Najlepszy polski tenisista pokonał w 3 rundzie Steve Johnsona (115. miejsce w rankingu ATP).
Choć obu panów w rankingu ATP dzieli ponad sto pozycji, to ten pojedynek nie był dla "Hubiego" spacerkiem.
Pierwszy set był bardzo wyrównany, co dowodzi fakt, że żadnemu z zawodników nie udało się przełamać podania rywala. Bliski tego w czwartym gemie był Amerykanin, który miał dwa break pointy. Na pierwszego Hurkacza odpowiedział asem serwisowym, a przy drugim błąd popełnił Amerykanin i Polakowi udało się wyjść z opresji.
Hurkacz był też pod ścianą w tie-breaku. Johnson miał bowiem piłkę setową przy swoim serwisie, ale wymianę zakończył zagraniem w aut. Później nasz rodak obronił jeszcze jedną piłkę setową, by następnie zadać rywalowi ostateczne ciosy. Amerykanin był tak sfrustrowany po ostatniej piłce, że połamał rakietę.
Hurkacz z zimną krwią wykorzystał zdenerwowanie rywala w drugim secie. Już w drugim gemie przełamał rywala, a po trzech gemach było 3:0. Polak do końca meczu nie oddał już swojego serwisu i po blisko półtorej godzinie gry zakończył spotkanie.
Hurkacz był zdecydowanie lepszy od rywala na serwisie. Zaliczył 13 asów przy 6 rywala. Obaj popełnili po dwa podwójne błędy. Johnson z kolei zaliczył więcej uderzeń kończących, bo 25 przy 24 Polaka, popełnił jednak znacznie więcej niewymuszonych błędów, aż 24 (11 Hurkacza).
W 1/8 finału rywalem Hurkacza będzie Andrey Rublev z Rosji, który w 3 rundzie również pokonał Amerykanina. Frances Tiafoe przegrał z Rublevem 3:6, 4:6, a mecz trwal nieco ponad 70 minut.
