Kto truje psy w Bytomiu i Radzionkowie?
Nasz Czytelnik, który sprawę zgłosił, wyliczył, że jego pies zachorował w połowie ubiegłego tygodnia.
- Rano następnego dnia była już tragedia. Dosłownie wpadał pyskiem w miskę z wodą – relacjonuje. - Pojechaliśmy do weterynarza, która stwierdził, że pies zjadł trutkę na szczury. Obecnie czuje się już lepiej, ale w ciągu tych kilku dni schudł o ponad 6 kilogramów – dodaje.
Ktoś próbował otruć psa trutką na szczury
Nieustalona osoba miałaby wyłożyć trutkę na polanie między Bytomiem i Radzionkowem, w okolicy ul. Strzelców Bytomskich. A codziennie spaceruje tam wielu mieszkańców wraz ze swoimi pupilami. Czytelnik informuje, że w ostatnich dniach zatruło się w tym miejscu także kilka innych psów. Nie wszystkie przeżyły.
Policja na razie niewiele ma w sprawie do powiedzenia, bo o szczegółach nikt jej nie poinformował.
- Nie znalazłem oficjalnego zgłoszenia. Pytałem w trzech komisariatach, które działają w okolicy i nikt takiej sprawy nie kojarzy – mówi Tomasz Bobrek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu. - Dobrze byłoby gdyby mężczyzna, który zadzwonił, przyszedł na najbliższy komisariat i oficjalnie ją zgłosił, tym bardziej jeśli ma od weterynarza potwierdzenie, że chodzi o trutkę na szczury – podkreśla.
Na policję powinny zgłosić się także inne osoby, które mają w tym temacie jakieś informacje.
- Może ktoś znalazł np. opakowanie po trutce – podsuwa rzecznik bytomskiej policji.
Na wszelki wypadek, apelujemy do właścicieli psów o zwrócenie uwagi na to, czym interesują się ich czworonogi na podwórkach. Czy czegoś nie zjadają. To może być śmiertelnie niebezpieczna trutka na szczury.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Muzycy z Wiednia zagrali dla pacjentów z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka