Jak wyglądało śledztwo ws. zamordowania księdza Franciszka Blachnickiego? Prokurator Andrzej Pozorski: Postępowanie podzielono na dwa etapy

Mateusz Zbroja
Mateusz Zbroja
Prokurator Andrzej Pozorski w rozmowie z portalem i.pl podkreślił, że śmierć ks. Franciszka Blachnickiego, która miała miejsce w dniu 27 lutego 1987 roku w Carlsbergu, nastąpiła na skutek zabójstwa.
Prokurator Andrzej Pozorski w rozmowie z portalem i.pl podkreślił, że śmierć ks. Franciszka Blachnickiego, która miała miejsce w dniu 27 lutego 1987 roku w Carlsbergu, nastąpiła na skutek zabójstwa. Fot. Adam Jastrzebowski
- Śmierć ks. Franciszka Blachnickiego, która miała miejsce w dniu 27 lutego 1987 roku w Carlsbergu, nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych - powiedział w rozmowie z portalem i.pl prokurator Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko narodowi polskiemu. Jak zaznaczył, z całości materiału dowodowego w sposób jednoznaczny wynika, że działalność księdza Franciszka Blachnickiego była poddana kontroli komunistycznych służb specjalnych.

Mateusz Zbroja: Pierwsze śledztwo prowadzone przez pion śledczy IPN miało miejsce w latach 2005-2006. Czy wyjaśniono okoliczności tego, dlaczego śledztwo zostało wtedy przerwane i odstąpiono od ekshumacji zwłok ks. Franciszka Blachnickiego?

Prokurator Andrzej Pozorski:W kwietniu 2020 roku prokurator Oddziałowej komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach podjął na nowo śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Franciszka Blachnickiego. Zachodziła bowiem konieczność zbadania - w ramach postępowania karnego - istotnych danych, które nie były znane w 2006 roku, gdy wydano decyzję o umorzeniu prowadzonego wówczas śledztwa, a zostały ujawnione w następstwie czynności prokuratora wykonanych w trybie art. 327 § 3 kpk.

W tym czasie otrzymaliśmy także wystąpienie Pana Posła Tomasza Rzymkowskiego, zawierające wniosek o kontynuowanie postępowania karnego w tej sprawie, również Państwo Dziennikarze wykazaliście znaczną aktywność medialną związaną z postacią ks. Franciszka Blachnickiego i okolicznościami jego nagłej śmierci. Wskazane okoliczności spowodowały, że zapadła decyzja o podjęciu na nowo tegoż śledztwa i jego kontynuowaniu.

Przyczyny śmierci ks. Blachnickiego zostały już wyjaśnione. Czy udało się zidentyfikować sprawców otrucia kapłana?

Postępowanie podzielone było na dwa etapy. W pierwszym etapie podjęliśmy się ustalenia, czy śmierć księdza Franciszka Blachnickiego nastąpiła z przyczyn chorobowych, czy na skutek karygodnego działania osób trzecich. Był to proces bardzo złożony, dlatego że w tej sprawie wykonaliśmy szereg czynności procesowych na terenie kraju i poza jego granicami. Niestety z uwagi na okres pandemii te czynności, które w dużej mierze były wykonywane w Niemczech, bardzo się odwlekały. W każdej tej czynności brał udział prokurator Instytutu Pamięci Narodowej i musieliśmy dostosować się do wymogów sądu czy też sądów niemieckich. W oczywisty sposób wydłużało to postępowanie. W drodze międzynarodowej pomocy prawnej zabezpieczyliśmy na terenie Niemiec ślady kryminalistyczne, które następnie zostały przekazane do dalszych badań w Polsce. Rezultat badań tych śladów kryminalistycznych okazał się niezmiernie istotny dla prowadzonego postępowania. Jeszcze nie tak dawno prokurator prowadzący postępowanie był na terenie Niemiec, gdzie były wykonywane kolejne czynności procesowe przy jego udziale. W lutym dostaliśmy końcową opinię biegłych z zakresu analityki medycznej. W ten sposób zakończyliśmy pierwszy etap postępowania, który wykazał, że śmierć ks. Franciszka Blachnickiego, która miała miejsce w dniu 27 lutego 1987 roku w Calsbergu, nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych.

Obecnie w śledztwie będziemy zmierzali do ustalenia sprawców tego czynu, a następnie postawienia ich przed sądem. Czynności procesowe wykonane w tej sprawie były nacechowane dużym stopniem trudności z uwagi na znaczny upływ czasu od daty zaistnienia czynu, konieczność pozyskania obszernego materiału dowodowego poza granicami kraju oraz wynikłą potrzebę rozstrzygania istotnych zagadnień wymagających wiedzy biegłych różnych specjalności. Po podjęciu na nowo śledztwa przeprowadzono ekshumację zwłok ks. Franciszka Blachnickiego z krypty kościoła parafialnego w Krościenku, a jej celem było wykonanie sądowo–lekarskiej sekcji zwłok pokrzywdzonego, połączonej z dalszymi specjalistycznymi badaniami. Prokurator zlecił wykonanie szeregu badań przez biegłych z zakresu antropologii, genetyki, toksykologii, medycyny sądowej i analityki medycznej z uznanych ośrodków naukowych, w tym z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie, Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie i Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

W toku śledztwa ustalono i przesłuchano w charakterze świadków osoby, które dysponowały wiedzą o zdarzeniu będącym przedmiotem postępowania, a dotąd nie składały zeznań, w tym także osoby stale przebywające poza granicami Polski. W śledztwie wykorzystano także instytucję Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego, by pozyskać dokumenty przechowywane na terenie Austrii i Węgier.

Wspominał pan, że śledztwo prowadzone było poza granicami naszego państwa. Jak wyglądała więc współpraca z prokuraturą i policją niemiecką?

Jak już powiedziałem, wykonywaliśmy czynności procesowe na terenie Austrii, Węgier, ale rzeczywiście gros takich czynności wykonywanych było w Niemczech, ze względu na to, że w tym państwie działał ksiądz Franciszek Blachnicki. Współpraca wyglądała bardzo dobrze. W przeprowadzaniu dowodów z zeznań świadków, wykonywanych w drodze międzynarodowej pomocy prawnej w Niemczech przez sąd i jednostki policji właściwe dla miejsca ich zamieszkania, każdorazowo brał udział prokurator IPN. W drodze międzynarodowej pomocy prawnej zabezpieczono w Niemczech ślady kryminalistyczne, które następnie przekazano do dalszych badań w kraju, a ich rezultat okazał się niezwykle istotnym dla ustaleń faktycznych tej sprawy. Przeprowadzono także nowe kwerendy archiwalne w Archiwum Pełnomocnika Federalnego d/s Materiałów Państwowej Służby Bezpieczeństwa NRD, uzyskując w ten sposób istotny materiał dowodowy.

Jaki związek ze sprawą ma małżeństwo Gontarczyków?

Z całości materiału dowodowego w sposób jednoznaczny wynika, że działalność księdza Franciszka Blachnickiego była poddana kontroli komunistycznych służb specjalnych. Podejmowano wobec niego różne działania dezintegracyjne. W otoczeniu księdza Franciszka Blachnickiego działał między innymi duet agentów z Wydziału 11 Departamentu I ministerstwa spraw wewnętrznych PRL, który nazywał się "do walki z dywersją ideologiczną". Agenci posiadali pseudonimy "Yon" i "Panna". Pseudonimem "Yon" posługiwał się pan Andrzej Gontarczyk, a pseudonimem "Panna" posługiwała się pani Jolanta Gontarczyk. Agenci realizowali tzw. zadania operacyjne, które zlecane były przez komunistyczne służby specjalne. One polegały nie tylko na inwigilacji księdza Franciszka Blachnickiego, ale również na zbieraniu informacji o wszystkich osobach, które przebywały w jego otoczeniu i się z nim kontaktowały. Przesłuchani w tej sprawie świadkowie jednoznacznie podają, że według ich oceny działali oni również na niekorzyść wydawnictwa "Marianum", które działało w Carslsbergu, np. poprzez zawieranie niekorzystnych umów, za co wydawnictwo musiało płacić odsetki karne. Działalność agenturalna małżeństwa Gontarczyków została ujawniona. Rząd niemiecki podjął działania w stosunku do małżeństwa Gontarczyków, o czym dowiedziały się polskie służby komunistyczne. Centrala podjęła decyzję o ich przerzuceniu do Polski. Zostali przetransportowani przez Austrię, Jugosławię, Węgry i Czechosłowację do Polski. Cały czas bezpieczeństwo zapewniali im funkcjonariusze organów bezpieczeństwa.

Nie była to akcja jednodniowa, trwało to kilka dni. Przez kilka dni mieli przebywać na terenie Węgier. Kiedy dotarli do Polski, to w dalszym ciągu byli wykorzystywani przez władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, tym razem już w celach propagandowych. Jerzy Urban przedstawiał ich jako pracowników radia Wolna Europa. Udzielali wywiadów, w których szkalowali emigrację solidarnościową, krytykowali radio Wolną Europę, czy też funkcjonowanie samego ośrodka w Carslsbergu.

Czy w drugim etapie śledztwa, o którym pan wspominał, planowane jest przesłuchanie Jolanty Gontarczyk vel Lange?

Biorąc pod uwagę obecny etap śledztwa, udzielanie bliższych, bardziej szczegółowych danych o jego dotychczasowym przebiegu, poczynionych ustaleniach, jak też planowanych przedsięwzięciach procesowych, nie jest możliwe. Może to bowiem stać w sprzeczności z koniecznością zapewnienia właściwego jego toku. Z tego też względu pozwolę sobie nie odpowiedzieć na to pytanie.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl