Policja przesłuchała ormiańskich chłopców, którzy zostali napadnięci i ich mamę. Zeznania złożyli także dwaj sąsiedzi, będący świadkami zajścia. - Ormiańscy chłopcy i ich mama nie potwierdzają, że zostali zaatakowani na tle rasistowskim. Także sąsiedzi nie potwierdzają, żeby ze strony agresora, poza wulgaryzmami, padały słowa o charakterze rasistowskim – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Sprawdź też:
Do zdarzenia doszło w piątkowe popołudnie na poznańskim osiedlu Armii Krajowej. Młody człowiek zaatakował 9-latka i jego brata. Chłopcy z pochodzenia są Ormianami, ich rodzina kilkanaście lat temu osiedliła się w Polsce, tutaj urodzili się nastolatkowie.
- Wczesnym popołudniem policjanci zostali wezwani na interwencję. Okazało się, że mieszkańcy osiedla ujęli agresywnego mężczyznę – twierdzi Borowiak.
Z uwagi na agresywne zachowanie napastnika, które mogło wskazywać, że jest pod wpływem środków odurzających wezwano pogotowie. Zatrzymany trafił do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badań.
- Przesłuchano ormiańską rodzinę. Z ich relacji wynika, że idący z naprzeciwka chłopców mężczyzna rzeczywiście dziwnie się zachowywał. Mijając chłopców potracił łokciem jednego z nich – relacjonuje Borowiak. - Wywiązała się pomiędzy nimi utarczka słowna, którą obserwowała z okna mieszkania matka nastolatków. Wyszła potem z domu do synów, żeby im pomóc.
Z posta zamieszczonego przez jedną z mieszkanek Rataj wynikało, że zostali oni zaatakowani przez mężczyznę, który wykrzykiwał pod ich adresem słowa „Polska dla Polaków”. To wywołało burzę na portalach społecznościowych.
Naoczny świadek potwierdza, że napastnik był bardzo agresywny i wulgarny. - Jak cię znajdę, to cię skopię, zabiję cię – krzyczał. Jeden z mieszkańców, widząc to zajście podszedł do Ormian, próbujących uwolnić się od agresora. - Jak nie odejdziesz, to dzwonię na policję – zagroził osiłkowi.
Sprawdź też:
W tym czasie na ratunek synom przybyła ich matka. Napastnik ją popchnął. Wykrzykiwał między innymi: - Wypier…laj stąd, to moje osiedle!
Mężczyzna, który wcześniej próbował interweniować, postanowił wezwać policję. Wchodził już do klatki schodowej, gdy nagle dostał cios w głowę. - Napastnik zaczął rzucać nim po całej klatce, dusił go. Ormianin i sąsiad, który parkował akurat samochód, widząc to, przybiegli i próbowali odciągnąć osiłka – twierdzi żona napadniętego. - Mąż nie może ruszać ręką, bolą go żebra i ma szramę na głowie.
Z ustaleń policji wynika też, że mogło dojść do gróźb karalnych adresowanych pod adresem jednego z sąsiadów. - Wywołana przez sprawcę sytuacja mogła mieć także charakter chuligański – dodaje Borowiak.
ZOBACZ TEŻ:
10 najbardziej niebezpiecznych ulic w Poznaniu. Tu jest najw...
Sprawdź też:
Chcesz wiedzieć więcej?
