Koronawirusem jeszcze nikt nie zaraził się w kościele; Komunia Święta przyjmowana na rękę to profanacja Najświętszego Sakramentu; kościołów nie trzeba dezynfekować, bo to nie sklepy – to tylko kilka opinii głoszonych przez duchownych i świeckich, otwarcie negujących pandemię w Polsce. Niestety, przypadki nieodpowiedzialnych księży, którzy każdego dnia ryzykują zdrowiem i życiem wiernych, nie są wcale odosobnione.
Mimo że pandemia w Polsce trwa od roku, epidemiolodzy alarmują, że trzecia fala jest jeszcze groźniejsza, a eksperci otwarcie mówią, że twardy lockdown jest konieczny, pogląd o tzw. plandemii w środowiskach prawicowych jest wciąż powszechny. Apel narodowców do prymasa Polaka, aby nie zamykał kościołów na Wielkanoc i pozwolił „czcić dobre imię Pana Boga w przestrzeni publicznej”, jest tego przykładem.
- Kościoły na Wielkanoc będą otwarte. Ale wejdzie mniej wiernych
- Jak będzie wyglądać Wielki Tydzień 2021? Episkopat nie dał wytycznych. I nie da
- Narodowcy chcą otwartych kościołów: Domagamy się przywrócenia czci Pana Boga
- Ks. Strzelczyk: Kościół musi się oczyścić. Ceną jest wiarygodność opowieści o Jezusie
Prawdziwi Polacy prężą muskuły, skłonni bronić kościołów jak niepodległości. Są zwarci i gotowi do walki o czystość wiary katolickiej, a chrześcijańska postawa wobec przemocy – którą widzimy, gdy Jezus w chwili pojmania mówi do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy” - jest im najwyraźniej zupełnie obca.
Apele takich środowisk nie miałyby kompletnie żadnego znaczenia, gdyby władze polskiego Kościoła odważnie i jednoznacznie zajęły stanowisko w sprawie tegorocznej Wielkanocy. Epidemia koronawirusa jest dzisiaj dużo groźniejsza niż rok temu. Wierni mają prawo czuć się zagubieni, bo rok temu mogli skorzystać z aktu żalu doskonałego zamiast tradycyjnej spowiedzi, a Triduum Paschalne i dwa dni świąt Wielkanocy przeżyć duchowo, oglądając transmisje z kościołów w swoich domach.
Tymczasem dzisiaj Episkopat ich zachęca, by „z zachowaniem koniecznej troski o zdrowie i bezpieczeństwo w czasie pandemii uczestniczyli w niedzielnej Eucharystii i korzystali z sakramentu pokuty”. Konferencja Episkopatu Polski nadal jedynie proponuje ujednolicone „wskazania liturgiczne na Wielki Tydzień 2021”, pozostawiając decyzję biskupom diecezjalnym. Ani prymas Wojciech Polak, ani Konferencja Episkopatu Polski nie potrafią głośno i odważnie powiedzieć wiernym, że w okresie Wielkiego Tygodnia i świąt Wielkiej Nocy powinni zostać w domach. A ceną jest tu ludzkie życie.
Takie zrzeczenie się odpowiedzialności to najgorsze rozwiązanie, jakie mogli wybrać hierarchowie polskiego Kościoła. Co będzie dalej? Biskupi zostawią decyzje proboszczom, którzy podejmą je na ostatnią chwilę? Oto Piłatowe umywanie rąk.
- Olecha-Lisiecka: Mieszanie polityki z Ewangelią zawsze działa na szkodę Kościoła
- Akcja #teżodchodzę. Wierni odchodzą z Kościoła i głośno o tym mówią
- O. Grzegorz Kramer SJ: Kościół ma świetne narzędzia, aby nie obrażać się na krzyk
- O. Maciej Biskup OP: Tak silnego „nie” wobec Kościoła jeszcze w Polsce nie było
Bądź na bieżąco i obserwuj
