Są jednak wyjątki i zaskoczenia. W Gdańsku dotychczasowy, długoletni prezydent Paweł Adamowicz, niegdyś wspierany przez Platformę Obywatelską, zajmuje ledwie trzecią pozycję, ale w jego wypadku kontrowersje, wątpliwości wokół prywatnego majątku, liczby posiadanych mieszkań i kont bankowych nie są przeszkodą w kandydowaniu chyba tylko dla samego zainteresowanego. Zapowiada się tam pasjonujący pojedynek pomiędzy synem Lecha Wałęsy, Jarosławem, a Kacprem Płażyńskim, synem byłego marszałka Sejmu, jednego z trzech „tenorów”, którzy założyli Platformę Obywatelską. We Wrocławiu, wygrywa zupełnie nieznany Jacek Sutryk, ale wystarczyło, że jest on kandydatem „namaszczonym” przez dotychczasowego prezydenta Rafała Dutkiewicza. Ale o wejście do drugiej tury będą walczyć kandydat PO Kazimierz Ujazdowski i Mirosława Stachowiak z PiS. W Krakowie znów ma szansę Jacek Majchrowski, stając się tym samym politykiem najdłużej sprawującym wybieralny urząd w Polsce, to byłaby już jego piąta kadencja. Majchrowski zdaje się być niezniszczalny, nie szkodzi mu nawet, że zarabia setki tysięcy złotych na wykładając na wyższych uczelniach, co jest karkołomne i trudne do pogodzenia z obowiązkami prezydenta. Zaskakuje, że w Szczecinie kandydat Platformy Obywatelskiej, Sławomir Nitras jest dopiero trzeci i jak się wydaje - nawet nie ma szans na drugą turę, o ile do niej w ogóle dojdzie.
O wszystkim zdecyduje druga tura wyborów, a zwłaszcza, który z kandydatów zdoła pozyskać wyborców spoza PO i PiS
W tej sytuacji symboliczny staje się pojedynek w Warszawie, pomiędzy Patrykiem Jakim a Rafałem Trzaskowskim. Z naszego badania wynika, że różnica między kandydatem PiS i PO jest mimo wszystko niewielka, zwłaszcza patrząc na stan posiadania i dominację Platformy Obywatelskiej w stolicy. O wszystkim zdecyduje druga tura wyborów, a zwłaszcza, który z kandydatów zdoła pozyskać sympatię wyborców spoza PO i PiS. Chodzi przede wszystkim o zwolenników ruchów miejskich i sympatyków lewicy.
Patrząc na dynamikę kampanii jeszcze bez ogłoszonego terminu wyborów - lepiej prezentuje się Patryk Jaki. Rafał Trzaskowski nie potrafi wciąż odpowiedzieć na jedno podstawowe pytanie: czym on różni się od Hanny Gronkiewicz-Waltz? To, co robi Rafał Trzaskowski, który krytycznie ocenia rządy pani prezydent tylko w zakresie reprywatyzacji, jest rozpaczliwym poszukiwaniem pomysłu na siebie, nie mając żadnego pomysłu ani na miasto, ani na kampanię. Nie wiem, jak Trzaskowski mógł zabiegać, walczyć o nominacje Platformy w wyborach, skoro dziś sprawia wrażenie jakby kandydował za „karę”.
Porównywanie go do Bronisława Komorowskiego (który nomen omen ogłosił, że go popiera) jest już mało oryginalne, ale boleśnie prawdziwe. Patryk Jaki nie tylko jest bardziej dynamiczny, ale zdaje się rozumieć problemy Warszawy. Udowodnił to choćby mówiąc o poprawie komunikacji miejskiej w stolicy i budowie nowych parkingów, obiecywanych przez PO i nie zbudowanych.
Zatem wniosek. Prawo i Sprawiedliwość jest przed wyborami samorządowymi w sytuacji w której, odwrotnie niż w „dużej” polityce, ma znacznie gorszy stan posiadania. Wypadnie zapewne lepiej w wyborach na poziomie województw. Ale to wybory w Warszawie będą miały najbardziej spektakularny charakter, tu też kandydat PiS ma realną szasnę nie tylko stoczyć wyrównaną walkę, ale też pokonać polityka PO.
POLECAMY: