
Ciało Franklina Trejosa z Lahaina na wyspie Maui znaleziono po tym, jak mężczyzna próbował ratować golden retrievera swojego przyjaciela przed ogniem, który pustoszył rejon.
Ratował psa przyjaciela
Trejos pochodził z Kostaryki, ale od lat mieszkał na Hawajach. Podczas pożaru ratował psa Geoffa Bogara, swojego przyjaciela.
Podczas pożarów szalejących w Lahaina, Trejos i Bogar – który jest byłym kapitanem straży pożarnej – zaoferowali swoje usługi, aby pomóc innym w walce z ogniem. Jednak szybko się przekonali, że nie maja szans z żywiołem i nie pozostało im nic innego, jak uciekać samochodami.
Samochód Bogara nie odpalił, więc musiał uciekać, wybijając szybę. Cudem uratowali go przejeżdżający policjanci. Mężczyzna trafił od razu do szpitala i przeżył.
Osłaniał czworonoga ciałem
Trejos niestety nie miał tyle szczęścia i zginął w płomieniach. Kiedy Bogar wrócił następnego dnia, dokonał wstrząsającego odkrycia. Znalazł ciało przyjaciela na tylnym siedzeniu swojego samochodu. Kostarykańczyk leżał nad Samem, ukochanym trzyletnim golden retrieverem, którego próbował chronić przed ogniem.
Trejos był przyjacielem Bogara i jego żony Shannon, której pomagał podczas napadów padaczki pod nieobecność męża. Był bardzo ceniony przez rodzinę Bogarów, którzy mówili, że wnosił do ich życia pozytywne nastawienie i radość. - Bóg zabrał naprawdę dobrego człowieka – powiedziała pogrążona w żałobie Shannon.
dś