Krakowianin od pięciu dni koczuje na lotnisku w Tokio. "Nie mam jedzenia, piję wodę z kranu" [ZDJĘCIA]

Józef Błaszczyk mieszka w Krakowie od 20 lat. Ostatnio wybrał się w podróż do Japonii. Z powodu pandemii koronawirusa i problemów z połączeniami lotniczymi został uwięziony na lotnisku w Tokio.

- Przyleciałem do Japonii sam, w celach turystycznych. Miałem zaplanowany powrót na 19 marca. 15 marca wieczorem zostałem powiadomiony przed eSky, że mój lot został anulowany. Byłem wtedy na samym południu Japonii, dwa tysiące kilometrów od Tokio, na wyspie Okurayama - relacjonował pan Józef w nocy 23 marca. - Natychmiast podjąłem decyzje o powrocie do Tokio i udałem się do polskiego konsulatu z prośba o pomoc. Jednak konsulat za wyjątkiem sloganów nic mi nie pomógł. Stąd mój krzyk, apel o pomoc w powrocie - dodał.

Pan Józef jest osobą samotną. - Nie bardzo ma kto pomóc finansowo, aczkolwiek w Polsce mam zasoby finansowe, pracuję, nie mam długów - zaznaczył. - Nie mam kontaktu telefonicznego, tylko przez wifi na lotnisku, gdzie koczuję od pięciu dni. Nie mam pieniędzy, nie mam jedzenia, pije kranówę i nie wiem co dalej. Jestem psychicznym wrakiem, dlatego błagam o pomoc - apelował.

W poniedziałek rano, 23 marca, pan Józef poinformował nas, że odpisał mu ktoś z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Polecił zająć się moją sprawą. Otrzymałem też trochę pieniędzy przelewem od znajomych i jadę dziś ponownie do ambasady. Nie wiem, co się wydarzy. Jestem zmęczony, wypalony psychicznie oczekiwaniem, bezczynnością, brakiem informacji. Zapisałem się też na lot do domu, ale do dziś nie ma na liście Tokio - poinformował nas pan Józef.

Pytania dotyczące sytuacji krakowianina, który nie może wydostać się z Tokio skierowaliśmy do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W poniedziałek po południu otrzymaliśmy odpowiedź. - Dziękujemy za zainteresowanie sprawą polskiego obywatela. Uprzejmie informujemy, że 23 marca konsul RP w Tokio udzielił stosownej pomocy zainteresowanemu - zapewniono w MSZ.

Późnym wieczorem pan Józef poinformował nas: - Byłem w konsulacie i pani konsul udzieliła mi pożyczki ma zakup biletu, który sama zakupiła. Mam lot przez Moskwę do Berlina.

Przypomnijmy, że Polacy przebywający poza krajem, pomimo zamknięcia granic mogą wracać do Polski, dzięki uruchomionemu przez rząd, we współpracy z PLL LOT, programowi „Lot do domu”. Państwo pokrywa część kosztów przelotu powracających rodaków.

W ramach programu mają być realizowane loty nie tylko z regionów, do których podróże były najbardziej popularne. LOT chce sprowadzić do Polski również osoby, które znajdują się w innych częściach świata niż te wymienione na stronie przewoźnika. Osoby przebywające w takich miejscach mogą zgłaszać liniom chęć powrotu do Polski. „Będziemy analizować na bieżąco liczbę potrzebujących z danego kraju, a także możliwości zorganizowania lotu” - zapewnia LOT. Zapotrzebowanie można zgłosić na stronie LOTDoDomu.com.

Przykładowo 24 marca w ramach programu "Lot do domu" odbędą się loty z z Tromso, Londynu, Denpasar (Bali), Rio de Janeiro, Kapsztadu, Cancun (Meksyk), Varadero (Kuba), Bergen, Larnaki, Brukseli, Dubaju. W kolejnych dniach zaplanowano rejsy m.in. z Zanzibaru, Bangkoku, Malediwów, Filipin, Sydney, Singapuru.