Elektryk chce być prezydentem RP

www.tcichocki.pl
Tusk się waha, Cimoszewicz nie chce, Kaczyński oficjalnie jeszcze się nie określił. A on już wie - chce być prezydentem Polski. Łodzianie dostają właśnie e-maile od pierwszego kandydata w przyszłorocznej kampanii wyborczej.

Jest nim Tadeusz Cichocki, lat 56, elektryk, ostatnio pracujący w warszawskiej firmie Dalkii, dawniej starszy specjalista do spraw klimatyzacji w Instytucie Warzywnictwa w Skierniewicach oraz właściciel firmy wytwarzającej tworzywa sztuczne w Łowiczu.

Chichocki startuje w wyborach zaniepokojony "pogarszającą się sytuacją Narodu Polskiego". Jest źle - mówi - ale może być lepiej. Kandydat ma mocny program. Chce zlikwidować Sejm i Senat. Prezydentowi chce dać władzę "na czas nieokreślony". Długość kadencji ma zależeć tylko od woli samego prezydenta oraz narodu. Naród, wedle jego koncepcji, ma na bieżąco udzielać prezydentowi aprobaty bądź dezaprobaty. Technicznie niemożliwe? A jednak. Tadeusz Cichocki proponuje zbudowanie w tym celu wielkiego informatycznego systemu SM/SAP. Skrót ten oznacza System Monitorowania Stopnia Akceptacji Prezydenta RP przez Naród Polski.

- Sejm i Senat są podstawą większości problemów Polski - uważa Tadeusz Cichocki. - Tworzą złe prawo i do tego są bardzo kosztowne. A koszty te są nieuzasadnione. Parlament nie pełni funkcji kontrolnych. Bo jeżeli rząd ma większość w sejmowych ławach, to przecież jest kontrolowany przez kolegów. Zresztą, czy którakolwiek kadencja Sejmu zakończyła się bez dziury budżetowej? - pyta Cichocki.

Co zaś tyczy się nieokreślonej kadencji prezydenta: - Jeśli rządziłby dobrze i nie byłoby w tym czasie lepszego kontrkandydata, nie byłoby potrzeby nic zmieniać. Z drugie strony, zły prezydent mógłby zostać odwołany przez naród po miesiącu - przekonuje Tadeusz Cichocki. Martwi się tylko, że proponowane przez niego zmiany będą powodowały zdecydowany opór posłów i senatorów.

Tadeusz Cichocki przedstawia się jako kandydat niezależny, dystansuje od działających na polskiej scenie partii, nie chce się też lokować na lewicowo-prawicowej skali poglądów. Mówi, że kampanię przeprowadzi bez milionów, bo tych milionów nie ma.

Podpisy pod swoją kandydaturą - jak mówi - już ma. Ile - tego nie powie. Nie chce też powiedzieć, na ile procent poparcia liczy w wyborach.

A jak na jego szanse widzą specjaliści? - Poza popularnymi aktorami czy sportowcami, kandydat bez zaplecza finansowego i politycznego nie ma szans na sukces. To już nie rok 1990, fenomen Stanisława Tymińskiego się nie powtórzy - uważa prof. Jacek Wódz, socjolog.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
slonce
Nie wiem czy Jedrek jest lekarzem psychiatra, jesli tak to naprawde kiepskim i jeszcze gorszym POLAKIEM, jezeli sie nie zgadzasz z panem Cichockim to jest twoje prawo!!
Krytykowac, ponizac i szydzic z kogos siedzac wygodnie przy komputerze jest bardzo latwo a moze bys zaproponowal cos madrego.
zastanow sie jaki ty masz problem????
nic dziwnego ze Polska jest w rekach zaborcow jezeli ma takich obywateli i pan Cichocki nie powinien sie o nich martwic!!!!
J
Jedrek
Przeczytalem program wyborczy Pana Cichockiego bardzo uwaznie na jego stronie internetowej. W programie wyborczym brakuje mi koniecznosci calosciowego badania lekarskiego kandydatow na prezydenta a pozniej urzedujacego. I tutaj, niestety, Pan Cichocki odpada w przedbiegach. Srednio przygotowany do zawodu psychiatra powie, ze Pan Cichocki ma spory problem mentalny, co osobie niepublicznej specjalnie nie szkodzi, natomiast Prezydenta kretyna, to bym nie chcial.
h
hopar
Każde wybory mają swojego Kononowicza :D
Wróć na i.pl Portal i.pl