Iga Świątek kibicuje, Polacy wygrywają. Nasi ograli Słoweńców w ćwierćfinale. „Do medalu jeszcze długa droga” - ZDJĘCIA

Marcin Jastrzębski
Polscy siatkarze w końcu zagrają w półfinale olimpijskiego turnieju. Dziś pokonali 3:1 Słowenię. Byli zdeterminowani, opłaciło im się ryzyko na zagrywce i przez większość meczu nie mieli kłopotów z przyjęciem. Kolejny raz dobrze naszą grą kierował Marcin Janusz, a świetnie przyjmował i asekurował libero Paweł Zatorski.

Biało-czerwoni obiecywali po słabym meczu z Włochami zdecydowanie lepszą postawę w w ćwierćfinale i dotrzymali słowa w pierwszej odsłonie. Do mocnej zagrywki i niezłej pracy w obronie dołożyli lepszą asekurację i skuteczność na skrzydłach. Umieli zaskoczyć Słoweńców np. atakami z drugiej linii Tomasza Fornala. Naturalnie prawie nieomylny był Wilfredo Leon.

W drugiej partii biało-czerwoni uratowali wręcz przegraną akcję przy stanie 5:5. Wypełniona w większości polskimi kibicami paryska Sud Arena oszalała ze szczęścia. Wymiana cios za cios trwała bardzo długo. Z dobrej strony pokazał się Mateusz Bieniek, poziom trzymał drugi ze środkowych Jakub Kochanowski. Zdecydowanie lepiej niż w meczach fazy grupowej zaprezentował się Bartosz Kurek. Słoweńcy jednak dołożyli lepszą asekurację i sprawili nam też kłopoty swoją zagrywką. Właśnie podjęte przez nich ryzyko na zagrywce dało im wygraną w drugim secie.

emisja bez ograniczeń wiekowych

W trzecim secie Polacy zmietli z parkietu przeciwnika zaskakując go wzorową skutecznością w ataku i szczelnym blokiem. Z pozytywną energią weszli w czwartego seta. Słoweńcy w porę odrobili niemałą stratę i doprowadzili do wyrównanej końcówki. W niej naszym nie zabrakło zimnej krwi, a na siatce kilka razy sprzyjało też szczęście. Nie ma jednak wątpliwości, że biało-czerwoni byli lepsi od Słoweńców.

Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w naszej ekipie Paweł Zatorski zaznaczył jednak, że to nie jest czas na świętowania. Sam przyznał, że trener Nikola Grbić powiedział do nich w szatni, że najważniejsze mecze dopiero przed nimi.

„Zator” podkreślił świetną pracę swojego Grbicia.

- Mamy to szczęście, że mamy, już to powtarzałem w ostatnich dniach, że mamy mądrego gościa jako trenera, który nie równa nas z ziemią, kiedy coś innego wyjdzie, gdy np. jesteś w ciężkiej siłowni. Wy tego nie widzicie, niektórzy tego nie widzą. Właśnie to jest moment, kiedy świeżość przechodzi i zaczynamy czuć się lepiej jako grupa – podkreślał Zatorski.

Dziś wieczorem dowiemy się kto będzie rywalem biało-czerwonych w półfinale (Brazylia lub USA).

- Amerykanie grają lepiej na tym turnieju, także myślę, że są faworytem meczu z Brazylią, ale niejednokrotnie Brazylijczycy w swoim doświadczeniu pokazywali już, że potrafią wychodzić z sytuacji, gdzie są przyparci plecami do ściany – zaznaczył 34-letni Zatorski, który z reprezentacją zdobył już 16 medali na dużych imprezach i ma szansę na olimpijski krążek. - Do medalu jest jeszcze długa droga – podsumował nasz libero.

Marcin Jastrzębski z Paryża

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl