W piątek 9 września, czyli dobę po ujawnieniu przez media inicjatywy petersburskich radnych, zostali oni wezwani na policję w celu spisania protokołu o popełnieniu wykroczenia, za które odpowiedzialność została wprowadzona do prorosyjskiego kodeksu wykroczeń i do prawa karnego Rosji w marcu bieżącego roku. Reżim Władimira Putina zrobił to w celu zamknięcia ust krytykom wojny prowadzonej na jego rozkaz na Ukrainie, którą w Rosji wolno nazywać jedynie „operacją specjalną”. Nazwanie zaś wojny wojną postrzegane jest przez nowe rosyjskie prawo właśnie jako „dyskredytacja” sił zbrojnych Rosji.
Mocnym głosem krytykującym „operację specjalną” Putina na Ukrainie miało być pismo do rosyjskich parlamentarzystów, skierowane przez petersburskich radnych.
Siedmioro śmiałków, którzy podpisali petycję, zażądali w niej odsunięcia od władzy w Rosji prezydenta Władimira Putina, co byłoby możliwe, gdyby Duma Państwowa Rosji sformułowała pod jego adresem oskarżenie o zdradę państwową bądź o popełnienie innego ciężkiego przestępstwa.
Radni argumentowali zasadność swojej prośby między innymi tym, że zamiast celów, deklarowanych przez inicjatora „operacji specjalnej”, na Ukrainie osiągane są cele zupełnie odwrotne.
– Jednym z deklarowanych przez prezydenta Rosji celów była demilitaryzacja Ukrainy, a widzimy, że dzieje się dokładnie coś przeciwnego –
mówił dziennikarzom radny Dmitrij Paluga.
W tekście petycji zawarte zostało także wskazanie na to, iż „rozszerzenie NATO zagraża bezpieczeństwu kraju. Jednak mianowicie wskutek działań prezydenta Rosji do NATO przystąpiły już kolejne państwa Finlandia oraz Szwecja”.
Radni okręgu Smolninskoje Petersburga po stawieniu się dzisiaj na policji i po spisaniu przeciwko pięciu z nich protokołów rzekomej „dyskredytacji” rosyjskiej armii, nie kryli, iż jeden z celów ich akcji został już osiągnięty. Było nim głośne powiedzenie o tym, że „Putin jest zbrodniarzem i nie zasługuje na kierowanie krajem”. Jak zaznaczył jeden z pociągniętych do odpowiedzialności radnych Radisław Połujkow sukces inicjatywy będzie jeszcze mocniejszy, kiedy za przykładem petersburskich radnych pójdą ich koledzy w innych miastach Rosji.
- Zrobiliśmy to, co może zrobić każdy samorząd w kraju – podkreślił Połujkow.
Jak podają rosyjscy obrońcy praw człowieka liczba kar nałożonych w Rosji za „dyskredytację” rosyjskiej armii wynosi już około 3,5 tysiąca.
