Kiedy wydawałoby się, że sytuacja w służbie zdrowia na Podkarpaciu zaczyna się poprawiać, do przemęczonych i chorych dołączyły pielęgniarki i położne ze szpitala w Stalowej Woli.
Według danych Urzędu Wojewódzkiego dziś do pracy nie przyszło 37 pielęgniarek i położnych.
Chorych przybyło w szpitalu w Mielcu. W poniedziałek z powodu absencji chorobowej do pracy nie przyszło 145 osób. To o 6 więcej niż w ubiegły piątek.
Sytuacja lepiej wygląda w pozostałych placówkach. W szpitalu przy ul. Lwowskiej w Rzeszowie ze 191 zwolnień lekarskich przedstawionych w ubiegły piątek, wczoraj z powodu choroby nieobecnych było 118 osób. W szpitalu w Tarnobrzegu z 217 osób na L4, w poniedziałek do pracy nie przyszło 94 pielęgniarek i położnych.
W placówce w Tarnobrzegu spisano wczoraj protokół rozbieżności. Dyrektor wystąpił także o wyznaczenie mediatora, który zakończyć ma trwający w szpitalu spór zbiorowy.
Mimo to w obu placówkach normalnie działa SOR, a w Tarnobrzegu funkcjonuje chirurgia.
- Chcemy także podnieść możliwość interny. Mamy informacje, że szpital w Sandomierzu przepełniony jest pacjentami i nie jest w stanie przyjmować kolejnych. Pomoc udzielana jest chorym, którym zagraża utrata życia lub zdrowia - poinformował Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego.
Marszałek dodał, że w ostatni weekend intensywnie pracowały także rzeszowskie placówki. Mowa o szpitalu przy ul. Szopena, Szpitalu Miejskim oraz MSWiA.
- Zwróciliśmy się do dyrektora podkarpackiego oddziału NFZ, aby rozważył możliwość sfinansowania świadczeń dla szpitali, które w obecnej sytuacji dodatkowo przyjmują pacjentów, ponad wyznaczone limity - mówił marszałek. Nie zapadła jeszcze decyzja w tej sprawie.
Jutro odbędą się dwie nadzwyczajne sesje sejmiku. Będą one poświęcone bieżącym sprawom służby zdrowia.
W czwartek w szpitalu przy ul. Lwowskiej od godz. 9 rozpoczną się mediacje, co oznacza, że spór zbiorowy przejdzie w kolejną fazę.
zobacz też: Dlaczego pielęgniarki na Podkarpaciu masowo chorują