18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Oddali dziecko do adopcji, bo miało zespół Downa. Chcieli nowe, zdrowe...

Marta Żbikowska
Wojtuś trafił pod opiekę Karoliny Kałkowskiej. Czeka na adopcję w jej pogotowiu rodzinnym
Wojtuś trafił pod opiekę Karoliny Kałkowskiej. Czeka na adopcję w jej pogotowiu rodzinnym Grzegorz Dembiński
Gdy Wojtuś przyszedł na świat, trafił do pogotowia rodzinnego. Jego rodzice, jeszcze kiedy Wojtuś był w brzuchu, postanowili oddać dziecko do adopcji. Bo chłopiec miał urodzić się z zespołem Downa...

- Przyszła do nas wrażliwa, inteligentna, mądra kobieta - wspomina Ewelina Baron z Wielkopolskiego Ośrodka Adopcyjnego w Poznaniu. - Bardzo mi było szkoda tej matki. Wydawała się być zdeterminowana. Podjęła decyzję by oddać dziecko do adopcji, ale widać było, jak bardzo cierpi.

Pracownicy ośrodka próbowali rozmawiać z kobietą. Przekonywali, że to decyzja, której nie da się zapomnieć, odłożyć na tył głowy. Ona będzie boleć przez całe życie.

- Zachęcałam ją, żeby odwiedziła stowarzyszenie zajmujące się takimi dziećmi, żeby przekonała się, z czego tak naprawdę rezygnuje - mówi Ewelina Baron.

Matka Wojtusia decyzji nie zmieniła. Chłopiec trafił do pogotowia rodzinnego, gdzie czeka na kogoś, kto go pokocha.

Tymczasem jego matka zaczęła dowiadywać się... o możliwości adoptowania innego dziecka. Zdrowego dziecka. Twierdziła, że to doświadczenie sprawiło, że nigdy już nie zdecyduje się na ciążę. A bez dziecka nie wyobraża sobie życia.

Zazwyczaj to nie stan zdrowia jest głównym powodem zostawienia malucha

- Adopcja w tej sytuacji jest wykluczona - tłumaczy Ewelina Baron. - Przysposobić dziecka nie może osoba, której prawa rodzicielskie zostały odebrane ani taka, która się tych praw zrzekła.

Matce Wojtusia pozostaje więc cierpienie w samotności.

Do pogotowia rodzinnego często trafiają dzieci chore, niepełnosprawne, z deficytami. Ale zazwyczaj to nie stan zdrowia jest głównym powodem zostawienia malucha w szpitalu czy oddania dziecka do adopcji.

- Przyczyny są różne, ale często jest to młody wiek matki, która uważa, że nie poradzi sobie z wychowaniem dziecka, szczególnie chorego - mówi Karolina Kałkowska prowadząca w Poznaniu pogotowie rodzinne. - Matki oddają dzieci ze względu na warunki materialne, mieszkaniowe, z powodu trudnych, pogmatwanych sytuacji i układów rodzinnych. Rzadko jednak sama choroba jest przyczyną takiej decyzji.

W środku adopcyjnym incydentalnie pojawiają się osoby, które chcą oddać dziecko do adopcji ze względu na jego chorobę.

- To grupa bardziej świadomych, często wykształconych rodziców - przyznaje Ewelina Baron.

Wojtuś obecnie czeka na powrót z urlopu sędziego, który może wydać dokument potrzebny do rozpoczęcia procedury przygotowania chłopca do oddania do adopcji.

- Jego sytuacja musi być formalnie uregulowana - mówi Ewelina Baron. - Teoretycznie mogło się przecież zdarzyć, że matka wniosła wniosek o przywrócenie praw rodzicielskich.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Oddali dziecko do adopcji, bo miało zespół Downa. Chcieli nowe, zdrowe... - Głos Wielkopolski

Komentarze 71

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
26 marca 2018, 14:34, kaczafi:

Cieszymy się pani szczęściem, ale jest też druga strona medalu. Są osoby z ciężkim zespołem Downa, które np. w wieku 40 lat nie są już takie słodkie, które nie potrafią nic wokół siebie zrobić. Łącznie z podtarciem sobie pupy. Dlatego niech każdy zdecyduje sam, w swoim sumieniu i nie zmusza innych do takiej czy owakiej decyzji.

Nie potępia, rząd powinien w pełni pomagać!!!! A że mamy lekarzy jakich mamy to niestety takie sytuacje się zdarzaja

G
Gość
Nie oceniam takich ludzi, każdy inaczej reaguje, jeden odda bo nie wytrzyma ainny będzie walczyl, nie można potępia tych osob
A
Asett
2017-04-12T10:43:08 02:00, P:

Rozumiem Twoje nastawienie, też tak myślałam zanim urodziłam (nie wiedząc), a nawet kiedy urodziłam. Teraz jesteśmy wszyscy za zabój!! zakochani w naszej córeczce, wnuczce, siostrze, siostrzenicy... Oczko w głowie, kochana łobuziara, cudowna spryciara i bomba miłości! I wiem doskonale, że nawet ciężko sobie to wyobrazić. Wiem, bo kiedyś nie wiedziałam co naprawdę zespół Downa oznacza - stereotypy, zdjęcia z internetu i fatalne wyobrażenie. Ale nie ma szans, by przekonać słowami - rodzicielstwa i bliskości dziecka z zD trzeba po prostu doświadczyć. A czy pracy wymagała dużo? Oczywiście! Zaangażowania całą masę. Ale dziś dziękuję panu Bogu/Losowi/ Matce Naturze (każdy może nazwać wedlug swoich potrzeb i wyznania), że nie wiedziałam aż do momentu urodzenia córeczki. Dziękuję Bogu, ze wiedział lepiej ode mnie i zrobić wszystko, by moja córeczka pojawiła się na świecie! :-). Rozumiem natomiast rodziców, którzy postąpili w inny sposób - oni naprawdę nie wiedzą, co czynią, a swoje decyzje opierają wyłącznie na skrawku wiedzy. Czasami szkoda mi, że nie mogę wziąć mojej córeczki za rękę i choć spróbować im pokazać, jak szczęśliwymi jesteśmy ludźmi...

Wyrośnie to się wam odwidzi, a matce to już na pewno

G
Gabi czyta
Magdalena Madeja adoptowała niepełnosprawnego Alana. Lekarze mówili wówczas, że chłopczyk będzie "warzywem". Życie potoczyło się jednak inaczej, niż przewidywały diagnozy, a historia małego bohatera z Jegłownika doczekała się książki.

Alan urodził się w szpitalu w Elblągu. Kiedy go opuszczał był zdrowym noworodkiem. Zaledwie kilka dni później w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala w Olsztynie. Miał wówczas zaledwie 10 dni. Wypadł matce z wózka i uderzył głową o betonowe schody. Skutki były tragiczne: miał pękniętą czaszkę i liczne krwiaki mózgu.

Sąd matce Alana wymierzył karę ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Dał wiarę w tłumaczenie, jakoby do wypadku doszło nieumyślnie. Odebrał jej jednak prawa rodzicielskie.

Pani Magdalena pracowała wówczas jako pielęgniarka na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym przy ul. Królewieckiej w Elblągu.

???

http://www.psychoskok.pl/produkt/lozeczko-z-ktorego-wyjelam-milosc-adopcja-chorego-dziecka-zmienila-nasze-zycie/

???

http://gazetaolsztynska.pl/557674,Adopcja-niepelnosprawnego-dziecka-to-nie-jest-wyrzeczenie-lecz-dar.html
M
Meffistto
Jestem pewna, że znalazła się Pani w momencie życia, który zaczyna Panią przerastać. Współczuję. Trzeba zacząć od meritum tej sytuacji. Takie matki jak Pani to skarb. Abstrahując od religii katolickiej, każdy z Nas przychodzi na świat poszukując celu, misji. Być może to Pani droga. Ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział: " nawet siedząc po uszy w nieczystości masz wybór czy zacząć się śmiać czy płakać ". Takie matki, rodzice dzieci wymagających stałej opieki i uwazności mają szansę tylko wtedy na jakieś normalne życie kiedy otoczone są kochająca wspierającą rodziną. Przykre, że u Pani jej zabrakło. Przykro mi. Dziś to jest patologią, brak pomocy zwykłej ludzkiej życzliwości. Życzę wielu życzliwych, wspierających ludzi na Pani drodze.
k
kaczafi
Cieszymy się pani szczęściem, ale jest też druga strona medalu. Są osoby z ciężkim zespołem Downa, które np. w wieku 40 lat nie są już takie słodkie, które nie potrafią nic wokół siebie zrobić. Łącznie z podtarciem sobie pupy. Dlatego niech każdy zdecyduje sam, w swoim sumieniu i nie zmusza innych do takiej czy owakiej decyzji.
M
Marta
Oczywiście. Bez zastanowienia zrobiłabym to samo.
a
antykatolantypatol
takie osoby jak ty powinny byc pokazywane w telewizji aby uswiadomic tym wszystkim swietojebliwym co ludzi przechodza w zyciu pozniej.... tak tak.. aborcja zla.. matka zla bo aborcja.. ale jak urodzi to wszyscy odwracaja glowe i udaja ze nie widza... pieniedzy tez nie no bo jak... chciala to urodzila, to jej niech placi!!.... p..na polska mentalnsoc cebulkska... a dzisiaj akurat w sejmie byly projekty w tej sprawie... pamietajcie kobiety czytajcie sobie takie opinie bo to nei jedyna... dziecko z downem i chore to nie zadne szczescie... to jest koniec waszego zycia... a te wszystkie "szczesliwe" historie... no ja nie znam zadnej a tym w gazetkach i tv nie wierze po prostu... pracujac jako wolontariusz nigdy nie spotkalem sie ze "szczesliwymi" osobami... ale co ja tam wiem... cholerne kaczystowskie panstwo gowna... i katolibanskiego hipokryzyjnego antyspoleczenstwa... ty rudz bo ja tak chce ale pozniej sama se radz bo to nie "moj' problem przeciez... pluje wam cebulacy prosto w ryj... a tobie kobieto radze zrzec sie prawi zaczac zyc.. bo zycie jest jedno i nie nam cie oceniac! NIKOMU!... ja tam sam swiety nie jestem i nigdy nie zwiazal bym sie z kobieta ktora chciala by wychowywac warzywo ktore nigdy nie bedzie pelnowartosciowym czlowiekiem.. co innego jak sie przydazy wypadek kalectwo itw... to juz jest zycie i trzeba se radzic... ale sa dzisiaj badania prenatalne a jak nie to skoro Panstwo nie pozwala aborcji zrobic to niech samo lozy na te dzieciaki z downem.. niech buduja wielkie osrodki za grube pieniadze i wykfaliwkowany personel sie bedzie zajmowac...
f
facet
Niesamowite jakąś masz siłę i jak okropnie potrafią być inni ludzie.
P
P
Rozumiem Twoje nastawienie, też tak myślałam zanim urodziłam (nie wiedząc), a nawet kiedy urodziłam. Teraz jesteśmy wszyscy za zabój!! zakochani w naszej córeczce, wnuczce, siostrze, siostrzenicy... Oczko w głowie, kochana łobuziara, cudowna spryciara i bomba miłości! I wiem doskonale, że nawet ciężko sobie to wyobrazić. Wiem, bo kiedyś nie wiedziałam co naprawdę zespół Downa oznacza - stereotypy, zdjęcia z internetu i fatalne wyobrażenie. Ale nie ma szans, by przekonać słowami - rodzicielstwa i bliskości dziecka z zD trzeba po prostu doświadczyć. A czy pracy wymagała dużo? Oczywiście! Zaangażowania całą masę. Ale dziś dziękuję panu Bogu/Losowi/ Matce Naturze (każdy może nazwać wedlug swoich potrzeb i wyznania), że nie wiedziałam aż do momentu urodzenia córeczki. Dziękuję Bogu, ze wiedział lepiej ode mnie i zrobić wszystko, by moja córeczka pojawiła się na świecie! :-). Rozumiem natomiast rodziców, którzy postąpili w inny sposób - oni naprawdę nie wiedzą, co czynią, a swoje decyzje opierają wyłącznie na skrawku wiedzy. Czasami szkoda mi, że nie mogę wziąć mojej córeczki za rękę i choć spróbować im pokazać, jak szczęśliwymi jesteśmy ludźmi...
d
d
Piekło jest tu, na ziemi. Dokładanie sobie samemu smoły do kotła jest może imponujące, ale niekoniecznie sensowne.
k
kaja
Szczerze mówiąc też bym oddała lub ( gdybym wcześniej wiedziała ) usunęła ciążę. Aborcja w sumie lepsza, bo dziecko z zespołem Downa ma mniejszą szansę na adopcję. Jestem teraz w ciąży z drugim dzieckiem i właśnie mam takie myśli. Moje pierwsze dziecko jest zdrowe. Piszcie co chcecie ale w rzeczywistości większość kobiet tak myśli. Wiem, że dzieci z zespołem Downa są słodkie ale one rosną i dorośli tacy są okropni ( niestety ).
N
Nomalna
i
J
Ja
Człowieku, cud prokreacji??? Prokreacja to zwykły instynkt, każdy idiota to potrafi. To dziecko jest cudem, czyli owoc tej prokreacji. Skąd się tacy ludzi biorą?
G
Gość
Tak czytam niektóre komentarze.. ludzie nie miejcie dzieci. Społeczeństwo jest tak puste i nastawione na łatwiznę, że nie powinno się rozmnażać. Przed każdą ciążą powinno robić się badania psychiatryczne przyszłym rodzicom. Nie miejcie dzieci, bo z tego co czytam chcecie je mieć, żeby dokarmić waszą próżność, a nie dlatego, że lubicie dzieci, czy posiadacie jakąkolwiek empatię. ..a ja się zastanawiałam jak ludzie potrafią być tak podli dla zwierząt.. . Boże, jeśli istniejesz, gatunek ludzki to pomyłka. Wszystkim, którzy mają podejście "jak chore to wyrzucić", życzę, żeby na starość lub po jakimś wypadku dokładnie tak zostali potraktowani przez najbliższych. Za dużo roboty..wyrzucić.
Wróć na i.pl Portal i.pl