Nowe rządy w Dramatycznym, czyli Viva la Vulva! i wyp…lać!

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
Monika Strzępka powraca do Teatru Dramatycznego w Warszawie jako nowo wybrana dyrektorka
Monika Strzępka powraca do Teatru Dramatycznego w Warszawie jako nowo wybrana dyrektorka Fot. PAP
Kiedy ludzie przestają wierzyć w Boga, to nie jest tak, że oni w nic nie wierzą, oni uwierzą w cokolwiek – pisał Gilbert Keith Chesterton, który równo sto lat temu przeszedł z anglikanizmu na katolicyzm, a swoją drogę poznania wiary opisał w dziele „Ortodoksja”. Jednak nie na Chestertonie chciałbym skupić myśli Czytelników, lecz na tym „cokolwiek”, w które chętnie chcemy wierzyć.

Monika Strzępka w Dramatycznym. W teatrze powiało nadzieją – zapowiadał portal e-teatr.pl, opisując kulisy konkursu na dyrektora Teatru Dramatycznego w Warszawie. Jak czytamy na portalu, Monika Strzępka powraca do Teatru Dramatycznego jako nowo wybrana dyrektorka. Zapowiada stworzenie „otwartej, uspołecznionej, demokratycznej i ekologicznej instytucji (...) na miarę miejsca w samym centrum Warszawy – serce nowoczesnej metropolii”. Będzie miała na to pięć lat.

Myśl przewodnia: „wyp…..lać zamiast pacierza”

Dalej dowiadujemy się, że za wybór pani Strzępki odpowiadała dziewięcioosobowa komisja konkursowa, w skład której wchodziło troje przedstawicieli organizatora teatru, czyli miasta Warszawa oraz po dwoje ministerstwa kultury, związków zawodowych i instytucji środowiskowych. „Bezwzględna większość członków i członkiń Komisji uznała, że kandydatura Moniki Strzępki spełnia przyjęte przez Komisję kryteria oceny kandydata, dotyczące wartości przedstawionego autorskiego programu realizacji zadań w zakresie bieżącego funkcjonowania i rozwoju Teatru Dramatycznego m. st. Warszawy”.

No i dobrze, komisje są przecież po to, by przyjmować kryteria, a później zgodnie z nimi wybierać kandydatów. A ta kandydatka akurat (jak sama stwierdziła w rozmowie z „Krytyką Polityczną”) jest gotowa na nowe wyzwania:

„A już szczególnie teraz. Kiedy duszone są resztki praw kobiet, a my wreszcie powiedziałyśmy »wypierdalać«. Też sobie powtarzam zamiast pacierza przed snem to »wypierdalać«. Już dość mam tych patriarchalnych ustawień. Przez wiele lat nie czułam, że jestem gotowa. Teraz jestem. Ale na bycie liderką, nie marionetką”.

Wilgotna Pani matroną teatru

Zatem stało się, nadszedł początek miesiąca i nowa dyrektor objęła stanowisko. Jednak zanim to się wydarzyło, warszawiacy dostali od niej nowe święto, święto objęcia przez Monikę Strzępkę dyrekcji Teatru Dramatycznego. Tak przynajmniej wynika z zaproszenia, które pojawiło się na jej profilu w mediach społecznościowych. We wpisie zatytułowanym „Viva la Vulva! Nasze jest miasto, nasze są ulice!” zapowiedziano:

„Zapraszamy na Plac Defilad na święto objęcia przez Monikę Strzępkę dyrekcji Teatru Dramatycznego. Niech będzie głośno, hucznie i dumnie! (…) To będzie Sabat. Dobrego Początku. Przynieście swoje dary będziemy odprawiać czary. Będziemy odprawiać zapomniane rytuały radości. Przynieście słowa, śpiewy, instrumenty, talizmany…”.

Organizatorzy także nie przyszli z pustymi rękami. Nowa dyrektor podarowała wszystkim w prezencie instalację artystyczną:

„Do Teatru Dramatycznego wprowadzimy Wilgotną Panią – wagiczną instalację Iwony Demko, ustawimy ją w galerii foyer, skąd będzie matronować Teatrowi. Utworzymy procesję, zaznaczymy kierunki świata i trajektorie zmian, połączymy się z żywiołami: ziemią, powietrzem, ogniem, wodą, kobiecą mądrością i troską. (…) Poprosimy Boginie, Babki i Prababki o wsparcie. Rytuałów ducha i ciała dopełnimy w Kulturalnej, która obdaruje nas nektarem obfitości”.

Uff, czegóż tu nie ma. Mamy i procesje, i ołtarze, i bogów, i rytuały, a nawet, o zgrozo… modlitwy! Jednym słowem średniowiecze i zabobon. A nie, przepraszam, te epitety zarezerwowane już są dla kogoś innego. Tu mamy postęp i nowoczesność.

Oczywiście do średniowiecza cofa nas wszystkich Kościół, który jest w tej narracji ostoją zacofania i zabobonu. Od lat cofa nas tam także Zjednoczona Prawica, o czym można przeczytać w wielu analizach medialnych, w których wykazywano, że prawica mentalnie nie nadąża za postępem, który dokonuje się w Europie. Na czele Ciemnogrodu stoi niezmiennie Jarosław Kaczyński, chociaż po piętach depczą mu już minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek i prof. Wojciech Roszkowski, niosący uczniom podręcznik do nowego przedmiotu Historia i Teraźniejszość. To jest dopiero ostoja zacofania. Kto czytał ten… no właśnie. Kto czytał? Bo wydaje się, że większość wieszających na nim psy komentatorów nawet nie miała go w ręce. Bardzo trafnie opisał to Maciej Świrski z Reduty Dobrego Imienia, komentując na jednym ze swoich profili agresję, z którą spotkał się autor podręcznika:

„Dla czytelnika o przekonaniach konserwatywnych zawarte w podręczniku treści są oczywiste. W dyskursie publicznym, w mediach i ogólnie pojmowanym »mainstreamie« treści takie są praktycznie nieobecne, bo konserwatywna kognicja jest zepchnięta do niszy opieczętowanej wielkim napisem »ciemnogród« i »wstęp wzbroniony«. Pieczątki przykładają rozmaici mędrcy, którzy starają się być »jak na Zachodzie» (…) Stadność i konformizm powoduje, że każda myśl musi być najpierw zatwierdzona przez przewodników stada, co sprowadza się do niekończącego się wzajemnego utwierdzania się w przekonaniu, jakie to stado jest mądre i wyjątkowe – a wszystko odbywa się z wykorzystaniem myśli, które były odkrywcze 100 czy 60 lat temu. W konsekwencji każde niezależne od mainstreamu myślenie i propozycja poznawcza jest wyklinana…”.

Czyż nie pasują w tym miejscu słowa Podkomorzego z „Pana Tadeusza”?

Jacyś Francuzi wymowni/ zrobili wynalazek, że ludzie są równi. / Choć o tym dawno w Pańskim pisano zakonie. / I każdy ksiądz toż samo gada na ambonie. / Nauką dawną była, szło o jej pełnienie!

Profesorowie rodem z Ciemnogrodu?

Nie ma znaczenia fakt, że nasze wspólne europejskie wartości kształtowane były od ponad tysiąca lat, a nie od chwili, gdy polscy komuniści postanowili stać się nagle europejskimi socjalistami. To nie Unia Europejska wymyśliła pojęcie „europejskie wartości”, ona je wypaczyła. Warto przeczytać książki profesora Roszkowskiego, warto sięgnąć po świetnie pisane „Dzieje Polski” prof. Andrzeja Nowaka i dowiedzieć się, kim jesteśmy. Europejczykami? Zgoda. Ale co to znaczy? Że biegamy nago po ulicach, wymachując kolorową chorągiewką? To jest miara naszej cywilizacji? A może jednak wspólne europejskie wartości, które kształtowały się od chwili, gdy narody zaczynały się kształtować? Nasze wspólne wartości ukryte są w naszych narodowych mitach i symbolach, o czym świetnie pisał Michał Masłowski w „Mitach i symbolach politycznych Europy Środkowo-Wschodniej”.

Mity narodowe należą do symbolicznej etyki – zrekonstruowane intelektualnie – mogą potwierdzić istnienie podstaw etycznej uniwersalności, co umożliwia zarówno zachowanie idiomu kultury własnej, jak i udział w szerokim dyskursie o uniwersaliach – zauważył we wstępie Masłowski. Na tym polega nasz udział w zachodniej cywilizacji. Udział w dyskursie o uniwersaliach i zachowanie idiomu własnej kultury, a nie bezkrytyczne przejmowanie cudzych wzorców, które niejednokrotnie już odrzucili nasi przodkowie. Tylko o tym nie wiemy, bo kto ma nam powiedzieć? Profesorowie rodem z Ciemnogrodu? A kysz! Viva la Vulva!

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl