Spis treści
Najmocniej Ukraińcy atakują w rejonie Bachmutu i na południu, w obwodzie zaporoskim, zwłaszcza w kierunku miasta Tokmak, za którym jest już tylko Melitopol i brzegi Morza Azowskiego. Przedstawiciel Zgrupowania Wschód, Serhij Czerewatyj powiedział, że na niektórych odcinkach kierunku bachmuckiego Ukraińcy tylko w ciągu ostatniej doby (czwartku) odepchnęli wroga na 1,2 km.
Trudniej jest w obwodzie zaporoskim, gdzie Rosjanie mieli zresztą wiele czasu na przygotowanie linii obronnych. Siły ukraińskie poniosły tam "znaczące" straty w ludziach i sprzęcie w ostatnich dniach, napotykając większy niż oczekiwano opór ze strony rosyjskich sił – donosi CNN, cytując dwóch wysokich rangą urzędników amerykańskich. Są oni jednak przekonani, że nie wpłynie to na ogólny postęp kontrofensywy. Amerykański think-tank ISW przypomina, że operacja może trwać tygodniami i że to w jej pierwszej fazie, gdy działa przeciwko silnej obronie, może dojść do największych strat ukraińskich.
Krwawe walki pod Zaporożem
Szef sztabu generalnego gen. Walerij Gierasimow poinformował prezydenta Putina, że ukraińskie siły o sile około brygady zaatakowały w nocy ze środy na czwartek, ale nie zdołały przebić się przez rosyjską obronę. Rosyjskie ministerstwo obrony przez cały czwartek informowało o udanym odparciu nocnego ataku Ukraińców w koło Oriechowa. Najpierw minister Siergiej Szojgu poinformował o likwidacji wyłomu we froncie i zabiciu 350 Ukraińców oraz zniszczeniu 30 czołgów i 11 bojowych wozów piechoty wroga (nie ma możliwości weryfikacji tych liczb), a następnie generał Aleksandr Romańczuk, dowódca Zgrupowania Zaporoże, zwrócił uwagę na wielką rolę, jaką w obronie odegrały pola minowe i śmigłowce. Ukraińskie oddziały muszą przekraczać pola minowe w zwartych kolumnach, co ułatwia zadanie obrońcom. Pojawiły się również nagrania ze zniszczenia pierwszego Leoparda.
Warto jednak pamiętać, że skala zwycięstwa Rosjan mogła być tam większa, ale brakuje siły ognia, więc większość ukraińskich oddziałów – w obliczu silnego oporu - zdołała się wycofać bez większych strat. Co więcej, kierunek zaporoski od dawna był uznawany za najbardziej oczywisty dla ofensywy, a więc i obrona rosyjska jest tam najsilniejsza. Po trzecie, choćby rosyjscy milblogerzy wskazują, że świeże brygady, nie tylko uzbrojone, ale i wyszkolone zgodnie ze standardami NATO, w większości jeszcze nie weszły do boju. Choć pojawienie się na polu bity czołgów Leopard i Challenger 2 oraz bojowych wozów piechoty, takich jak amerykański Bradley czy niemiecki Marder, sugeruje, że Ukraina co najmniej jedną z nowo sformowanych, wyszkolonych i uzbrojonych brygad rzuciła do walki na kierunku zaporoskim.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Rozpoznanie bojem
Niektórzy rosyjscy blogerzy wojskowi ostrzegają przed lekceważeniem przez Moskwę ukraińskiej operacji i uważają, że Putinowi nie mówi się o pewnych postępach wroga. Od początku kontrofensywy (4 czerwca) siły ukraińskie poczyniły pewne postępy na południu, ale straty w sprzęcie również są znaczące. Pierwsze dni operacji sugerują jednak, że tak jak oczekiwała większość ekspertów i polityków, Kijów będzie dążył do przecięcia strefy okupowanej przez Rosję na dwie części, przerywając kluczowe linie zaopatrzenia i komunikacji dla wojsk wroga na Krymie.
„Rozpoczęła się ukraińska kontrofensywa” – wątpliwości nie ma Ben Barry, ekspert londyńskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS). "Od 4 czerwca siły ukraińskie atakują wzdłuż całej linii frontu. Ma to na celu wywarcie presji na siłach rosyjskich i wybadanie słabych punktów” – napisał w komentarzu dla Bloomberga. Ukraiński ekspert Jurij Butusow uważa, że obecnie na froncie mam do czynienia z czymś, co nazywa „walką o przejęcie taktycznej inicjatywy”. Ukraińskie siły zbrojne „prowadzą rozpoznanie bojem, szukają słabych miejsc w obronie rosyjskiej armii” na kierunku zaporoskim – mówi rzecznik Grupy Operacyjnej „Tauryda”, Walerij Szerszeń. W rozmowie z Radiem Swoboda twierdzi, że "wszystkie te działania są częścią operacji obronnej, lokalnych działań w terenie. Dlatego istnieje pewna mobilność, pewna dynamika, szukamy możliwości przejścia z pozycji obronnej do ataku. Inicjatywa jest po naszej stronie i musimy narzucić wrogowi naszą wolę, stworzyć mu niekorzystne warunki walki. A z dystansu staramy się zadać wrogowi maksymalne straty, uszkodzenia".
Jaka strategia Ukrainy?
„Rosja planuje walczyć w statycznych bitwach obronnych z linii okopów, wykorzystując pasy przeszkód, wycofując się ewentualnie na dalsze pozycje obronne” – uważa Barry z IISS. Pytanie, jak głęboki jest ten system fortyfikacji, no i czy Rosja ma wystarczające rezerwy na zapleczu frontu, którymi można wspierać bardziej zagrożone odcinki frontu.
Tymczasem Ukraina sformowała duże zgrupowanie przeznaczone właśnie do przeprowadzenia kontrofensywy. Co najmniej dziewięć brygad - zazwyczaj składających się z 3000-5000 żołnierzy - zostało przeszkolonych przez NATO, a sama Ukraina stworzyła kolejne co najmniej cztery nowe brygady. Wielkość i liczba ukraińskich jednostek biorących teraz udział w walce wydaje się być stosunkowo niewielka: najwyżej kilka brygad. Wielkiej kontrofensywy, której wszyscy się spodziewali, wciąż więc nie ma. To raczej badanie rosyjskich linii, próba znalezienia słabych punktów oraz zmuszanie rosyjskich dowódców do przeniesienia jednostek z jednej lokalizacji do drugiej.
Jest też jednak inne wytłumaczenie. Być może Kijów wcale nie planował (lub w pewnym momencie zrezygnował) koncentrycznego silnego uderzenia w celu przerwania frontu, wyjścia na głębokie tyły wroga i w efekcie dużych zdobyczy terenu. Jeśli tak, to już obserwujemy właściwą kontrofensywę, która będzie polegać na rzucaniu kolejnych jednostek na różne odcinki frontu, by zmęczyć przeciwnika, naruszyć linie obrony i zmuszać do stopniowego odwrotu.
dś