Tak tragicznego sezonu grypowego w Polsce już dawno nie było. Wirus grypy jest wyjątkowo niebezpieczny, zmarło aż 48 zakażonych nim osób.
Z meldunków epidemiologicznych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że w analogicznym okresie sezonu 2017/18 nie zmarła ani jedna osoba zakażona wirusem grypy, dwa lata temu odnotowano 12 śmiertelnych przypadków, w sezonie 2015/16 – 8, a w sezonie 2014/15 zmarła jedna osoba. Tymczasem, szczyt zachorowań dopiero przed nami, dokładnie w przyszłym tygodniu.
– Sezon zaczyna się 1 października, a kończy się 30 września następnego roku. Największa liczba zachorowań przypada na okres styczeń - marzec. Wtedy zdarzają się również zgony. Bez względu na to, czy mamy do czynienia z epidemią, czy nie, skutki grypy są fatalne, choćby z powodu kosztów powikłań pogrypowych. Gdy u chorego dochodzi do zaburzeń kardiologicznych i niezbędna jest transplantacja, koszty osiągają 130-150 tys. zł – mówi prof. Lidia Brydak, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy.
Wirus może zabić
W województwie łódzkim tylko w ostatnim tygodniu zgłoszono ponad 10 tysięcy przypadków grypy i jej podejrzeń, z czego prawie połowa to dzieci (rok temu w tym samym czasie chorych było ponad 16 tysięcy osób). 57 chorych wymagało leczenia w szpitalu, każda z powodu objawów ze strony układu oddechowego.
Najwięcej chorych w ostatnim czasie zgłoszono w Wielkopolsce - ponad 40 tysięcy. Do szpitala skierowana tam aż 326 osób. Najmniej niebezpieczna grypa okazuje się być natomiast w woj. warmińsko-mazurskim, gdzie w ostatnim tygodniu zachorowało 5 tys. osób, a hospitalizowano 68.
Przejdź na dietę z NFZ. Państwo pomoże Ci schudnąć
Grypa, gdy trafi na bardzo osłabiony organizm, może nawet doprowadzić do śmierci. W całym kraju od października z tego powodu zmarło aż 48 osób, a w ostatnim tygodniu - 25. Dwie osoby zmarły w łódzkim szpitalu i to, jak na razie, jedyne tak tragiczne przypadki przechodzenia grypy w naszym regionie.
– To byli starsi pacjenci, mocno obciążeni innymi chorobami ze strony m.in. układu krążenia, oddechowego i pokarmowego. Gdy wirus grypy trafia na taki organizm, jeszcze bardziej go osłabia i doprowadza do niewydolności. W innych sytuacjach, gdy pacjent nie jest tak bardzo obciążony, tradycyjne leczenie jest wystarczające – mówi Emilia Walas ze szpitala im. Biegańskiego w Łodzi, w którym działają oddziały zakaźne.
Amerykańska grypa
W tym roku spośród wszystkich typów grypy dominuje wirus AH1N1 (tzw. świńska grypa) oraz A (w ubiegłym roku dominowała grypa typu B). Wirus świńskiej grypy stwierdzono aż u około 200 osób w całym kraju, w naszym województwie jego nosicielami było 28 osób. Najwięcej tych chorych odnotowało na podkarpaciu - 46 osób.
Dla lekarzy i epidemiologów tzw. świńska grypa nie wzbudza już większego niepokoju, ponieważ Światowa Organizacja Zdrowia zaliczyła ten wirus do grypy sezonowej. Inaczej jest w przypadku wirusa AH3N2, czyli amerykańskiego szczepu grypy, którego w lutym wykryto u jednego mieszkańca Łódzkiego.
Zobacz też: