Jak relacjonuje „The Telegraph”, Ben Grant wyjechał na Ukrainę w marcu i wstąpił jako ochotnik w szeregi legionu międzynarodowego. "Nawet nie powiedziałem mamie" - przekazał.
15-osobowa jednostka, w której służył, składająca się z brytyjskich i amerykańskich ochotników oraz dwóch ukraińskich tłumaczy, szykowała się do ataku na rosyjski cel w pobliżu Charkowa. Niestety, wpadli w zasadzkę.
Syn brytyjskiej poseł został uwieczniony na nagraniu z walk - kamera była umieszczona na hełmie jednego z żołnierzy. Na filmie widać, jak pomaga uratować innego Brytyjczyka, który został ranny przez minę lądową, podczas intensywnej strzelaniny.
W dramatycznym materiale uzyskanym przez "The Telegraph" Grant i jego oddział opatrują rannego, używając opaski uciskowej i opatrunku, po czym mówią mu: "Musisz spróbować chodzić, bo umrzemy, kolego". W tle nieustannie rozbrzmiewają strzały.
Na nagraniu słychać, jak Ben Grant krzyczy: "Musimy się teraz ruszać, albo zginiemy!" i widać jak w towarzystwie innych wojskowych podtrzymuje rannego żołnierza Deana Arthura, prowadząc go w bezpieczne miejsce w lasach na północ od Charkowa.
Jak zauważa brytyjski dziennik, 40-minutowy materiał filmowy z incydentu, który miał miejsce na początku tego miesiąca, przedstawia z perspektywy żołnierza brutalność walk na linii frontu na Ukrainie.
