach i statkach, siałaby spustoszenie w całej Europie – ostrzegają zachodni wojskowi.
Już rejestrują zakłócenia
Pojawiły się informacje, że takie urządzenia rozmieszczono w pobliżu wschodnich krajów NATO. Według szefa wojsk estońskich Martina Herema, Finlandia i kraje bałtyckie już zgłosiły zakłócenia w ruchu lotniczym i morskim. Dochodziło do tego w połowie grudnia ub.r.
Zaobserwowaliśmy nieprawidłowe działanie GPS dla statków i ruchu lotniczego. I nie wiemy, czy oni [Rosja] chcą coś osiągnąć, czy ćwiczą i testują swój sprzęt - wyjaśnił Herem w The Telegraph. - Ale nikt nie powinien się tak zachowywać, zwłaszcza gdy jest w stanie wojny z sąsiednim krajem - dodał.
Toboł, tajna broń Moskwy
Raporty zachodnich służb wywiadowczych mówią, że system zagłuszania nazywa się „Toboł”. Przypomina dużą antenę i przesyła sygnały na tej samej częstotliwości, co satelity używane do naprowadzania pojazdów. Uniemożliwia urządzeniom nawigacyjnym odbieranie prawidłowego sygnału, podaje Washington Post.
Eksperci zidentyfikowali co najmniej siedem kompleksów tego systemu w Rosji. Jeden ma być w Kaliningradzie, rosyjskiej enklawie między Litwą a Polską.
Ekspert ds. wojny elektronicznej, dr Thomas Withington, powiedział The Telegraph, że antenę można skierować tak, aby zakłócała sygnały GPS w kilku kierunkach i Rosja może ją wykorzystać do ochrony przed rakietami.
Może to niektórych zaskoczyć, ale moim zdaniem pozornie ma charakter defensywny – mówił, dodając, że takie zachowanie jest głęboko nieodpowiedzialne ze strony Rosji.
Rosja przez kilka miesięcy eksperymentowała z systemem walki elektronicznej Toboł, aby zakłócać transmisje satelitów Starlink, wykorzystywanych przez Ukrainę.
Źródło: The Telegraph
