W raporcie stwierdzono również, że oprócz białoruskiego wojska, czołgów, artylerii, wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych i systemów obrony powietrznej, ukraiński wywiad odnotował obecność najemników z Grupy Wagnera.
Kijów ostrzega Białoruś
MSZ zaapelowało do kierownictwa Białorusi o „wycofanie wojsk z granicy państwowej Ukrainy na odległość przekraczającą zasięg istniejących na Białorusi systemów ogniowych”, podkreślając, że „Ukraina nigdy nie robiła i nie zamierza podejmować żadnych nieprzyjaznych działań przeciwko narodowi białoruskiemu, ale w przypadku naruszenia granicy użyje wszelkich niezbędnych środków do samoobrony, a wszystkie koncentracje wojsk, obiekty i szlaki zaopatrzeniowe na Białorusi staną się legalnymi celami dla Sił Zbrojnych Ukrainy”.
Przedstawiciele białoruskich władz nie skomentowali jeszcze oświadczenia ukraińskiego MSZ. W sobotę przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka pogratulował Ukrainie z okazji Dnia Niepodległości.
Łukaszenka pomógł Rosji w inwazji
Na krótko przed rozpoczęciem zakrojonej na szeroką skalę inwazji Rosji na Ukrainę, rosyjski personel wojskowy stacjonował na Białorusi pod pozorem ćwiczeń. W lutym 2022 r. przekroczyli oni granicę z Ukrainą i zaatakowali w kierunku Kijowa i Hostomla, a także ostrzelali ukraińskie miasta z terytorium Białorusi. Sami białoruscy wojskowi nie brali udziału w rosyjskiej inwazji. Łukaszenka wielokrotnie powtarzał, że pomimo jego poparcia dla działań Moskwy, białoruska armia przystąpi do wojny tylko wtedy, gdy Ukraina zaatakuje Białoruś.
Kilka miesięcy temu Białoruś wycofała znad granicy z Ukrainą większość stacjonujących tam od 2022 roku oddziałów. Umożliwiło to Ukraińcom skierować część swych oddziałów pilnujących granicy z Białorusią do operacji w obwodzie kurskim. Nie jest wykluczone, że ruchy białoruskiej armii mają zmusić dowództwo ukraińskie do ponownego skierowania na północną granicę znacznych sił, co może wpłynąć na operację w obwodzie kurskim.
źr. Radio Swoboda