32-latek rozpoczął swój koncert w 9. minucie, kiedy po raz pierwszy pokonał bramkarza Jesse Joronena. Przy jego pierwszym golu asystował Arkadiusz Milik. W 18. minucie Jakub Moder wyłożył piłkę Grosickiemu, który podwyższył wynik spotkania. Pod koniec pierwszej połowy "Grosik" ukłuł jeszcze raz, zdobywając tym samym klasycznego hat-tricka. Skrzydłowy zdobył łącznie 17 bramek w reprezentacji Polski i zrównał się pod tym względem z Maciejem Żurawskim.
- Zawsze powtarzam, że mecze w reprezentacji to jest zawsze coś szczególnego. Reprezentować nasz kraj to wielki zaszczyt. Zawsze tak do tego podchodzę. Zdobyłem 3 bramki i jestem z tego bardzo dumny. Tego hat-tricka dedykuję mojej żonie, bo dziś odchodzimy 9. rocznicę ślubu. Jest to bardzo miły wieczór dla mnie i dla mojej żony. Cieszę się, że wygraliśmy 5:1 w dobrym stylu. Byłem kapitanem. Nie mogłem sobie wyobrazić piękniejszego wieczoru - powiedział Kamil Grosicki.
- Bardzo cieszymy się, że kibice powali wracają na stadiony, chociaż wiemy, że w Polsce sytuacja z dnia na dzień jest coraz gorsza. Miło było usłyszeć jak kibice skandują moje nazwisko. Piłka nożna jest dla kibiców i gramy dla nich. Piłkarz jest inaczej zmotywowany. Jest większa adrenalina. Mam nadzieję, że powoli wszystko będzie wracało do normalności i podczas meczu z Włochami będzie 10-11 tysięcy kibiców. Zapraszamy kibiców i czekamy na nich, bo oni są dla nas zawsze najważniejsi - stwierdził skrzydłowy reprezentacji Polski.
REPREZENTACJA w GOL24
