W Radomiu nie mogli zagrać zainfekowani środkowi obrońcy Antonio Milić oraz Lubomir Satka, ale to nie usprawiedliwia słabej postawy defensywy Lecha Poznań w pierwszej odsłonie. Kolejorz dał się zaskoczyć agresywną i twardą grą gospodarzy. Od początku poznaniacy mieli problemy z zatrzymaniem ataków lewą stroną.
Po faulu Ba Louy pierwszą okazję Filipe Nascimento, ale z rzutu wolnego trafił wprost w mur. Radomiak kontynuował akcję i domagał się karnego, bo piłka trafiła w rękę Jespera Karlstroma.
Czytaj też:
Wtedy jeszcze sędzia Przybył nie zareagował, ale chwilę później znów gospodarze, nieco przypadkowo trafili w rękę Szweda i po konsultacji z VAR arbiter podyktował rzut karny. Pewnie wykorzystał "11" Karol Angielski. Co prawda Bednarek wyczuł jego intencje, ale strzał lewą nogą w lewy róg, był na tyle precyzyjny, że bramkarz Lecha nie sięgnął piłki.
Prowadzenie uskrzydliło beniaminka. Kolejorz natomiast raził jakością podań na połowie rywali. Lechici łatwo tracili piłkę, nie mogli poradzić sobie z pressingiem gospodarzy, przez co zupełnie odcięty od podań był Ishak.
W 30 min. Radomiak prowadził już 2:0. Gospodarze w klasyczny sposób skontrowali Lecha. Najpierw fizyczny pojedynek na środku boiska przegrał Karlstroem i Murawski, którzy nie potrafli zatrzymać Angielskiego, potem obrońcy nie potrafili przeciąć dośrodkowania, a gdy w polu karnym poślizgnął się jeszcze Douglas, Mauridesowi wystarczyło tylko trafić w światło bramki.
Kolejorz dopiero od tego momentu się przebudził, ale większego zagrożenia pod bramką gospodarzy nie stworzył. Mocno strzelał z pola karnego Czerwiński, ale trafił w obrońców, a chwilę wcześniej z wolejem Murawskiego łatwo poradził sobie Majchrowski.
W przerwie Maciej Skorża dokonał dwóch zmian, ale nadal jego podopieczni byli bardzo niedokładni na połowie rywali. Wreszcie jednak pokazał się Ishak, ale długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany.
Radomiak z kolei mógł dostać drugą "11". Ręki nie zdążył schować Douglas, ale Szkotowi się upiekło. Sędzia jednak podjął dobrą decyzję.
Czytaj też: Maciej Skorża tajemniczy w sprawach transferów. Lecz już je planuje
Lech nie mógł znaleźć swojego rytmu i na dodatek pod bramką brakowało mu szczęścia. Mógł złapać kontakt w 71 min. po rzucie rożnym, ale strzał Amarala z linii bramkowej wybili obrońcy. Pięć minut później Kolejorzowi wreszcie coś się udało. Po akcji Skórasia piłka w polu karnym ręką odbił Jakubik i tym razem przed szansą z "11" metrów stanął Ishak. Szwed strzelił pewnie i był tylko 2:1.
Widać było, że gospodarze tracą kontrolę nad meczem. Sporo sił kosztowała ich agresywna gra przed ponad godzinę. Lech przycisnął, ale nie na tyle mocno, by zmusić gospodarzy do drugiego błędu i w efekcie przegrał 1:2 z beniaminkiem.
Zobacz zdjęcia z meczu:
Zobacz też:
Lech Poznań zawiódł i zasłużenie przegrał pierwszy raz od 24...
Lech Poznań w Lubinie podczas meczu z Zagłębiem pobił rekord...
