Porażki z Niemcami (28:35) i Szwajcarią (28:30) oraz remis z Czechami (19:19) spowodowały, że Polacy rywalizują w tzw. turnieju pocieszenia. Zdobycie Pucharu Prezydenta IHF zapewnia 25. miejsce w MŚ. Drużyna po trofeum musi zrobić cztery zwycięskie kroki. Pierwszy już się dokonał.
Rozgrywający nie krył radości, że zespół podniósł się po nieudanych występach w duńskim Herning. "Nasze głowy były ciężkie i trudno było się zmobilizować, aby tu przyjechać (do chorwackiego Porecu - PAP). Musieliśmy się wziąć w garść i walczyć dalej" - dodał.
Jędraszczyk ma świadomość, że drużyna zawiodła kibiców. "Naszym celem było wyjście z grupy i walka o wyższe miejsce. Każdy z tych czterech meczów trzeba teraz wygrać" - uzupełnił.
Trener Marcin Lijewski ocenił, że wbrew pozorom to nie było łatwe spotkanie. "Rywale mieli przewagę warunków fizycznych. Podwójny szacunek dla chłopaków, że się podnieśli. Trudno było przetrwać dwa ostatnie dni. Teraz powinno był łatwiej grać, przynajmniej jeśli chodzi o głowy" - stwierdził.
Szkoleniowiec zaznaczył, że najbliższy rywal Kuwejt preferuje nietypową obronę 3:2:1, a to nie jest defensywa, przeciw której jego zespół lubi grać. Z kolei Gwinea tak naprawdę nie pokazuje jakiegoś egzotycznego stylu, wręcz przeciwnie jest to europejskie granie.
"Każda wygrana cieszy, ale tak naprawdę uczą porażki" - podsumował Lijewski.
(PAP)