Kawa czy Cancellara - od Flandrii do Polski

Tomasz Jaroński
Tomasz Jaroński
Tomasz Jaroński Fot. Polskapresse
Przedziwne rzeczy działy się na trasie wyścigu Tour des Flandres. "Flandryjską piękność" - 260 km po brukach i górkach wygrał mało znany Belg Nick Nuyens. Na trasie było czarowanie.

Wszystko przebiegało niby według scenariusza - ma wygrać Fabian Cancellara. Spartakus uciekł Boonenowi i spółce tam, gdzie miał uciec, zyskał przewagę i nagle na kultowej górze Muur-Kapelmuur dał się dogonić. Później znów zaatakował z Chavanelem, ale zab-rał się też ów Nuyens i wygrał.

Polskie Radio Shack na światowych trasach

Świat miał Flandrię, my So-bótkę. Wyścig otwarcia sezonu w Polsce wygrał Łukasz Bodnar (CCC Polsat), zostając liderem BGŻ ProLigi. Kolarzy (800 we wszystkich kategoriach wiekowych) podziwiały tłumy ludzi. Podobnie było we Flandrii. I to nie tylko z powodu, że na wyścigach nie sprzedaje się biletów. Kolarstwo to sport, który wychodzi do lu-dzi. Taką Flandrię ogląda na trasie blisko milion kibiców, stoją od rana, by przez chwilę zobaczyć mknący peleton.

Co bardziej wytrawni są tam, gdzie się coś dzieje. Na Flan-drii czy Paryż - Roubaix (10 kwietnia, Piekło Północy!) okupowane są sławne bruki, na Tour de France alpejskie przełęcze, a i u nas, na Tour de Pologne, kibiców nie brakuje. W ubiegłym roku popularny był podjazd pod Gliczarów (w tym roku znów na trasie), gdzie było tak stromo, że usłużni mogli popchać nie tylko kolarzy (taki obyczaj), ale też… samochody.

Wygrałem z prezesem PZKol

Czesław Lang oblicza, że Tour de Pologne ogląda w sumie 3 mln kibiców. Potężna liczba. W tym roku narodowy tour będzie wychodził do nas z telewizora już od rana. W programie "Kawa czy herbata" na początku sierpnia relacje na żywo z miast startowych TdP, na ekranach zobaczymy kuchnię i kulisy wielkiego wyścigu.

CZYTAJ WIĘCEJ FELIETONÓW TOMASZA JAROŃSKIEGO

Wróć na i.pl Portal i.pl