Mecz z najtrudniejszymi rywalami w grupie
Jeszcze przed sobotnim meczem było wiadomo, że zarówno Biało-Czerwoni, jak i reprezentanci Niemiec awansowali do fazy pucharowej, oba duety miały bowiem po dwa zwycięstwa. Ich bezpośrednie spotkanie decydowało więc o tym, kto zajmie pierwsze miejsce w grupie i będzie miał teoretycznie łatwiejszego rywala w 1/8 finału.
– Wiedzieliśmy, że awans jest, Niemcy również, że graliśmy o pierwsze miejsce w grupie. Bardziej powinno nas to rozluźnić i gra powinna być lepsza, a stało się na odwrót. Daliśmy z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło
– przyznał 32-letni Bartosz Łosiak.
Już po losowaniu grup było wiadomo, że niemiecki duet będzie najgroźniejszym rywalem Polaków w pierwszej fazie olimpijskiego turnieju. Obie ekipy są notowane w pierwszej dziesiątce światowego rankingu - Ehlers i Wickler na trzecim miejscu, a Bryl i Łosiak na 10.
– Wiedzieliśmy od początku, że to będzie najtrudniejszy mecz. Tak wynikało z rankingu, chociaż nie zawsze tak wychodzi na igrzyskach olimpijskich, że najwyżej rozstawieni wygrywają wszystko. W tym spotkaniu Niemcy byli jednak zdecydowanie lepsi, zasłużyli na to zwycięstwo
– ocenił zawodnik z Jastrzębia-Zdroju.
Wyjaśnienie przyczyn porażki
– Pierwszy set tego nie zapowiadał, bo mieliśmy trzy punkty przewagi, ale uciekł nam pod koniec jeden niefortunny challenge, który nas trochę wybił z uderzenia. Później padło kilka prostych błędów i Niemcy nas dopadli
– dodał.
Inicjatywa w sobotnim spotkaniu początkowo była po stronie Biało-Czerwonych, którzy w połowie pierwszego seta mieli nawet trzypunktową przewagę. Szybko ją jednak roztrwonili, co okazało się kluczowym momentem meczu, bowiem w kolejnych akcjach warunki dyktowali już niemieccy siatkarze.
– Niemcy dorzucili lepszą zagrywkę, odrzucili nas od siatki, my zanotowaliśmy parę nieudanych ataków i pewność siebie, która była do 15:12, po prostu zniknęła. Próbowaliśmy wrócić na nasz poziom, ale nie udało się. Trzeba wyciągnąć wnioski, gdzie popełniliśmy błędy i co zrobić następnym razem, kiedy powtórzy się taka sytuacja. Walczymy w 1/8 finału
– podkreślił 30-letni Michał Bryl.
– Na spokojnie przeanalizujemy, pogadamy sobie i bierzemy się do roboty od początku
– zakończył Bryl.
Faza pucharowa rozpocznie się w Paryżu niedzielę. Polacy jeszcze nie wiedzą, kto będzie ich rywalem w walce o ćwierćfinał.
(PAP)
Piesiewicz nie będzie już prezesem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?