Od początku sobotniej rywalizacji Iga Świątek (8. WTA) miała trudną przeprawę z Anettą Kontaveit (28. WTA). Przede wszystkim przez agresywną grę Estonki. Polka w pierwszy secie przełamała rywalkę za drugim razem, później powtórzyła to na 5:3 i wykorzystując swoje podanie, wyszła na prowadzenie.
Gorzej dla niej układała się druga partia. Głównie przez mniejszą skuteczność pierwszego serwisu, błędy własne i brak zdecydowania w kluczowych momentach. Kontaveit prowadziła w gemach 3:0. Świątek - oddając po drodze kolejne swoje podanie - doprowadziła do remisu 4:4. Jednak kolejne dwa gemy padły łupem 25-letniej Kontaveit, której opłaciła się ryzykowna gra, mimo większej liczby niewymuszonych błędów.
W trzeciej partii gra wciąż była zacięta, ale ze wskazaniem na Świątek. Natomiast Estonka grała coraz bardziej nerwowo. W decydujących momentach potrafiła powrócić do gry. Tak jak w piątym gemie, gdy z trudnej sytuacji wyszła obronną ręką i była gorsza od Polki tylko o jedno przełamanie. Z kolei w ostatnim gemie przegrywała przy swoim podaniu 0:40, a mimo to doprowadziła do równowagi. Końcówka padła łupem Świątek, która wygrała 6:3 i cały mecz, który trwał dwie godziny i 19 minut.
Było to czwarte spotkanie Polki z Estonką. Dotychczas na twardej nawierzchni dwukrotnie górą była Kontaveit. W tym roku wygrała jednak 20-letnia Świątek, tyle że podczas French Open.
Świątek w czwartej rundzie US Open zmierzy się z Belindą Bencić (12. WTA). 24-letnia Szwajcarka słowackiego pochodzenia jest rozstawiona z numerem 11. Również w sobotę wyeliminowała Amerykankę Jessicę Pegulę (25. WTA) 6:2, 6:4. Do tej pory mistrzyni olimpijska z Tokio grała ze Świątek jeden raz - w lutym tego roku Polka była górą w finale turnieju na kortach twardych w Adelajdzie.
Anett Kontaveit (28. Estonia) - Iga Świątek (7) 3:6, 6:4, 3:6
Top 15 letnich transferów. Ronaldo, Messi, Lukaku... Działo się!
