W całym kraju na grypę zachorowało już pół miliona osób. W samym woj. śląskim od 23 do 31 stycznia Wojewódzka Stacja Epidemiologiczno-Sanitarna w Katowicach odnotowała 20 tys. 446 przypadków grypy i infekcji grypopodobnych. 42 osoby trafiły do szpitali. W Wadowicach w woj. małopolskim lekarze ustalają, czy z powodu powikłań po grypie zmarło dziecko. Jak przestrzegają lekarze, najbardziej narażone są właśnie dzieci, osoby starsze i przewlekle chorzy. Na ponad 20 tys. zachorowań w woj. śląskim 9 tys. 628 dotyczyło nieletnich do lat 14.
To jeden z najwyższych dla naszego regionu wskaźników zachorowalności na grypę od 10 lat. Dla porównania, od 23 do 31 stycznia 2008 roku na grypę chorowało tylko 1560 osób. Rok temu padł rekord dekady z liczbą 29 083 zachorowań.
- Nie zauważyliśmy zwiększonej liczby pacjentów odwiedzających nasze przychodnie, ale coraz więcej spośród tych, którzy się do nas zgłaszają, uskarża się na objawy grypy i infekcji grypopodobnych - potwierdza Paulina Pitrowska z Fundacji Unia Bracka, która prowadzi 23 przychodnie na terenie woj. śląskiego.
Najwięcej przypadków grypy lekarze odnotowali w Gliwicach, Chorzowie, Częstochowie i Wodzisławiu Śląskim. Epidemiologom ciężko prorokować czy to szczyt zachorowań. Choć, jak przyznają, najwięcej zachorowań notują zwykle na przełomie stycznia i lutego.
Niestety, Polacy nie lubią się szczepić. - Co roku szczepi się kilka procent społeczeństwa, w najlepszych latach było to ok. 7 procent - ubolewa prof. Leszek Szenborn z rady Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: