Podczas mszy świętej w kaplicy głos zabrał członek rodziny zmarłego.
– Dawid był dobrym i sprawiedliwym ojcem, kochanym bratem, dla społeczności Romów współbratem, których bardzo szanował – mówił. - Życie Dawida było burzliwe, pełne ludzkich wzlotów i upadków.
Wspomniał też, że był człowiekiem upartym, ale wytrwałym i nigdy się nie poddawał.
Ksiądz prowadzący mszę dodał, że o zmarłym nie powinno się źle mówić.
– Kościół nikogo nie wyklucza i Pan Jezus każdego przygarnia, a szczególnie miłuje się tych, którzy nie raz nam nie tyle szkodzą, co może ich nie lubimy – mówił.
Przy grobowcu uczestnicy w ciszy żegnali Kosteckiego. Najbardziej całą sytuację przeżywali jego najbliżsi, żona Edyta i synowie. Byli też przedstawiciele władz miasta, ludzie boksu, a także grupa Romów. Wielu z tych ostatnich często wspierała Kosteckiego podczas walk bokserskich. On sam nigdy nie wyrzekał się swoich romskich korzeni. Tego, że jego ojciec był Romem.
Uczestnicy głównie w ciszy żegnali Kosteckiego. Najbardziej całą sytuację przeżywali jego najbliżsi, żona Edyta i czwórka synów. Byli przedstawiciele władz miasta, ludzie boksu, a także grupa Romów. Wielu z tych ostatnich często wspierało Kosteckiego podczas walk bokserskich.
Zdaniem jednego z pełnomocników rodziny Romana Giertycha na ciele Kosteckiego znaleziono ślady, które mogły świadczyć o tym, że przed śmiercią został odurzony.
Rzeszowski bokser odsiadywał wyrok pięciu lat pozbawienia wolności za kierowanie grupą przestępczą.
Dawid „Cygan” Kostecki był najbardziej znany ze swojej kariery bokserskiej. To pierwszy bokser zawodowy z Podkarpacia. Na profesjonalnym ringu stoczył 41 walk, z czego 39 wygrał. Na swoim koncie miła m.in. tytuł młodzieżowego mistrza świata WBC, a także mistrzowskie pasy federacji WBF i IBC.
