Kto zyska, a kto straci na pomocy Ukrainie? Zależy to od wyniku wojny

Ukraińska armia może korzystać z zachodniej broni, także dronów
Ukraińska armia może korzystać z zachodniej broni, także dronów Facebook/General Staff of the Armed Forces of Ukraine
Bez zachodniej pomocy Ukraina nie oparłaby się rosyjskiej agresji. Chodzi przede wszystkim o wsparcie wojskowe, ale też finansowe i humanitarne. W czołówce są tu USA, Wielka Brytania i Polska – bo mowa nie tylko o finansowej wartości wsparcia, ale też jego szybkości, znaczeniu dla położenia Ukrainy i stosunku udzielonej pomocy do możliwości kraju.

Spis treści

Zachód pomagał Ukrainie modernizować jej siły zbrojne od czasu pierwszej inwazji rosyjskiej, w 2014 roku. Jednak druga inwazja Rosji, a zwłaszcza jej skala, spowodowały, że po 24 lutego 2022 roku pomoc wojskowa Zachodu dla Ukrainy wzrosła do poziomu wręcz niespotykanego. Dostarczana broń, amunicja, ale też informacje wywiadowcze i szkolenie personelu, pomogły Ukrainie zatrzymać ofensywę wroga, a następnie wyzwolić znaczną część terytorium. Ale nie można też zapominać o pomocy humanitarnej i finansowej. Bez niej państwo ukraińskie byłoby już bankrutem. Jednak, rzecz jasna, najważniejsza jest pomoc militarna. Kto i w jakim stopniu udzielił jej dotąd Ukrainie?

Liczby, procenty, czas

Dotychczas pomocy militarnej Ukrainie, w formie dostaw broni śmiercionośnej i nieśmiercionośnej, sprzętu wojskowego, specjalistów, szkoleń, udzieliło 45 państw z całego świata. Dla niektórych, takich jak Niemcy, ale też krajów tradycyjnie neutralnych, jak Szwecja, udzielenie pomocy wojskowej Ukrainie oznacza zwrot w ich wcześniej polityce obronnej, która wykluczała dostarczanie broni ofensywnej. Choć wsparcie z tych krajów jak Niemcy, dotąd nie było znaczące jak na ich możliwości, opóźniane, a często wymuszane przez sojuszników (ostatnio kwestia Leopardów).

Liderami pomocy wojskowej od początku byli Anglosasi, Polska i kraje bałtyckie. Szczególnie w pierwszych miesiącach inwazji rosyjskiej, gdy Niemcy czy Francja w ogóle nie pomagały Ukrainie, dostawy uzbrojenia z USA, Wielkiej Brytanii, Polski czy Estonii były na wagę złota. Wtedy bowiem decydowało się, czy państwo ukraińskie przetrwa pierwszą fazę wojny. Należy też pamiętać, że każde państwo do kategorii pomocy wojskowej dla Ukrainy wrzuca różne wydatki, niekoniecznie samą broń, sprzęt czy koszty szkolenia. Po trzecie, inny wymiar ma pomoc wojskowa w relacji do możliwości danego kraju i jego PKB. Dla przykładu, pomoc Estonii jest równa jej 1,1% PKB, Łotwy 0,9% PKB, zaś Polski 0,5% PKB. W przypadku Niemiec to 0,1% PKB, a USA 0,2% PKB.

Chyba jedynym państwem pomagającym Ukrainie, gdzie pomoc ta jest w ścisłej czołówce zarówno pod względem ilości przekazanej broni, wartości pomocy oraz jej relacji do PKB, jest Polska. Wartość pomocy z jej strony w styczniu sięgnęła 2 mld dolarów.

Liderzy pomocy Ukrainie

Największym dostawcą pomocy wojskowej dla Ukrainy są oczywiście Stany Zjednoczone, które od lutego 2022 do połowy stycznia 2023 przekazały wsparcie wartości 26,7 mld dolarów. Wielka Brytania przeznaczyła w tym czasie ok. 2,8 mld dolarów na pomoc wojskową dla Ukrainy. Zjednoczone Królestwo jest też gospodarzem programu szkoleniowego (Operacja Interflex), który jest wspierany przez kilku sojuszników, a którego celem jest przeszkolenie 10 tys. wojskowego personelu ukraińskiego w ciągu 120 dni.

Zdecydowanym liderem pomocy wojskowej dla Ukrainy są USA
Zdecydowanym liderem pomocy wojskowej dla Ukrainy są USA IFW Kiel/I.pl

Kolejne dwa państwa z największą – w skali finansowej – pomocą wojskową dla Ukrainy to Niemcy i Polska. Należy jednak pamiętać, że wzrost wartości pomocy niemieckiej nastąpił dopiero w ostatnich miesiącach, poza tym wciąż ma charakter bardziej deklaratywny. Dla przykładu, do tej pory Polska dostarczyła Ukrainie co najmniej 260 czołgów. Niemcy? Żadnego. W przypadku bojowych wozów opancerzonych stosunek 40 do 0. Nieco lepiej jest dla Niemców w przypadku artylerii 155 mm (18-14). Skąd więc tak duży udział Niemiec w pomocy wojskowej dla Ukrainy pod względem finansowym? Odpowiedzią może być choćby to, że jedna bateria przeciwlotnicza IRIS-T kosztuje co najmniej 420 mln euro.

Pomagają Ukrainie nie tylko państwa

NATO, jako sojusz, jasno wyraziło swoje polityczne poparcie dla Ukrainy i w pełni popiera udzielanie dwustronnej pomocy wojskowej przez poszczególnych sojuszników. Pomaga koordynować prośby o pomoc od rządu ukraińskiego i wspiera dostarczanie pomocy humanitarnej i nieśmiercionośnej.

Unia Europejska również dostarcza broń. Po raz pierwszy w swojej historii zatwierdziła dostawę broni śmiercionośnej do państwa trzeciego. Do tej pory UE przeznaczyła na ten cel 3,6 mld euro. W październiku 2022 roku UE zatwierdziła również nową misję szkoleniową dla ukraińskich sił zbrojnych.

Nie tylko broń

Należy pamiętać, że Zachód pomaga Ukrainie nie tylko dostawami broni i finansowaniem jej zbrojeń. Gdyby nie szereg państw i organizacji międzynarodowych, Ukraina już by zbankrutowała. W 2022 roku zagraniczne dotacje stanowiły aż jedną czwartą dochodów budżetu ukraińskiego. Międzynarodowa pomoc finansowa od 24 lutego do 20 grudnia 2022 przekroczyła 30 mld dolarów. Całkowita pomoc, a więc też wojskowa i humanitarna, wyniosła 122 mld dolarów (ponad 50 mld od USA).

USA i UE najbardziej pomagają Ukrainie
USA i UE najbardziej pomagają Ukrainie IFW Kiel/I.pl

W tym roku Kijów oczekuje, że międzynarodowa pomoc finansowa wzrośnie do 38 mld dolarów. W grudniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenił, że potrzeby Ukrainy dotyczące zewnętrznego finansowania wyniosą w tym roku co najmniej 39,5 mld dolarów. Kijów będzie też potrzebował prawdopodobnie około 8 mld dol. dodatkowych funduszy na naprawę krytycznej infrastruktury. Bruksela szuka mechanizmów, które pozwolą pokryć część potrzeb Ukrainy w zakresie odbudowy z zamrożonych 300 mld euro rezerw rosyjskiego banku centralnego i 19 mld euro funduszy rosyjskich oligarchów.

Ukraina polem starcia wolności z niewolą

Dlaczego Zachód pomaga Ukrainie? Poza względami moralnymi i ideologicznymi (starcie świata wolności i demokracji z rosyjską despotią), kluczowe są względy bezpieczeństwa. Jeśli Rosja pokona Ukrainie, pójdzie dalej na zachód i zagrozi krajom NATO. Dlatego Polska czy kraje bałtyckie są w czołówce pomocy Kijowowi. I dlatego tak bardzo wspomagają go USA i Wielka Brytania. Anglosasi wiedzą, że zwycięstwo Rosji to krok ku destabilizacji całej Europy, a nawet ku kolejnej wojnie światowej.

Z kolei takie kraje, jak Polska czy Estonia, widzą, że mogą wzmacniać swe bezpieczeństwo tylko w ścisłym sojuszu z Brytyjczykami, a przede wszystkim Amerykanami. Można bowiem się obawiać, że w przypadku pokonania Ukrainy przez Rosję, takie kraje, jak Niemcy czy Francja nie będą miały skrupułów by zgodzić się na rosyjską propozycję „nowego systemu bezpieczeństwa” w Europie. To znaczy zawładnięcie obszarami Ukrainy, Mołdawii i Białorusi, zaś kraje bałtyckie, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Serbia stałyby się szarą strefą, strefą buforową, de facto zdominowaną przez Moskwę, ewentualnie w ramach nieformalnego porozumienia z Berlinem (podobny model istniał w latach tzw. resetu).

Rosja wygrywa. Co wtedy?

Tak by mniej więcej wyglądał czarny scenariusz. Przy czym należy wskazać kilka wariantów potencjalnego zwycięstwa Rosji nad Ukrainą. Jeden, to terytorialny podbój całego państwa i włączenie go do Federacji Rosyjskiej. Drugi, to aneksja części Ukrainy (co najmniej obwody donbaskie, zaporoski i chersoński) i zainstalowanie w Kijowie promoskiewskiego reżimu. Trzeci, to aneksja części Ukrainy, zniszczenie jej potencjału obronnego („demilitaryzacja”) i zrujnowanie gospodarki. W każdym z tych scenariuszy należy założyć kompletne podporządkowanie Moskwie reżimu Łukaszenki, a może nawet aneksję Białorusi. To zaś poważnie zmieni środowisko bezpieczeństwa w tej części Europy.

Jeśli mowa o państwach, które najmocniej wspierają dziś Ukrainę, najgorszy los czekałby wówczas kraje bałtyckie. W najgorszym scenariuszu militarna agresja Rosji, zakładającej, że NATO z USA na czele, po przegranej ukraińskiej proxy war, nie ważą się na pełnoskalową konfrontację z Moskwą. Można sobie wręcz wyobrazić aneksję wszystkich trzech krajów bałtyckich i powrót do granic sowieckich nad Bałtykiem. W scenariuszu „miękkim” mamy do czynienia z przekształceniem krajów bałtyckich w strefę buforową i udziałem sił prorosyjskich w rządach w Tallinie, Rydze i Wilnie.

Dla Polski oznaczałoby to gwałtowne zwiększenie zagrożenia na wschodniej i północnej granicy. Linia potencjalnego frontu wojny z Rosją rozciągałaby się wzdłuż granicy z obwodem kaliningradzkim i granicy z Białorusią (wariant optymistyczny), lub nawet dodatkowo wzdłuż granicy z Ukrainą, i ewentualnie Litwą (wariant pesymistyczny). Polska stałaby się państwem frontowym i kolejnym celem ekspansji Rosji. Straciłaby wpływy na wschód od swych granic.

Kluczowe w tej sytuacji pytanie: kiedy mogłoby to nastąpić i czy Polska zdążyłaby odpowiednio wzmocnić swoje siły zbrojne? To oczywiście zależy od długości konfliktu na Ukrainie (przy założeniu, że w końcu wygra Rosja) i od zdolności Rosji do odbudowy swego potencjału militarnego – chodzi głównie o broń, nie ludzi. Ważna uwaga w tym kontekście: w takim scenariuszu należy zakładać, że Rosję wzmocniłyby potencjały militarne przejęte od Ukrainy i Białorusi.

Dla Polski ważne w tym czarnym scenariuszu byłoby stanowisko USA i Wielkiej Brytanii, jak też, w mniejszym stopniu innych sojuszników zdających sobie sprawę z rosyjskiego zagrożenia (mowa głównie o Skandynawach) – bo na Niemcy czy Francję trudno by było wtedy liczyć. Tymczasem porażka w ukraińskiej proxy war z pewnością zaszkodziłaby rządzącej dziś w USA Partii Demokratycznej. Mogłaby wpłynąć na zmianę podejścia USA do sytuacji bezpieczeństwa w Europie Środkowej i Wschodniej i generalnie podejścia do konfrontacji z Rosją. Nie można wykluczyć, zwłaszcza w obliczu zagrożenia chińskiego, że amerykański establishment musiałby przełknąć ukraińską porażkę i pójść na politykę appeasementu w relacjach z Moskwą.

Pokonanie Ukrainy przez Rosję bezpośrednio USA czy Wielkiej Brytanii nie zagroziłoby. Oczywiście osłabiłoby ich wpływy, zwłaszcza w naszej części Europy. Na pewno odbiłoby się to również na globalnym wizerunku, zwłaszcza Ameryki (najpierw Afganistan, potem Ukraina…). Ale największymi przegranymi ewentualnej przegranej Ukrainy z Rosją będą Polska i kraje bałtyckie.

Rosja przegrywa. Co wtedy?

Poczucie wysokiej stawki, jaka wchodzi w grę w konflikcie Rosji z Ukrainą, sprzyja więc pomocy Kijowowi ze strony co najmniej części Zachodu. Wschodnia flanka NATO wie, że nie można pozwolić na wygraną Rosjan, bo ci pójdą dalej. USA i Brytyjczycy wiedzą z kolei, że wygrana Rosji nie tylko będzie oznaczała utratę Ukrainy i być może Europy Środkowej, ale też zachęci to do agresji Chiny. Dlatego wciąż bardziej realnym scenariuszem jest odparcie przez Ukrainę inwazji rosyjskiej, choć niekoniecznie musi to oznaczać pełne pokonanie Rosji.

Co wygrana Ukrainy będzie oznaczała dla jej głównych sojuszników? To też zależy od skali zwycięstwa. I skali wyzwolenia ukraińskich ziem. Możliwe są różne scenariusze: pełne wyzwolenie (także Krymu i części Donbasu okupowanej od 2014), wyzwolenie ziem zajętych po 24 lutego 2022 i Donbasu, wyzwolenie jedynie ziem zajętych przez Rosjan po 24 lutego 2022, wreszcie wyzwolenie niedużej części z okupowanych dziś przez Rosję ziem. Oczywiście w tych dwóch ostatnich wariantach można pytać, czy w ogóle to wygrana?

Ale gdyby to było zamrożenie konfliktu na jakiś czas, czas, w którym Ukraina byłaby dalej wzmacniana przez Zachód, to czemu nie? Załóżmy jednak pełnowymiarowe zwycięstwo Kijowa przy walnym wsparciu Zachodu. Co by to oznaczało? Dla USA strącenie ważnej figury na globalnej szachownicy, dające dodatkowe pole do próby strącenia głównego rywala: Chin. Wzmocnienie wpływów amerykańskich w Europie i nowy silny sojusznik na Starym Kontynencie: Ukraina. Podobnie w przypadku Brytyjczyków, którzy jeszcze przed rosyjską inwazją nawiązali ścisłą współpracę zbrojeniową i gospodarczą z Kijowem.

Dla Polski wygrana Ukrainy to zahamowanie rosyjskiej ekspansji i odsunięcie w czasie na bardzo długo możliwości kolejnego rosyjskiego najazdu (tym bardziej dotyczy to krajów bałtyckich). Umocnienie sojuszu z USA i Wielką Brytanią. Wzmocnienie statusu Polski w NATO i w UE, wzmocnienie względem Niemiec i Francji. Nie tylko politycznie i militarnie, ale też gospodarczo. Polska mogłaby liczyć na to, że będzie jednym z głównych inwestorów, za Anglosasami, na wielkim ukraińskim rynku. Choćby w strategicznym sektorze energetycznym (LNG, ropa), ale nie tylko. Zrujnowana ukraińska gospodarka będzie potrzebowała inwestycji, a te na pewno współfinansować będą MFW czy Bank Światowy. Już dziś Polska musi zabiegać o to, żeby w scenariuszu wygranej znaleźć się wśród głównych beneficjentów odbudowy Ukrainy.

Klęska Rosji na Ukrainie otworzy drogę do wzmocnienia i rozbudowy już istniejących więzi państw i narodów niegdyś wchodzących w skład Rzeczypospolitej. To nie przypadek, że właśnie Polska i Litwa tak bardzo wspierają Ukrainę, że po jej stronie walczy białoruski pułk im. Kalinowskiego. Jeśli Moskwa przegra, drastycznie wzrośnie ryzyko (dla Kremla), że upadnie reżim Łukaszenki i Białoruś wróci do grona wolnych narodów dawnej Rzeczypospolitej. Taka symboliczna odbudowa tego wielonarodowego państwa sprzed wieków poprzez wielostronne sojusze, a w przyszłości wejście Ukrainy i Białorusi do NATO i UE, ostatecznie zepchnie państwo moskiewskie pod Ural, jak najdalej od Europy i wolnego świata.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

R
Ruska Onuca
Zyska WYLACZNIE USrael, straca kundle jak Polska niestety, ale za glupote zawsze jest rachunek. JUZ placimy.
H
Hans von Schwinke
"PO WOJNIE" trzeba bedzie ZAPLACIC ZA DLUGI!
ż
żmijowy naród
Żyd Żeleński razem z żydami z PIS , pokazal im ze w życiu nie trzeba pracowac od tego jest bialy muzyn Polak , dziwne ze malo sie poswieca informacji o strajkach i protestach przeciwko finasowaniu Ukrainy z PKB ,bo kto jest przeciw to ruski troll , podobnie jak żydzi kto przeciwko syjonizmowi od razu antysemita .
G
Gość
Co bedzie nikt ich nie zmusi do opuszczenia Polski ,a znowu do biedy i kołchozu nikomu sie niech chce wraczac , wiec robia wspolne narodowe swiento , dozynki plus Wołyn II .
G
Gość
DR STRANGELOVE PIS, CZYLI JAK PRZESTAŁEM SIĘ MARTWIĆ WOJNA NA UKRAINIE I POKOCHAŁEM USraelska BOMBĘ NUKLEARNA.
G
Gość
Co bedzie? Nic, to co zawsze. Ukraincy kopna i w d... i tyle.
G
Gość
Polska czyli kto?! Bo mnie nikt nie pytal o zgode i ja sobie nie zycze pomagania Banderowcom.
G
Gość
szaszka Terminator ale ubaw !!
Wróć na i.pl Portal i.pl