Maciej Gdula, lewicowy socjolog i publicysta, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, który specjalizuje się w teorii społecznej i w teorii polityki, przeprowadził kilka miesięcy temu bardzo ciekawe badania w miasteczku na Mazowszu, w którym PiS miał świetny wynik. Po to, żeby zrozumieć dlaczego PiS wygrał. Gdula udzielił bardzo plastycznej odpowiedzi. Wyborcy z klasy średniej, (a to przecież oni przechylają szalę zwycięstwa) to tacy kontrabasiści w orkiestrze. Siedzą z tyłu, dają muzyce tło, nigdy nie siadają w pierwszym rzędzie i nigdy nie grają solówek. Przez lata mówiono im, że wystarczy uczciwie pracować i czekać, a będzie lepiej. I czas mijał, Polska wypiękniała, a oni wciąż grają na kontrabasie. Wkurzyli się więc i zrobili rewolucję głosując na PiS.
Teraz, mam wrażenie, kontrabasiści wysyłają sygnał ostrzegawczy. Zrobiliście „500 plus”, płace minimalną, wyższy wiek emerytalny, generalnie spełniliście obietnice. Ale co dalej? Oni potrzebują czegoś, co w branży reklamowej nazywa się „big ideą”. Nowego głównego motywu, zamysłu, jaki ma teraz przyświecać polityce PiS. No właśnie, co? Stara melodia już wybrzmiała, a nowych nut nie słychać. PiS miał najlepsze notowania w ogóle w historii, gdy premierem został Mateusz Morawiecki. Również dlatego, że dobrze przyjęto plan, jaki zaproponował nowy szef rządu, skoncentrowanie się na gospodarce. Morawiecki wyznaczył ambitny plan, a został zagruzowany innymi problemami. Więc co teraz nowego ma do zaproponowania PiS? Tego właśnie wciąż nie wiemy. Jeśli sam PiS nie zmobilizuje na nowo tych, którzy stają się rozczarowani, będzie tracił najważniejszą swoją zdobycz z ostatnich wyborów - szansę na samodzielną większość w Sejmie.
Widzimy, że wśród wyborców PiS jest duża grupa, która może się odwrócić. Przede wszystkim dlatego, że oni słyszą fałszywe nuty, obłudę. Partia, która krytykuje establishment, nie może zachowywać się jak krytykowane elity.
Przed nami święta Wielkiej Nocy. U nas przeczytacie Państwo wywiad z bardzo mądrym księdzem, który mówi nam, że od Pana Boga mamy przykazania, które określają bardzo konkretnie co jest złe, a co jest dobre. Ale wolność to jest dar, którego Pan Bóg nigdy nie odbiera człowiekowi. Nawet w momencie, kiedy człowiek był zdolny zabić Boga na krzyżu. Powołując się ewangeliczną przypowieść, ksiądz mówi jeszcze, że dostajemy talenty, ale nikt nie może nam mówić co mamy robić. Jaki to ma związek z polityką? Jakby wszyscy jesteśmy takimi kontrabasistami w orkiestrze. Zaś sensem tych świąt jest prawda, wybaczenie. Tego wybaczenia, polityki mądrej i bez agresji, empatii, wzajemnej wrażliwości, przyzwoitości życzę sobie i Państwu na święta.
POLECAMY: