
Jewgienij Prigożyn przerwał milczenie po buncie
Prawie dwa miesiące minęły odkąd Grupa Wagnera próbowała zorganizować pucz w Rosji i ruszyć na Moskwę. Zakończenie buntu wagnerowców zostało wówczas ogłoszone przez ludzi Alaksandra Łukaszenki - prezydenta Białorusi.
Cała sytuacja miała miejsce 24 czerwca i od tamtego czasu nie było wiadomo, co dokładnie dzieje się z Jewgienijem Prigożynem, który miał zostać przetransportowany na Białoruś.
W poniedziałek 21 sierpnia, dowódca wagnerowców opublikował pierwsze nagranie od tamtych wydarzeń, którym przerwał swoje trwające blisko 60 dni milczenie.
Jewgienij Prigożyn w Afryce
Na kanale Telegram należącym do Jewgienija Prigożyna zamieszczono krótkie nagranie, z którego wynikać ma, że lider Grupy Wagnera znajduje się obecnie w Afryce.
W swojej wypowiedzi zapewnił, że na Czarnym Lądzie wykonuje misję, którą obiecał zrealizować, a także zaznaczył, że "potrzebuje bohaterów".
"Pracujemy. (Jest) Temperatura +50, wszystko jest tak, jak lubimy" - przekazał na Telegramie Prigożyn.
Dodał również, że jego celem w Afryce jest uczynić Rosję "jeszcze większą", a Afrykę "jeszcze bardziej wolną".
Jak zaznaczył w wystąpieniu, chodzi o "sprawiedliwość i szczęście dla ludów afrykańskich".
"Jesteśmy zmorą dla Al-Kaidy i innych bandytów" - ocenił dowódca wagnerowców.
Na koniec swojej krótkiej wypowiedzi zwrócił się do pozostałych ochotników, zachęcając ich do dołączenia do Grupy Wagnera, by wspólnie obronić wolności Afryki.
"Zatrudniamy prawdziwych bohaterów i nadal wypełniamy zadania, które zostały nam powierzone i które obiecaliśmy rozwiązać" - powiedział.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
dś