Idźcie po wódkę - nawoływał Łukaszenka, kiedy kibice zamykani byli do więzień. Dziś walczą w wojnie przeciw Rosji

Gabriela Jatkowska
Wideo
od 16 lat
Jestem pewien, że w wolnej Białorusi będą przedstawiciele pułku Kalinowskiego. Ale politycy są od polityki, a wojskowi od zadań bojowych – mówi Aleś Zarembiuk, prezes Domu Białoruskiego w Warszawie.

Dlaczego akurat te sfałszowane wybory z 2020 roku stały się katalizatorem tak ogromnych protestów? Dlaczego waśnie wtedy ludzie tak tłumnie wyszli na ulice?

Oprócz sfałszowanych wyborów, pojawiła się kwestia pandemii. Odegrała ona w trakcie protestów bardzo dużą rolę. We wszystkich krajach wszystko było zamknięte, u nas dyktator żartował – idźcie po wódkę, pojeździjcie traktorem. Brak reakcji i jakichkolwiek działań ze strony władzy by obronić obywateli, wywołał protest.

Po każdych niemal wyborach prezydenckich były protesty, ale nie tak liczne. W 2020 roku ludzie nie pamiętali ani porwań polityków z końca lat 90., ani więźniów politycznych z 1996 roku, czy nawet każdorazowych fal represji po kolejnych wyborach.

W 2020 roku ludzie zrozumieli, że z tej sytuacji zniewolenia nie ma wyjścia. Zaczęły się brutalne zatrzymania, pobicia, w tym kobiet i dzieci. Na tę brutalność odpowiedziano jeszcze większym protestem.

Byli zabici, ranni, wiele osób do dziś przebywa w więzieniach…

Zabito kilkadziesiąt osób, dziesiątki tysięcy zatrzymano, około 40 tys. osób trafiło do więzień. Sam w nim przebywałem w 2006 roku, ale wówczas przynajmniej mogli nas odwiedzać politycy. Teraz ludzie byli trzymani w celach po 20-30 osób, podlewano ich wodą, by nie mogli oddychać. To są tortury. A ostatnie tygodnie na Białorusi przyniosły kolejne zatrzymania; w tej chwili Łukaszenka wsadza do więzień całe rodziny.

To są metody, które mogę porównać do represji stalinowskich, tylko że teraz nie strzelają w tył głowy, ale zabijają psychicznie, fizycznie w więzieniach.

To jest obecna Białoruś. Pamiętajmy też, że pod koniec sierpnia 2020 roku na granicy z Białorusią, w obwodzie brańskim stały rosyjskie wojska. Jakby Putin zobaczył, że protestanci nie są pokojowo nastawieni, że atakują budynki państwowe – Rosja wjechałaby i zaprowadziłaby swoje „porządki”, jak kiedyś wjechała do Czech, czy na Węgry.

Białoruscy ochotnicy walczą po stronie Ukrainy za wolność tego kraju, ale też za przyszłą, niepodległą Białoruś. Jaki plan na tę niepodległą Białoruś ma Swiatłana Cichanouska?

Białoruskie społeczeństwo po tych protestach już wie, że pokojowym protestem niczego nie osiągnie. Chciałbym, aby doszło u nas do reform bez zamieszek, bez rozlewu krwi. Do tego właśnie wzywa Swiatłana Cichanouska, zaprasza do „okrągłego stołu”. Ale społeczeństwo widzi codzienne areszty. Każdy mądry człowiek musi się sto razy zastanowić przed tym, jak coś skomentuje, wyrazi swoją opinię. Do więzienia można pójść nawet za subskrybowanie kanału niezależnych informacji. To jest taka ogromna fala aresztowań, że to już wręcz powszednieje.

Z kim Cichanouska chce siadać do „okrągłego stołu”?

W każdym społeczeństwie są elity i kontrelity. Są jastrzębie i gołębie. Przede wszystkim musimy myśleć o przyszłości naszego państwa. O zachowaniu niepodległości, o demokratycznym systemie.

Łukaszenka i jego ludzie rządzą ponad 28 lat. W jego rządzie mamy więc różne pokolenia urzędników, polityków. To nie są przecież ludzie bez wpływów. Trzeba będzie rozmawiać z urzędnikami m.in. niższego szczebla o tym, w jaki sposób budować nasze państwo na nowo.

Jestem pewien, że w wolnej Białorusi będą przedstawiciele pułku Kalinowskiego. Ale politycy są od polityki, a wojskowi od zadań bojowych.

Jaką rolę jak chodzi o represje odgrywali kibice, dziś zasilający szeregi oddziałów białoruskich walczących na Ukrainie? Głównie szeregi pułku Kalinowskiego?

Kibice doświadczyli więźnia łukaszenkowskiego, aczkolwiek nie uznano ich za więźniów politycznych. Byli bardzo wytrwali w swoim niepodległościowym dążeniu i patriotyzmie. Świetnie zorganizowani i od początku sprzeciwiali się dyktaturze. I teraz to się przekłada na ich decyzje o walce i pomocy Ukrainie.

Od 2015 roku Łukaszenka podjął tzw. dialog z Zachodem i nieco przymykał oczy czy to na ngo-sy, czy inne inicjatywy społeczne. A teraz się mści i będzie się mścił. Kibice wiedzą, że nie ma powrotu na Białoruś, jeśli jej nie wyzwolą spod dyktatury.

Pułk Kalinowskiego to największa jednostka białoruska na Ukrainie. Jest to jedyny pułk – inne jednostki białoruskie to oddziały, bataliony. Założyciele Kalinowskich to ludzie, którzy walczą w Ukrainie od 2014 roku. Mają jasne i klarowne cele.

Łukaszenka ma podstawy, aby bać się pułku im. Kalinowskiego? Dlaczego pułk stał się tak liczną siłą bojową Białorusinów, dlaczego tak wielu młodych mężczyzn postanowiło sprzeciwić się władzy Łukaszenki i zasilić szeregi białoruskiego pułku ochotników?

Wie, że jest to pułk, który zyskał ogromną popularność i wielu chłopaków będzie wciąż dołączać do Kalinowskich. Dom Białoruski udzielił pułkowi Kalinowskiego przestrzeń, w której działa centrum wolontariatu wysyłające kolejnych ochotników białoruskich na Ukrainę. Będzie on działał tak długo, jak długo będzie trwać wojna, a może trochę więcej. Centrum pomocy cały czas wysyła nowych ochotników.

Propaganda łukaszenkowska uderza w nas, a także w przedstawicieli pułku. Miesiąc temu uznano nas za organizację ekstremistyczną. Wiosną ukazał się reportaż, w którym przedstawiono Dom Białoruski jako organizację przygotowującą dzieci do przyszłej roli żołnierza. Cały czas jesteśmy przedmiotem ataków tej propagandy.

Jaką pomoc pułkowi świadczy Dom Białoruski?

Dom Białoruski działa humanitarnie i taką właśnie pomoc świadczy pułkowi Kalinowskiego. Naszym obowiązkiem jest zabezpieczanie ich potrzeb, tak aby mogli dalej walczyć i bronić Ukrainy, otrzymać doświadczenie i zachować własne życie. To patrioci białoruscy, którzy w znakomitej większości uczestniczyli w protestach na Białorusi.

Coraz więcej potrzebują sprzętu, medycznych środku, samochodów – Dom Białoruski przekazał pułkowi ok 200. samochodów. Pomagamy w kontaktach m.in. z firmami, które przekazują środki finansowe, kontaktujemy się z diasporą białoruską. Polski rząd także wspiera działanie pułku, w szpitalu MSWiA leczono rannych bojowników pułku, których tu sprowadzono. W Domu Białoruskim organizowane są szkolenia z zakresy medycyny wojskowej.

Czy mają Państwo kontakt z Domem Białoruskim w Ukrainie i czy nie obawiają się Państwo takich sytuacji, jaka miała tam miejsce? Rok temu prezes Domu Białoruskiego w Kijowie Witalij Szyszow został znaleziony martwy.

Kiedy dowiedzieliśmy się o śmierci Witalija Szyszowa w Kijowie, kiedy znaleziono jego ciało powieszone na drzewie, było bardzo duże zamieszanie w środowisku niezależnym, także wśród dziennikarzy. To był wstrząs. Staramy się nie chodzić sami po ulicach, jesteśmy w kontakcie z policją w Warszawie. FSB, KGB działają wszędzie, więc i my nie czujemy się do końca bezpiecznie, oglądamy się za siebie. Jesteśmy bardzo ostrożni.

Mieliśmy próby prowokacji, podsyłano do nas ludzi na wolontariuszy np. To były ataki spec służb. Zauważyliśmy także ataki na nasze maile. Dlatego też otaczamy się ludźmi, z którymi współpracujemy wiele lat, do nich mamy zaufanie. Przez dwa lata przetrwaliśmy bez wmontowywania ludzi z zewnątrz w naszą strukturę. Była taka sytuacja z Czarną Księgą Białorusi – to specjalny kanał w telegramie, gdzie opublikowano dane ludzi, którzy represjonowali, bili Białorusinów. Okazało się z czasem, że czołowa osoba tej organizacji była współpracownikiem milicji. Nie sprawdzono go w odpowiedni sposób. Ludzie, który pomagali zbierać te informacje zostali aresztowani. Dlatego w obecnej Białousi tak bardzo trzeba dbać o konspirację.

od 16 lat

Ted

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl