Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)
- Mecz z Lechią był trudny. Graliśmy przeciwko rywalowi, a murawa grała przeciwko nam - była w bardzo złym stanie. Nie mogę doczekać się 2023 roku i kolejnego meczu na naszym stadionie - z Koroną Kielce w styczniu - przyznał szkoleniowiec Legii, Kosta Runjaić. Od dzisiejszego meczu murawę czeka kilkumiesięczna przerwa, aż do pierwszej kolejki rundy wiosennej.
- Dziś liczyło się tylko zwycięstwo - dodał Runjaić. - Teraz chcemy się zregenerować, gdyż z tym samym rywalem zmierzymy się w Pucharze Polski. Kapustka to wspaniały zawodnik o wielkim sercu, oddany klubowi. Wiele cierpiał z powodu kontuzji. Pracowaliśmy z nim, żeby wrócił do formy. Jestem bardzo zadowolony z jego powrotu. To dopiero początek. Nasza drużyna ma wielki potencjał. Z dobrej strony pokazali się dziś gracze rezerwowi: Kramer i Ribeiro, który zdobył zwycięską bramkę - podsumował trener klubu z Warszawy.
Już we wtorek 8 listopada Legię czeka mecz z Lechią. Tym razem wyjazd w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. Zobaczymy jak potoczy się "rewanż" i kto zostanie za burtą, a kto awansuje do ćwierćfinału.
- Zrobiliśmy dzisiaj bardzo dużo, żeby tego meczu nie przegrać. W piłce nożnej jednak tak bywa, że gra się konsekwentnie, ale jednak się przegrywa - podsumował z kolei trener gości, Marcin Kaczmarek.
Lechia dobrze wyglądała w pierwszej połowie, gdy kilkukrotnie zagroziła bramce Kacpra Tobiasza, a także na początku drugiej części meczu, gdy wyszła na prowadzenie. Legia jednak się sprężyła i odwróciła wynik meczu w ostatnim kwadransie.
- Wyciągamy też dużo pozytywnych wniosków. W pierwszej połowie graliśmy mądrze. Udało nam się wyeliminować większość atutów Legii i groźnie atakowaliśmy. Mogliśmy ten mecz zremisować. Bardzo żałuję. Byłby to dla nas bodziec do dalszej pracy. Mamy jeszcze mecz ligowy i pucharowy. Gdy Sezonienko odniósł kontuzję, to musieliśmy zrobić zmianę z konieczności. Po tej porażce musimy się podnieść. Legia była rozpędzona po zwycięstwie z Jagiellonią. W drugiej połowie stworzyła przewagę i zdobyła dwie bramki. Gdyby Durmus strzelił gola na 2:0, to ten mecz mógłby się inaczej potoczyć. Legia swoją konsekwencją doprowadziła do tego, że wyjeżdżamy dziś bez punktów - powiedział Kaczmarek.
Legia po tym spotkaniu umocniła się na pozycji wicelidera i ma pewność, że trzecia Pogoń ani czwarty Widzew ich nie przegoni. Lechia natomiast wciąż plasuje się na 15. lokacie i może spaść do strefy spadkowej. Jutro swój mecz rozgrywa Piast, który to po ewentualnej wygranej bądź remisie zepchnie klub z Gdańska do "czerwonej strefy".
źródło: własne/ mg/ co/
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
PKO Ekstraklasa. Legia wyszarpała zwycięstwo z Lechią. Pości...
