Ostatni dzień 2022 roku z pewnością nie był udany dla Jeremy'ego Rennera, który podczas próby odśnieżenia swojego rancza uległ bardzo poważnemu wypadkowi. Mężczyzna przejechał po swojej nodze pługiem śnieżnym. Stany Zjednoczone zmagają się z zimą stulecia, o czym gwiazdor informował za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych.
Gdyby nie sąsiad, Jeremy Renner mógł zginąć na miejscu
Posesja gwiazdora mieści się nad jeziorem Tahoe w górach Sierra Nevada, a ostatnia próba jej odśnieżenia skończyła się dla niego tragicznie. Gdyby nie pomoc sąsiada, Jeremy Renner najprawdopodobniej nie przeżyłby drogi do szpitala. Po tym, jak przejechał po swojej nodze pługiem śnieżnym, na pomoc ruszył mu jego sąsiad, który jest lekarzem. Natychmiast założył aktorowi opaskę uciskową, dzięki czemu zatamował krwawienie i aktor nie zginął na miejscu.
Następnie Jeremy Renner został samolotem przetransportowany do szpitala, a jego stan został określony jako "krytyczny ale stabilny", o czym poinformował rzecznik aktora.
Co było przyczyną wypadku?
Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami przekazywanymi przez TMZ, przyczyną wypadku aktora mogły być niesprawne zabezpieczenia w maszynie.
Nie wiadomo, czy pług był nowy, czy został zakupiony z "drugiej ręki". Aktor miał używać pługu "PistenBully", który nie jest już dostępny w sprzedaży na stronie internetowej firmy. Podobne modele można jednak znaleźć na stronach z rzeczami używanymi.

dś