PKO Ekstraklasa. Lech Poznań lepszy od Wisły Płock po fantastycznym meczu! Drugie spotkanie Fernando Santosa na trybunach Ekstraklasy

Jakub Maj

11 lutego 2023, 19:30

Zobacz galerię (12 zdjęć)

PKO Ekstraklasa. Mecz Wisła Płock - Lech Poznań, czyli największy hit 20. kolejki Ekstraklasy nas nie rozczarował. Obie drużyny stworzyły sobie mnóstwo sytuacji, ale to "Kolejorz" okazał się lepszy. Nie zabrakło także czerwonej kartki, którą obejrzał Jakub Rzeźniczak. Widowisko w Płocku z wysokości trybun oglądał nowy selekcjoner reprezentacji Polski - Fernando Santos.

Wisła Płock - Lech Poznań 0:1 (0:1)

Mecz od samego początku miał bardzo duże tempo. Fantastyczną okazję Wisły mogliśmy obserwować już w 11. minucie. Świetne prostopadłe podanie w pole karne Lecha otrzymał Marko Kolar, ale napastnik w tej dogodnej sytuacji fatalnie spudłował!

Jedyna bramka w tym spotkaniu padła w 22. minucie. Zagranie w pole karne gospodarzy, tam futbolówkę przejął Dominik Furman, ale zagrał pod nogi Radosława Murawskiego. Pomocnik poprawił sobie piłkę i precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali! 1:0 dla Lecha!

Rozwiń

Kilka minut później powinno być już 2:0. Po dośrodkowaniu w pole karne Wisły i ogromnym zamieszaniu piłka trafiła do Filipa Szymczaka, ale ten z bliskiej odległości trafił wprost w bramkarza! Ogromny pech drużyny gości.

Wisła Płock nie złożyła broni i chciała jak najszybciej odrobić straty. W 31. minucie Rafał Wolski popędził na bramkę Lecha, wpadł w pole karne i uderzył mocno, ale Filip Bednarek znakomicie interweniował! Gospodarze cały czas atakowali, dlatego bramkarz "Kolejorza" miał wiele pracy. Tuż przed przerwą Wisła miała kolejną okazję, ale Bednarek po raz kolejny był niczym ściana.

W drugiej połowie tempo nieco spadło. Kilka minut po starcie drugiej części, bramkarza Wisły Płock chciał zaskoczyć Mikael Ishak. Szwed zobaczył, że Krzysztof Kamiński wyszedł z bramki, dlatego Szwed zdecydował się na strzał z kilkudziesięciu metrów. Piłka odbiła się tuż przed bramką, a następnie przeleciała nad poprzeczką.

W 71. minucie Jakub Rzeźniczak został ukarany czerwoną kartką za brutalny faul na przeciwniku. Sędzia nie wahał się ani sekundy. Paweł Malec od razu sięgnął po kartonik.

W 84. minucie Artur Sobiech walczył o piłkę z Furmanem w polu karnym. Napastnik Lecha upadł na murawę, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Velde ustawił się "na wapnie", ale arbiter skonsultował się jeszcze z pokojem VAR. Po sprawdzeniu całej sytuacji, rzut karny został anulowany - Sobiech symulował!

Wygrana "Kolejorza" oznacza, że Lech ma jeszcze realne szanse na mistrzostwo Polski. Obecnie drużyna z Poznania traci 10 punktów do lidera - Rakowa Częstochowa.