Zastępcza wojna Ukrainy z Rosją w Afryce. Kto zyska na masakrze wagnerowców w Mali?

Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 7 lat
Masakra rosyjskich najemników w Mali wywołała konsekwencje wykraczające daleko nie tylko poza Sahel, ale też Afrykę. Ta największa od lat klęska wagnerowców może zaszkodzić strategii Kremla na Czarnym Lądzie. Ale o pustynnej bitwie pod Tinzaouten głośno też z racji na rzekome zaangażowanie ukraińskiego wywiadu. Wydarzenia na pograniczu malijsko-algierskim to kolejna odsłona narastającej tzw. wojny zastępczej Ukrainy i Rosji w Afryce.

Spis treści

Dwudziestego siódmego lipca kanały Telegramu zalały zdjęcia i nagrania wskazujące, że Grupa Wagnera poniosła krwawą porażkę w Mali. W zasadzce zginąć miało aż ponad 80 rosyjskich najemników i blisko 50 malijskich żołnierzy. Dla porównania, podczas trwającej niemal dekadę misji antyterrorystycznej w Mali, Francuzi stracili 59 żołnierzy. Konwój sił rządowych i wagnerowców znalazł się w śmiertelnej pułapce między Tuaregami a islamistami spod znaku Al-Kaidy. Skąd na pograniczu Mali i Algierii Rosjanie? Dlaczego walczyli z saharyjskimi koczownikami? I co z tym wszystkim wspólnego ma Ukraina?

Tuaregowie walczą o Azawad

Od czasu uzyskania niepodległości w 1960 r. w Mali doszło do co najmniej pięciu rebelii, za każdym razem główną rolę odgrywali w nich Tuaregowie. Dokładniej zaś tuarescy separatyści dążący do zbudowania w tej części Sahelu własnego państwa pod nazwą Azawad. Za każdym razem podpisane porozumienia pokojowe były zrywane. Ostatnie, podpisane w 2015 roku w Algierze, kończące trzyletnią rebelię, nie było wyjątkiem. Zapisy, które zakładały decentralizację systemu rządów Mali i lepszy rozwój północy kraju, praktycznie nie były stosowane.

Najemnicy rosyjscy działają obecnie na północy Mali
Najemnicy rosyjscy działają obecnie na północy Mali X/@AfricaWagner

Od czasu puczu wojskowego w Bamako w maju 2021 r., stosunki z Tuaregami stawały się coraz bardziej napięte. Wreszcie, w sierpniu 2021 wybuchły walki rządowych sił z koalicją tuareskich rebeliantów noszącą nazwę Strategiczne Ramy Obrony Ludu Azawadu (CSP-DPA).

Wagnerowcy w Kidal

Pod koniec czerwca malijska armia i jej sprzymierzeńcy z Grupy Wagnera rozpoczęli ofensywę mającą na celu oczyszczenie z tuareskich powstańców odległych obszarów regionu Kidal. Dotychczas większość regionu była poza kontrolą junty, nie licząc miasta Kidal, opanowanego jeszcze na jesieni ub.r.

W ostatnich tygodniach siły rządowe próbują zająć północne tereny regionu Kidal
W ostatnich tygodniach siły rządowe próbują zająć północne tereny regionu Kidal Critical Threats Project

Początkowo operacje skupiały się wokół Abeibary, strategicznie położonego miasta między miastem Kidal a granicą Mali z Algierią. Siły rządowe i rosyjskie wielokrotnie dopuszczały się okrucieństw wobec ludności cywilnej. W połowie lipca ruszyła „duża operacja stabilizacyjna” na dalekiej północy kraju, w sektorze Tin Essako oraz graniczących z Algierią sektorach In-Afarak i Tinzaouten.

Bitwa pod Tinzaouten

W miarę jak malijskie siły zbrojne (FAMA) posuwały się naprzód, tuarescy powstańcy w pobliżu granicy z Algierią wielokrotnie wycofywali się przed przybyciem sił wroga i unikali poważniejszego starcia - aż do 25 lipca. Siły rządowe zamierzały zająć opuszczoną bazę wojskową w mieście Tinzaouten. Tuaregowie najpierw zatrzymali konwój malijsko-rosyjski ok. 20 km na południe od miasta, po czym zmusili do wycofania się: wprost w zasadzkę.

Malijskie i rosyjskie oficjalne relacje przypisują porażkę burzy piaskowej, która zatrzymała konwój. Ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe, wojsko nie mogło użyć dronów i helikopterów w początkowej fazie bitwy w pobliżu Tinzaouten, zanim konwój wycofał się w zasadzkę.

Ciężki cios dla wagnerowców

To największa porażka Grupy Wagnera/Korpusu Afrykańskiego w Afryce od początku aktywności najemników rosyjskich na tym kontynencie. Według grupy All Eyes on Wagner, która monitoruje działania tej formacji, na polu bitwy pochowano 67 ciał najemników, udało się zidentyfikować 20 z nich. W raporcie opublikowanym kilka dni po bitwie CSP-DPA wspomniało o 84 zabitych najemnikach i 47 zabitych żołnierzach FAMA, do których należy dodać „dużą liczbę zwęglonych ciał” w spalonych pojazdach i pojazdach opancerzonych, których nie dało się zidentyfikować.

Na pustyni straciło życie kilka znanych postaci związanych z Grupą Wagnera. Między nimi mieli być Siergiej Szewczenko ps. Dumny - dowódca 13. grupy szturmowej oraz Anton „Lotos” Jelizarow, dowódca ataku na miasto Sołedar na Ukrainie w styczniu 2023 roku, swego czasu typowany na następcę Prigożyna. Zginął też Nikita Fedianin, administrator powiązanego z wagnerowcami Telegram-kanału Grey Zone.

Oprócz zabitych, CSP-DPA chwali się wzięciem około 15 jeńców, w tym najemników Wagnera. Schwytanie „rosyjskich instruktorów” - w terminologii stosowanej przez malijskie władze - jest pierwszym takim przypadkiem.

- Nie ma żadnych negocjacji mających na celu przekazanie ich do Bamako lub kogokolwiek innego - dodał rzecznik rebeliantów, w odpowiedzi na plotki mówiące o przekazaniu więźniów Wagnera do Ukrainy.

Znacząca różnica w liczbie ofiar między żołnierzami rosyjskimi i malijskimi pod Tinzaouten wskazuje, że wagnerowcy stanowili większość sił ofensywnych i pozostają niezbędni dla działań junty w północnym Mali.

Między Tuaregami a islamistami

Kanały Telegramu powiązane z Grupą Wagnera tłumaczą porażkę liczbą wrogich bojowników, którą opisują jako zbliżającą się do tysiąca, i to nie tylko rebeliantów tuareskich.

- To wszystko jest pretekstem do usprawiedliwienia ich porażki – powiedział portalowi Africa Report Mohamed Elmaouloud Ramadane, rzecznik CSP-DPA.

Według niego, liczba rebeliantów wynosiła 200-300. Ramadane zaprzeczył też jakiemukolwiek sojuszowi z JNIM, lokalną filią Al-Kaidy. Grupa Wsparcia Islamu i Muzułmanów - drugi wróg junty i wagnerowców w Mali - również chwali się pokonaniem wagnerowców pod Tinzaouten.

Obie relacje wcale się nie wykluczają. Wiele wskazuje na to, że najpierw konwój poniósł porażkę w czołowym starciu z Tuaregami, a potem, podczas odwrotu, wpadł w zasadzkę islamistów. Niezależnie od siebie. Byłby to zresztą nie pierwszy przypadek takiego „współdziałania” CSP-DPA i JNIM. Gdy w październiku 2023 roku islamiści z JNIM zaatakowali konwój malijsko-rosyjski na drodze RN18, dzień później rebelianci tuarescy zaatakowali inny konwój na tym samym odcinku drogi.

Obie siły mają wspólny cel, jakim jest usunięcie sił malijskich z tego obszaru, mają też wspólną historię i rozległe powiązania rozciągające się od przywódców po szeregowych bojowników. Obecny emir JNIM i wielu innych bojowników tej formacji przyłączyło się w 2013 roku do rebelii Tuaregów. Wspólnie rozszerzyli strefę działań z północy na centrum Mali. W pewnym momencie dżihadyści przejęli kontrolę nad rebelią, zajęli Timbuktu i maszerowali na stolicę Bamako. Wywołało to interwencję wojskową Francji (2013) i sprawiło, że rebelianci zostali odparci i podzielili się. Jednak kontakty z tamtego okresu pozostały i pozwoliły JNIM i Tuaregom operacyjnie koordynować działania najpierw przeciwko Państwu Islamskiemu Prowincji Sahel (ISSP).

Powiązania między obu stronami prawdopodobnie wzmocniły się, odkąd siły malijskie i rosyjskie zaczęły atakować separatystycznych rebeliantów w północnym Mali w 2023 r. po wycofaniu sił pokojowych ONZ. Współpraca ma jednak charakter wymiany informacji, nic więcej. Bliższy sojusz jest wykluczony z racji na ideologiczne różnice: świecka koalicja CSP-PSD odrzuca islamizm JNIM.

Ukraina pomogła Tuaregom w ataku na Rosjan?

Krótko po bitwie pod Tinzaouten, 29 lipca, Andrij Jusow, rzecznik ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), oświadczył w mediach publicznych: „Rebelianci otrzymali informacje, i nie tylko informacje, które umożliwiły im przeprowadzenie udanej operacji wojskowej przeciwko rosyjskim zbrodniarzom wojennym”.

Informacja ta została potwierdzona portalowi Africa Report przez ukraińskiego dyplomatę w Afryce Zachodniej. Co na to rebelianci? Twierdząc, że nie otrzymała „żadnej pomocy materialnej”, CSP-DPA odmawia potwierdzenia, czy Kijów dostarczył dane wywiadowcze. Warto pamiętać że rebelianci od dawna posiadają zdolność do przeprowadzenia tak poważnego ataku bez żadnej pomocy z zewnątrz.

Jednak niektórzy członkowie kierownictwa ruchu przyznają, że dochodzi do wymiany informacji z ukraińskimi urzędnikami.

- Jak wszystkie organizacje, szukamy partnerów i wsparcia. Mamy do czynienia z Grupą Wagnera, która ma wrogów na całym świecie, szczególnie na Ukrainie. Rozmawiamy z nimi, ale nie tylko z nimi - powiedział jeden z nich.

Bitwa na pograniczu malijsko-algierskim potwierdziła, że Ukraina i jej siły specjalne mogą rzucać wyzwanie Rosji i jej najemnikom w Afryce Subsaharyjskiej. Wcześniej Ukraińcy starli się w wojnie zastępczej z Rosjanami w Sudanie pogrążonym w wojnie domowej.

Ukraina w Afryce

Przechwałki rzecznika HUR wywołały jednak polityczny problem dla Kijowa. Mali zerwało stosunki dyplomatyczne z Ukrainą. Sąsiedni Niger szybko poszedł w ślady sojusznika. Od tego czasu Ukraina stanowczo zaprzecza swojemu zaangażowaniu. Ukraina może skorzystać na niepowodzeniach Rosjan w Afryce, skłaniając ich sojuszników do rozważenia wartości współpracy z Moskwą. Ale jak sugeruje reakcja Mali, takie wysiłki mogą przynieść odwrotny skutek. Państwa afrykańskie i organizacje regionalne uważnie przyglądają się działaniom Ukrainy na kontynencie od czasu ujawnienia w lutym, że jej siły wspierają sudańską armię w wojnie z paramilitarną formacją RSF sprzymierzoną z Grupą Wagnera.

W bitwie pustynnej w regionie Kidal zginąć mogło ponad 80 wagnerowców
W bitwie pustynnej w regionie Kidal zginąć mogło ponad 80 wagnerowców X/@WagnerAfrica

Kijów musi działać więc ostrożniej, jeśli chce podważyć silną obecność Rosji w Afryce. Zaledwie kilka dni po wydarzeniach w Mali minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba wyruszył w czwartą już swoją podróż po krajach afrykańskich, ale pierwszą w południowo-wschodniej części kontynentu: Malawi, Zambia, Mauritius. Ukraina utworzyła niedawno dziewięć nowych ambasad na całym kontynencie, a prezydent Wołodymyr Zełenski planuje wizytę w Afryce jeszcze w tym roku.

Sojusz junty z Kremlem

Rosyjscy najemnicy stacjonują w Mali już od kilku lat. Pierwsze doniesienia o Grupie Wagnera w Mali pojawiły się w grudniu 2021 r., co później potwierdził sam Siergiej Ławrow. Rosyjscy kontrahenci wojskowi mieli za zadanie zniszczyć powiązaną z Al-Kaidą grupę Jama'at Nasr al-Islam wal Muslimin (JNIM), bojową organizację dżihadystyczną utworzoną w 2017 r., z którą międzynarodowe siły pokojowe nie były w stanie sobie poradzić. Od 2021 r. Kreml wysłał do Mali prawie 2000 żołnierzy, aby pomóc malijskiej juncie w walce z rebelią salafickich dżihadystów i tuareskimi rebeliantami.

Po przybyciu do Mali bojownicy Wagnera zaczęli jednak praktykować swoje typowe metody prowadzenia wojny, w których zbrodnie przeciwko ludzkości i terroryzowanie miejscowej ludności są uważane za normę. Według niezależnych śledczych (zarówno rosyjskich, jak i zagranicznych), Rosjanie wymordowali już setki cywilów, głównie z ludu Fulani. Łącznie liczba zabitych może znacznie przekraczać 1000, biorąc pod uwagę, że najemnicy niszczą wszelkie ślady swoich egzekucji.

Pod względem militarnym Grupa Wagnera ma jednak trudności z osiągnięciem swojego głównego celu i poniosła szereg porażek. W kwietniu 2023 r. zaatakowano bazę wojskową, w której przebywali najemnicy, w wyniku czego zginęło co najmniej dziesięć osób. Plotki głoszą również, że białoruski helikopter przewożący wagnerowców został zestrzelony w Mali pod koniec września 2023 r.

Nie tylko złoto, czyli Rosja zarabia w Mali

Początkowe partnerstwo w sektorze bezpieczeństwa otworzyło drzwi do szerszej współpracy gospodarczej. Objęta sankcjami Rosja wykorzystuje nowe źródła zysku i zdobywa rynki eksportowe. Od marca 2024 r. rządy Mali i Rosji podpisały kilka umów o współpracy w zakresie produkcji ropy naftowej, gazu, uranu i litu. Mali jest też czwartym co do wielkości producentem złota w Afryce. W tym kontekście warto wspomnieć, że w rejonie Tinzaouten jest sporo rzemieślniczych kopalni złota kontrolowanych przez rebeliantów.

Tuż po klęsce pod Tinzaouten Bamako rozpoczęło kampanię powietrzną przy wsparciu Sił Zbrojnych Burkina Faso, swojego partnera w Konfederacji Państw Sahelu. Według komunikatu FAMA, ataki te uderzyły w „konkretne cele o dużej wartości, w tym skrytki, bazy logistyczne i pojazdy”. Wersji tej zaprzecza CSP-DPA, która twierdzi, że celem były miejsca wydobycia złota. Naloty spowodowały śmierć dziewięciu cywilów, głównie obcego pochodzenia, Nigerczyków i Sudańczyków.

Konsekwencje klęski wagnerowców

Porażka pod Tinzaouten stanowi wyzwanie dla strategii Moskwy na kontynencie. Poza Republiką Środkowoafrykańską, gdzie grupa osiągnęła pozory sukcesu, wagnerowcy nie mogą pochwalić się żadnymi znaczącymi sukcesami militarnymi. Porażka Grupy Wagnera w Mali potwierdziła ograniczenia rosyjskich najemników w niestabilnych regionach, takich jak Afryka Subsaharyjska. A gdy ich skuteczność maleje, spadać może atrakcyjność Rosji jako sojusznika dla lokalnych reżimów.

Rosja próbowała uspokoić obawy afrykańskich partnerów po rzezi pod Tinzaouten. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow skontaktował się ze swoim malijskim odpowiednikiem, aby potwierdzić zaangażowanie Rosji w tym kraju. Mali jest istotnym elementem strategicznych ambicji Kremla w Afryce, aby lepiej przygotować się do przedłużającej się konfrontacji z Zachodem. Jest kluczowym partnerem dla szerszego projektu politycznego Rosji w Sahelu. Chodzi o Sojusz Państw Sahelu (AES), czyli pakt prorosyjskich junt wojskowych w sąsiadujących ze sobą Mali, Nigrze i Burkina Faso. To pułkownicy z Bamako pomogli Rosjanom nawiązać współpracę z wojskowymi reżimami sąsiadów.

Klęska pod Tinzaouten może też posłużyć rosyjskiemu ministerstwu obrony do likwidacji resztek autonomii wagnerowców w Mali i formalnie już zastąpienia ich Korpusem Afrykańskim – formacją najemniczą podporządkowaną ściśle wojsku. Nawet po puczu Prigożyna, a potem jego śmierci, kontyngent wagnerowców w Mali pozostał bowiem niemal nienaruszony. Nie było zauważalnych zmian w celach lub operacjach grupy, a bojownicy Wagnera zachowali swoje mundury i tradycje, jeśli podpisali kontrakt z resortem obrony. Rosja utrzymała również markę Grupy Wagnera w swoich operacjach w Mali, co pozwala jej np. teraz wypierać się klęski w starciu z Tuaregami, tak jak w 2018 roku wypierała się rzezi wagnerowców w Syrii – tam na dodatek z rąk Amerykanów.

źr. i.pl, Africa Report, Critical Threats Project

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
ll
I cyk! Już al-kaida cacy :D
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl