Mirosław Karapyta przerywa milczenie: Podsuwano mi różne kobiety, czasami korzystałem

Małgorzata Froń
Mirosław Karapyta: - Czuję się niewinny, potrafię spojrzeć ludziom w oczy, bez czarnego paska na oczach i pod własnym nazwiskiem.
Mirosław Karapyta: - Czuję się niewinny, potrafię spojrzeć ludziom w oczy, bez czarnego paska na oczach i pod własnym nazwiskiem. Krzysztof Lokaj
Rozmowa z Mirosławem Karapytą, byłym marszałkiem województwa podkarpackiego. oskarżonego przez prokuraturę m.in. o przyjmowanie łapówek, gwałt i molestowanie seksualne.

- Od momentu wybuchu tzw. afery podkarpackiej, a było to w lutym 2013 roku, w której jest Pan głównym bohaterem, nie wypowiadał się Pan do prasy. Nagle pełno Mirosława Karapyty w gazetach. Co się stało, że zmienił Pan zdanie i opowiada o wydarzeniach z czasów, kiedy był wojewodą i marszałkiem? Przypomnijmy z czasów, kiedy zdaniem prokuratury popełnił Pan aż 16 przestępstw.

- Zastanawiam się, czy akurat to ja jestem głównym bohaterem afery, którą media nazwały „aferą podkarpacką”. Może ktoś inny powinien wypowiadać się w tej sprawie...? Przecież w sprawie sądowej nie tylko ja jestem oskarżony. Są też osoby, dla których moja osoba jest ważna, można powiedzieć, że nie jestem im obojętny.

- Jest Pan bardzo tajemniczy. Co to za osoba czy osoby?

- W odpowiednim momencie się okaże. Teraz za wcześnie o tym mówić.

- Twierdzi Pan, że jest niewinny, choć z drugiej strony prokuratura zapowiada, że ma bardzo mocne dowody przeciwko Mirosławowi Karapycie. Jak Pan zamierza to udowodnić w sądzie?

- Nie czułem się winny i w dalszym ciągu czuję się niewinny. Zdanie prokuratury w mojej sprawie zmieniało się w ciągu tych kilku miesięcy postępowania. Zarzuty były coraz to uzupełniane, na początku nie było ich 16. Owszem, zarzuty mam, ale jak powiedziałem, były często uzupełniane. Według mojej oceny, nie były oparte na faktach. Wierzę w niezależność wymiaru sprawiedliwości, dlatego też nie wnosiłem i nie wnoszę żadnych wniosków do sądu. Jeszcze raz oświadczam, że jest mi obojętne, jaki sąd, w jakim mieście będzie rozpatrywał moją sprawę.

Dlatego, że jak już powiedziałem, czuję się niewinny, potrafię spojrzeć ludziom w oczy i oczywiście dziennikarzom, bez czarnego paska na oczach i pod własnym nazwiskiem.

Do tej pory tylko prokuratura wnosiła w akcie oskarżenia o przesłuchanie świadków. Ja osobiście będę wnioskował o przesłuchanie swoich świadków. Uważam, że tylko prawomocny wyrok sądu jest rzeczywistością. Czekam na niego ze spokojem.

- Mówi Pan, że to było wrobienie Pana w aferę? Kto wrobił?

- Jak ktoś jest na świeczniku, to łatwo świeczkę zdmuchnąć. Nie ja ustawiam świeczki na świeczniku i nie ja je gaszę.

- To kto je gasi?

- Czas pokaże.

- A wracając do początku sprawy do roku 2013. Co Pan wtedy, w chwili zatrzymania, pomyślał? Media zrobiły z Pana „sexmarszałka, złodzieja, gwałciciela”. Jak Pan to wytrzymał?

- Było i jest trudno z tym żyć.

- Nie ukrywa Pan, że zdradzał Pan żonę, ale zaprzecza, że kogokolwiek zgwałcił. Nie było takich sytuacji?

- Nie przypominam sobie, żeby ktoś mnie zgwałcił, a ja na pewno nikogo nie gwałciłem.

- A sprawa Pana pracownicy z lubaczowskiego Centrum Kultury i Sportu?

- Zwróciłem jej uwagę, bo była moją podwładną, że jej telefoniczne rozmowy za drogo nas kosztują i będę musiał ją za nie obciążyć. Poleciała do starostwa ze skargą na mnie i stwierdziła, że ja ją napastuję. Sprawa trafiła do prokuratury i została umorzona. Żadnego gwałtu nie było. I koniec.

To molestowanie miało ponoć mieć miejsce w 2001 czy w 2002 roku, a ja jakieś dwa lata później byłem u tej pani na weselu. To jak to jest? Zaprosiła mnie, chociaż ją zgwałciłem? A o całej sytuacji przypomniała sobie po 12 latach?

- Łapówek też Pan nie brał?

- Nie brałem. I udowodnię to przed sądem.

- Jak dzisiaj żyje Mirosław Karapyta, po tym wszystkim, co wydarzyło się przez prawie trzy lata? Ma Pan przyjaciół? Starych? Nowych? Zweryfikował Pan niektórych na tak, innych na nie?

- Obecnie jestem na leczeniu w szpitalu sanatoryjnym. Nie ukrywam, że cała ta sytuacja, ogromny szum medialny wokół mojej osoby, mojej rodziny odbiły się niekorzystnie na moim zdrowiu. Jeżeli chodzi o przyjaciół, mam starych i nowych. Niektórzy zweryfikowali się sami, życie na bieżąco pisze scenariusz przyjaźni.

- Prasa rozpisuje się o Pana hulaszczym trybie życia, o kobietach, o imprezach. Sam Pan się przyznaje, że na zagranicznych wyjazdach dochodziło to intymnych spotkań z kobietami. Potrzebne to Panu było?

- Jak się jest osobą publiczną, na stanowisku, to na człowieka czyha wiele pokus. Były takie sytuacje, że na zagranicznych wyjazdach podsuwano mi różne kobiety. Czasami korzystałem. Jestem normalnym facetem. A imprezy i hulaszczy tryb życia? Bywały imprezy, ale żeby zaraz twierdzić, że hulaszcze to przesada. Poza tym to nie jest chyba zabronione prawem?

- Czyli jednak władza to mocny afrodyzjak?

- Pozostawię to bez komentarza.

- Cały region plotkuje też o tym, że miał Pan kochanki w miejscu pracy. To prawda?

- Mężczyzna o takich rzeczach nie mówi publicznie.

- Ma Pan też prokuratorskie zarzuty w sprawie załatwiania różnych rzeczy w zamian za usługi seksualne. Podobno jedna z kobiet przespała się z Panem, bo jej Pan załatwił prawo jazdy?

- Na ten temat nie mogę się publicznie wypowiadać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mirosław Karapyta przerywa milczenie: Podsuwano mi różne kobiety, czasami korzystałem - Nowiny

Komentarze 94

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Miastowy a mimo to mądry
W dniu 12.01.2019 o 18:29, Gość napisał:

Jesteś dość prostej konstrukcji człowiekiem i wielu rzeczy,jak widać nie znasz i nie potrafisz zrozumieć a co się z tym łączy,także oceniać. Samo użycie słowa "podsunięto mu atrakcyjną i chętną Panią",źle wygląda i stawia w niedobrym świetle zarówno kobietę jak też marszałka.Nikt ci zapewne nie powiedział,że są zachowania godne i niegodne,z czym łączy się określenie etyczne i nieetyczne,co jest powiązane z moralnością.Piastowanie wysokich stanowisk powinna cechować godność urzędnicza i szacunek dla urzędu.Pan marszałek,człowiek żonaty,katolik i działacz społeczno-polityczny/był w PSL/,nie powinien korzystać z usług "podsuwanej mu" kobiety,nawet "chętnej i atrakcyjnej". Wyrządził w ten sposób krzywdę nie tylko urzędowi,sobie ale też najbliższym.Nie bierz się zatem za pouczanie innych,skoro nie rozumiesz skomplikowania sytuacji.

Oj tam oj tam. Ludzie świecznik tak robią, politycy, duchowni a nawet córka byłego prezydenta ma trzeciego albo i czwartego męża, już się pogubiłem. Ważne by obydwie strony były zadowolone.
G
Gość
W dniu 12.01.2019 o 15:16, Miastowy a mimo to mądry napisał:

A jak ten rozum kazał korzystać z tej podsuniętej kobiety?

Znaczy,że ten rozum szwankował.Nie jest tylko jasne,od jakiego czasu.

M
Miastowy a mimo to mądry
W dniu 12.01.2019 o 10:44, Gość napisał:

Człowiek oprócz potrzeb posiada także rozum,czym odróżnia się od zwierzęcia.

A jak ten rozum kazał korzystać z tej podsuniętej kobiety?
G
Gość
W dniu 12.01.2019 o 10:23, ADAM napisał:

MOŻE TO BYŁA WINA ŻONY ŻE NIGDY NIE MIAŁA OCHOTY A KAŻDY JEST TYLKO CZŁOWIEKIEM I MA JAKIEŚ POTRZEBY. 

Człowiek oprócz potrzeb posiada także rozum,czym odróżnia się od zwierzęcia.

A
ADAM

MOŻE TO BYŁA WINA ŻONY ŻE NIGDY NIE MIAŁA OCHOTY A KAŻDY JEST TYLKO CZŁOWIEKIEM I MA JAKIEŚ POTRZEBY.

 

SĄD POWINIEN PRZEPROWADZIĆ WYWIAD Z JEGO ŻONĄ

 

DLACZEGO TYCH DZIWEK CO MU NA SIŁĘ OFEROWAŁY SEX ZA PRZYJĘCIE DO PRACY DO DZIŚ NIE ZWOLNIŁ PIS.   

 

DLACZEGO DO DZIŚ  PIS NIE OPUBLIKOWAŁ PAN ZIOBRO W INTERNECIE  JEGO   DZIWEK GWAŁCICIELEK.

j
ja

Nic mu nie bedzie co roku przebywa w szpitalu psychiatrycznym w Jaroslawiu gdzie traktuja go jak bozka .

O
Ostatni_Mohikanin

He he, czyżby?

j
jacek

Facet z klasą nigdy publicznie nie opowiada o swoich sprawach damsko-męskich. 

j
ja

Teraz uciekl do szpitala dziennego w Jaroslawiu rznie glupa zeby uciec od odpowiedzialnosci

c
car calle
W dniu 22.09.2016 o 19:05, Gość napisał:

 Magazyn śledczy Anity Gargas21.09.2016 wczoraj 

Podkarpacka ośmiornica

G
Gość
Magazyn śledczy Anity Gargas21.09.2016 wczoraj

 

x
xxx
Najgorsze w tym wszystkim jest to ze księżulko umaczany w sztabki złota dostał intratną posadę PROBOSZCZA w parafii rzeszowskiej związanej z Solidarnością ! Gdzie jest Biskup kiedy ksiądz jest wzywany do sądu w tzw.AFERZE PODKARPACKIEJ !!! Powinno się takiego księdza odsunąć na czas trwania sprawy.
x
xxx
W dniu 13.05.2016 o 09:11, Jacek napisał:

Miro może o wszystkim nie pamiętać, bo koledzy z którymi chodził na imprezy mówią,że Miro ma słabą głowę jak wypije to zapomina o bożym świecie.Materiały podobno są bardzo twarde,w niektóre sam nie uwierzy i będzie się zapierał jak Wałęsa,że służby materiały spreparowały.Służby zapewne takich na wysokich stołkach od lat obserwują i obsłuchują.Zapewne nie tylko marszałek był obiektem zainteresowania ale inni działacze partyjni i włodarze miasta.Jeden baron z PSL od lat współpracowała chyba z służbami,jak trzeba i ktoś był nieposłuszny to wysyłał kontrole albo policyjne albo skarbowe bo miało sie kolegów w skarbówce.Jeden taki to nawet został szefem wszystkich tych co robią audyty w firmach.Miro teraz zapewne przemyśli i zweryfikuje swoich dawnych kolegów.Ale mleko się rozlało i nie m bata a nieprawidłowości trzeba odpowiedzieć,bo wszyscy podobno jesteśmy równi wobec prawa.Inni biznesmeni spod Leżajska i Jasła również myśleli że mają 100% ochronę od instytucji kontrolnych(prokuratura,sądy) ale zaszły zmiany i ci którzy mieli ich chronić mają problemy nie tylko finansowe ale karne.Jeden taki ważny to nawet chyba zlecił aby biznesmen zatrudnił w jego firmie syna bo dobrze by to wyglądało.Synek był bardzo nieostrożny o chlapał o tym jakie to on ma układy w Warszawie.Wspierał ich nie tylko duchowo proboszcz polowy u którego można było dostać nie tylko poradę duchowa ale pomoc w załatwianiu trudnych spraw gospodarczych.

W
Wojtek
Niech rzuci kamieniem ten kto jest bez winy...mam na mysli ludzi ze świecznika. Dopóki nie ma wyroku to Pan Karapyta jest niewinny i tego trzeba sie trzymać. Świat jaki dziś tworzymy widzi tylko zło a moze czas spojżeć na to wszystko co wydarzyło sie na Podkarpaciu za czasów kiedy Pan Karapyta był marszałkiem czy wojewoda. Nie zapominajmy o tym ile fajnych i dobrych rzeczy dla nas zrobił.
s
smyrek
W dniu 16.05.2016 o 10:38, Janina z Poronina napisał:

Jakbym miała tak sprawnego chłopa, to na pewno byłabym zadowolona. Dzisiaj otwarte związki są bardzo modne i całkiem fajna to jest zabawa.

Janciu jaks ty fajna kobitka. Bierz mnie tymczasowo bo ci TRZY numerki wytne raz po raz. Po tym wypije kieliszek winka i jeszcze jednym numerkiem poprawie. Nie jestem zazdrosny i mozesz miec zaraz nastepnego i jak wysiadzie to ja jeszcze poprawie i pociupciam tego drugiego kobitke dla rozrywki.

Wróć na i.pl Portal i.pl