Dlatego Rosja dla własnego dobra nie powinna była zaczynać wojny. Oto 5 powodów

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Rosjanie murem za Putinem i wojną. Koncert na Łużnikach, 22 lutego 2023
Rosjanie murem za Putinem i wojną. Koncert na Łużnikach, 22 lutego 2023 kremlin.ru/Michaił Metcel
Inwazja Rosji na Ukrainę jedynie potwierdza specyficzny sposób politycznego rozumowania Rosjan i ich władców. Nie liczy się dobro obywateli, gospodarka ma drugorzędne znaczenie, panuje kult siły. Jeśli do tego dodać większe ryzyko podejmowania złych decyzji w państwie, gdzie decyduje jedna osoba, lub maksymalnie kilka, przepis na porażkę gotowy.

Spis treści

Oczywiście wojna ciągle trwa i nie da się przewidzieć w pełni, jakim wynikiem się skończy. Ale już teraz widać, że fiasko planu szybkiego podboju Ukrainy zaczęło się odbijać Rosji czkawką. A perspektywy są jeszcze mroczniejsze.

Zaczynając tę wojnę, Rosja tak naprawdę sobie tylko zaszkodziła. Oto pięć dowodów potwierdzających słuszność tej tezy.

1. Upadł mit rosyjskiej potęgi militarnej

Fiasko wojny błyskawicznej, ciężkie straty ludzkie i sprzętowe, kompromitujące porażki i toczące się już rok walki obnażyły wszelkie słabości rosyjskich sił zbrojnych. Od kompletnie chybionych strategii, przez sposób ich wykonania, po kardynalne błędy w dowodzeniu. Do tego rosyjskie uzbrojenie i sprzęt z kretesem przegrały starcie z zachodnią bronią i technologiami.

Choć Rosja ma ogromne możliwości mobilizacyjne, to jakość nowych żołnierzy jest fatalna. Sięgnięcie po wagnerowców (głównie wyciągniętych z kolonii karnych skazańców) to z kolei wyraz desperacji. Sprowadzana zaś broń z zagranicy, choćby z Iranu, kompromituje państwo, które jeszcze niedawno twierdziło, że jest mocarstwem militarnym nr 2 na świecie.

2. Rosja traci sojuszników i wpływy polityczne

Zaangażowanie na Ukrainie, konfrontacja z NATO i USA, zbrodnicza polityka prowadzona przez Kreml i wszystkie porażki oraz słabości Rosji w tym konflikcie widzi cały świat. I wyciąga wnioski. Dla większości krajów Rosja jest dziś pariasem, z którym nie wypada się przyjaźnić. Inni wyciągają wnioski ze słabości reżimu Putina.

Inwazja wzmocniła NATO, jedność Sojuszu, a wewnątrz niego te kraje, które Moskwa określa jako swych kluczowych wrogów. Co więcej, Kremlowi udało się to, co wydawało się od dekad nie do wykonania: elity i społeczeństwa tradycyjnie neutralnych Szwecji i Finlandii wchodzą do NATO. Jak Europa długa i szeroka, niemal wszyscy zaczęli się zbroić i wzmacniać obronę w obawie przed Rosją.

Do tego Rosja traci wpływy w byłym ZSRR. Odwraca się od niej Armenia, słabną wpływy na Kaukazie Południowym. Azja Środkowa spogląda w kierunku Chin. Zresztą ta wojna sprawia, iż w relacji Moskwa-Pekin już widać wyraźnie, kto jest starszym, a kto młodszym partnerem. Rosja staje się od Chin coraz bardziej zależna.

3. Europa rezygnuje z ropy i gazu z Rosji

Przykładem takiej rosnącej zależności jest fakt, że Chiny dyktują warunki, jeśli chodzi o dostawy ropy i gazu z Rosji do Państwa Środka. Moskwa jest na przysłowiowym musiku: gdzieś trzeba sprzedawać węglowodory, dla których rynek europejski w dużym stopniu już się zamknął. Rosja już ogranicza wydobycie ropy, której eksport od wielu dekad jest filarem wpływów budżetowych. W przeciwieństwie do rozbudowanej infrastruktury transportowej w kierunku zachodnim, istniejącymi rurociągami do Chin można dziś słać tylko część ropy i gazu, dla którego Europa jest stracona. Co więcej, Rosja nigdy na rynkach Chin czy Indii nie sprzeda ropy i gazu po cenach porównywalnych z tymi, za jakie eksportowała węglowodory do Europy.

Putin zarżnął kurę znoszącą złote jaja, decydując się na szantaż energetyczny wobec Europy, a potem rozpętując wojnę i narażając się na sankcje zachodnie. Od pół wieku sprzedaż gazu i ropy Europejczykom była doskonałym biznesem dla Moskwy. Sprzedawało się drogo, coraz więcej, niezależnie od sporów politycznych. Długoterminowe kontrakty były niczym niewolnicze pęta dla krajów Europy Środkowej i Wschodniej (vide Polska). I oto w rok Putin zniszczył jedno z największych osiągnięć Związku Sowieckiego i postsowieckiej Rosji: uzależnienie Europy od nośników energii ze Wschodu.

4. Wojna i sankcje szkodzą gospodarce Rosji

Putin chwalił się w niedawnym orędziu do Zgromadzenia Federalnego, że gospodarka Rosji radzi sobie wręcz doskonale, jak na obecne warunki. Że sankcje miały kosztować ją 20-30 proc. PKB, a jest kilka procent na minusie. Sęk w tym, że to dopiero początek. Wszyscy eksperci są zgodni, że największe załamanie nastąpi w połowie bieżącego roku. Już rośnie szybko deficyt budżetowy.

Tymczasem nie chodzi tylko o suche liczby. Chodzi o to, że Rosja w dużym stopniu jest wyłączana z globalnego obiegu pod różnymi względami. Od przepływów finansowych i kredytów, po dostęp do technologii, innowacji i zagranicznych inwestycji. Kreml przestawił gospodarkę na tryb swoistego „komunizmu wojennego”. Samowystarczalność, nacisk na zbrojenia, centralizacja zarządzania etc. Tymczasem wiadomo, czym się taka polityka eliminacji reguł wolnorynkowych kończy. Nawet komunistyczne Chiny w odpowiednim dla siebie momencie to dostrzegły.

Autarkiczne zapędy w polityce ekonomicznej Rosji plus sankcje i izolacja oznaczają, że nie będzie realnego rozwoju gospodarki. Jej surowcowy charakter tylko się pogłębi, nie zmieni tego produkowanie własnych aut, lodówek itp. – technologicznie to cofnięcie się o parę dekad. Generalnie, kto się nie rozwija, wcale nie stoi w miejscu, ale faktycznie się cofa.

5. Wojna pogłębia kryzys demograficzny w Rosji

Długofalowe negatywne skutki wojna z Ukrainą będzie miała nie tylko dla gospodarki, ale też kluczowego w gospodarce: zasobu ludzkiego. Według oficjalnych danych, na dzień 1 stycznia 2023 r. liczba ludności Rosji wynosiła 146,4 mln osób (ważne: dane te obejmują zaanektowane i okupowane terytoria Ukrainy). W ciągu roku liczba ludności kraju zmniejszyła się więc o 555 tys. osób. Piąty rok z rzędu, kiedy oficjalne statystyki odnotowały ten trend, pomimo zakończenia pandemii, która przyniosła krajowi rekordowy skok śmiertelności od czasu powojennego głodu z 1947 roku. Co więcej, od 2010 roku ubyło aż 5 mln etnicznych Rosjan.

Wojna jeszcze mocniej zaszkodzi populacji Rosji. Na tradycyjnie niską stopę urodzeń (wyjątkiem muzułmańskie narody Kaukazu Północnego) i krótką średnią życia mężczyzn nakładają się teraz kolejne negatywne czynniki. Po pierwsze, na wojnie z Ukrainą zginęło lub zostało rannych już ok. 200 tys. mężczyzn. Po drugie, setki tysięcy uciekły z kraju przed mobilizacją. Po trzecie, wojna i sankcje zdemolowały rosyjską służbę zdrowia. Zaczyna brakować wielu leków, zwłaszcza drogich i potrzebnych do leczenia poważnych chorób; najlepsi lekarze uciekli z kraju, a inni zostali wysłani na front i na tereny okupowane. Po czwarte, w warunkach wojennych i przy pogarszającej się stopie życiowej mniej atrakcyjna wydaje się wizja posiadania dzieci.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl