Spis treści
Kontrowersyjne otwarcie Igrzysk
Ceremonie otwarcia igrzysk olimpijskich zawsze przykuwają uwagę całego świata, także tych osób, które na co dzień nie śledzą sportowych zmagań. Organizatorzy starają się zaskoczyć widownię, a niejednokrotnie ją zaszokować.
W 2024 roku udało się to w pełni. Po raz pierwszy w historii otwarcie igrzysk nie miało miejsce na stadionie, a w centralnej części Paryża. Defilada reprezentacji miała miejsce na barkach na Sekwanie, a artyści występowali między innymi na mostach.
Rozmach ceremonii robił wrażenie, szkoda tylko, że poszedł on w parze z kontrowersjami i wręcz przeładowaniem występów elementami „równościowymi” i „postępowymi”, które dla wielu były przesadą i kpieniem choćby z „Ostatniej Wieczerzy”, za co zresztą organizatorzy przeprosili.
Ta część otwarcia igrzysk wzbudziła gorące dyskusje na całym świecie, także oczywiście w Polsce. U nas jednak dyskusja toczy się jeszcze wokół z pozoru znacznie mniej znaczącego wydarzenia.
Zawieszenie Przemysława Babiarza
Ceremonię na antenie Telewizji Polskiej komentował Przemysław Babiarz. Gdy w Paryżu odśpiewano utwór „Imagine” Johna Lennona, dziennikarz wygłosił zdanie, które – jak się okazało – wpędziło go w niemałe kłopoty.
„Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety” – powiedział Babiarz.
W mediach społecznościowych pojawiły się słowa krytyki wobec komentatora, niektórzy uważali, że mógł się on powstrzymać od wygłaszania takich opinii. Zarzucano mu także związki z poprzednimi władzami TVP za rządów PiS. Dziennikarz wielokrotnie deklarował, że jest osobą konserwatywną.
Jednocześnie inni przypominali, że tak naprawdę Babiarz zacytował samego autora „Imagine”, który przyznał, że piosenka ta jest w pewnym sensie „manifestem komunistycznym”.
Sprawa pewnie przeszłaby bez większego echa i po weekendzie nikt by o tym już nie pamiętał, gdyby nie nagła i zaskakująca decyzja władz TVP.
Jak ogłoszono, Babiarz został zawieszony po swoich „skandalicznych słowach”. Decyzję ta została bardzo szeroko skrytykowana, często przez osoby niebędące w ogóle kojarzone z prawicą czy konserwatyzmem.
Gaszenie pożaru benzyną
Dyrektor TVP Sport Jakub Kwiatkowski, przez lata rzecznik polskiej reprezentacji piłkarskiej, przez weekend głosu w sprawie, wypowiedział się dopiero we wtorek.
Zamiast szukać jakiegoś kompromisowego rozwiązania czy sposobu na wycofanie się z krytykowanej decyzji, postanowił dolać oliwy do ognia, pisząc na X, że „sprzeniewierzył się misji”.
Na zawieszenie komentatora, który na igrzyskach w Paryżu miał komentować lekkoatletykę oraz pływanie, zareagowali dziennikarze TVP Sport oraz znani polscy sportowcy.
Co na to TVP? Wspomniany wcześniej Kwiatkowski postanowił przynieść kolejny kanister benzyny i jeszcze bardziej „dorzucić do pieca”. Napisał, że jest „mu szczególnie przykro”, a list uznaje za „wsparcie dla wieloletniego kolegi”. Dodał też, że „Babiarz nie przeprosił”, choć nie bardzo wiadomo, kogo miałby przepraszać (komunistów?).
Sport.pl doniosło nieoficjalnie, że decyzja o zawieszeniu Babiarza przyszła „z samej góry”, a dyrektor Tomasz Sygut początkowo w ogóle nie planował nic takiego.
„Sława” na cały świat
Sprawa, o której nikt poza garstką osób by w ogóle nie usłyszał, stała się międzynarodowa, o polskim dziennikarzu piszą media na całym świecie.
W tym miejscu warto zadać pytanie – po co? Dlaczego? Czemu miałaby służyć taka decyzja? Co chciały osiągnąć władze TVP? Babiarz nie powiedział nic szczególnie kontrowersyjnego – w końcu utopijny świat komunizmu wyglądałby właśnie mniej więcej tak, jak w „Imagine”, co przyznał sam autor utworu.
Jakub Kwiatkowski w swoim wpisie podkreślał, że jego zdaniem jest „odpolitycznienie” TVP. Trudno o bardziej polityczne działanie, niż zawieszenie dziennikarza za jedno zdanie dotyczące piosenki sprzed pół wieku.
Chyba że teorie spiskowe niektórych fanatyków są prawdziwe i faktycznie rządzi nami jakiś bliżej nieokreślony komunistyczny spisek…
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!