Fręch miała z krajową rywalką do wyrównania rachunki. W lipcu ubiegłego roku Polki zmierzyły się ze sobą w finale turnieju rangi 250 w Pradze, a łodzianka w spotkaniu zdołała ugrać zaledwie trzy gemy.
Zaskakujący przebieg seta
Wtorkowa potyczka rozpoczęła się po myśli wyżej notowanej zawodniczki, która wygrała trzy początkowe gemy (w tym dwa przy serwisie przeciwniczki). Linette, która miała ochotę na ofensywną grę, początkowo prezentowała się na korcie tak, jakby przed startem rywalizacji dopadł ją stres paraliżujący poczynania. Trudno bowiem wytłumaczyć inaczej ogromną liczbę popełnionych błędów.
Także Fręch rozpoczęła mecz z myślą, by zaskoczyć przeciwniczkę kilkoma ofensywnymi zagraniami. Gdy jednak tylko rywalka opanowała emocje, łodzianka częściej przebywała w defensywie, straciła niemal cały zapał i w efekcie straciła wypracowaną przewagę (5:5), a potem przegrała pierwszą partię (5:7).
Zwyciężczyni polskiego meczu w Katarze
Linette kontynuowała dobrą serię także na początku drugiego seta (2:0). Wówczas jednak nie mająca nic do stracenia Fręch zaczęła nieco częściej przejmować inicjatywę, grać szybciej i zmuszać rywalkę do błędów. Efektem szybkie wyrównanie (2:2),
W kolejnych gemach oglądaliśmy wyrównaną rywalizację, w której obydwie tenisistki potrafiły zarówno popisać się świetnymi zagraniami kończącymi wymianę, jak i popełnić niewymuszony błąd. W końcówce pewniej spisywała się Fręch, która przy stanie 5:5 przełamała rywalkę, a potem zamknęła seta.
Nieoczekiwana rywalka w trzeciej rundzie
Trzeci set, podobnie jak dwa poprzednie, był zacięty. Jako pierwsza przewagę przełamania uzyskała Linette (4:2), szybko jednak Fręch odrobiła stratę. Obydwie zawodniczki potrafiły zaskoczyć przeciwniczki ofensywną akcją, by w następnej, w niegroźnej sytuacji wyrzucić piłkę poza kort. W końcówce więcej zimnej krwi zachowała poznanianka, która wygrała 6:4 i ostatecznie to ona awansowała do kolejnej rundy.
Zwyciężczyni wtorkowego meczu w środę w trzeciej rundzie zmierzy się z Martą Kostiuk, która nieoczekiwanie okazała się lepsza od Amerykanki Coco Gauff (6:2, 7:5).
