Ówczesny lider opozycyjnej Demokratycznej Partii Korei (DPK) Li został 2 stycznia dźgnięty w szyję przez mężczyznę o nazwisku Kim. Napastnik zbliżył się do polityka, udając jego zwolennika i prosząc go o autograf. Wskutek odniesionych obrażeń Li trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację rekonstrukcji naczyń krwionośnych; został wypisany po ośmiu dniach.
15 lat więzienia dla nożownika
Kima oskarżono o usiłowanie zabójstwa i naruszenie prawa wyborczego, ponieważ do ataku doszło na trzy miesiące przed wyborami parlamentarnymi 10 kwietnia.
"Atak na ofiarę ze względu na jej poglądy polityczne stanowi poważne wyzwanie i próbę zniszczenia systemu wyborczego i demokracji przedstawicielskiej, która ma być sprawowana z wolnej woli obywateli zgodnie z konstytucją" - argumentował sąd, wskazując, że "wymaga to surowej kary".
Prokuratorzy wnioskowali o 20 lat więzienia.
Wzbierała w nim nienawiść z powodu różnic politycznych
Sąd zwrócił uwagę, że "oskarżony popełnił zbrodnię po tym, jak przez długi czas wzbierała w nim nienawiść do ofiary z powodu różnic politycznych", a także że "ćwiczył dźganie w szyję (...) przez dziewięć miesięcy, począwszy od kwietnia 2023 r.", śledząc harmonogram zajęć Li.
Mężczyzna jeszcze w styczniu powiedział policji, że "postanowił zabić Li, aby uniemożliwić mu zostanie prezydentem, a jego partii zdobycie większości mandatów w parlamencie w nadchodzących wyborach powszechnych".
Jak przewidują media, Li najprawdopodobniej będzie ponownie ubiegał się o przywództwo DPK na konwencji partii zaplanowanej na sierpień.
Źródło:
