Polacy znajdują się w czołówce najdłużej pracujących narodów w Europie. Zasługują na odpoczynek

Polacy znajdują się w czołówce najdłużej pracujących narodów w Europie. Wedle danych eurostatu od nas pracują więcej tylko Grecy. Dodajmy do tego jeszcze niepłatne nadgodziny, które są w wielu firmach standardem i wyjdzie nam, że Polacy pracują znacznie dłużej niż ustawowe 40 godzin w tygodniu. Mamy również najniższe bezrobocie w historii i również jedno z najniższych w Unii.

Po 1989 roku nigdy tyle osób nie pracowało. I to wszystko w sytuacji, gdy przyjęliśmy ponad milion uchodźców z Ukrainy. Polacy zasługują na odpoczynek. Postępująca rewolucja technologiczna i wzrost wydajności powinien doprowadzić do zmniejszenia ilości godzin spędzanych na co dzień w pracy. Warto przypomnieć, że do lat osiemdziesiątych nie było czegoś takiego jak weekend. Polacy pracowali sześć dni w tygodniu i mieli wolne jedynie niedziele i kilka sobót w roku.

Ostatni z 21 postulatów w sierpniu 1980 roku dotyczył właśnie wprowadzenia weekendu. Dzięki związkom zawodowym dzisiaj nie wyobrażamy sobie, żeby pracować sześć dni w tygodniu. Dyskusja dzisiaj powinna dotyczyć tego jak wprowadzić trzydniowy weekend, albo skrócić dzień pracy do siedmiu godzin bez obniżania pracownikom pensji. Niestety obserwując czasem dyskusję publiczną w Polsce można mieć wrażenie, że Polacy są leniwi i roszczeniowi.

Mimo, że Polacy pracują długie godziny polscy pracownicy wciąż są dyscyplinowani i poniżani przez wielu liberałów. Przywróćmy godność pracy mówi na wiecach Donald Tusk. Co to ma właściwie oznaczać? Do 2015 roku nie obowiązywała w Polsce minimalna płaca godzinowa. Setki tysięcy jeśli nie miliony osób pracowało za kilka złotych za godzinę na granicy biologicznego przetrwania. W 2014 roku, gdy Tusk porzucił posadę premiera na rzecz kariery w Brukseli bezrobocie wynosiło blisko dwanaście procent.

W Warmińsko Mazurskim blisko jedna czwarta czynnych zawodowo Polaków było wówczas bez pracy. To nie są wcale odległe czasy. Opozycja chce przywrócić niedziele handlowe, które oznaczają, że setki tysięcy pracowników handlu nie będzie mogło spędzać czasu z rodziną. Czy coś komuś się stało od zakazu handlu w niedzielę? Czy jakieś biznesy zbankrutowały? Nie. Handel ma rekordowe zyski i od pandemii podwoił swoje marże.

To samo słyszymy o systemie emerytalnym, który ma podobno się załamać od obecnego wieku emerytalnego. Mówią to ci sami, którzy zdemolowali ten system w latach 90-tych. Zmienili sposób naliczania emerytur na dużo gorszy dla następnych pokoleń a następnie część emerytur sprywatyzowali i wyprowadzili do OFE. Tam fundusze zarabiały gigantyczne sumy na opłatach jednocześnie nie wypracowując często żadnych zysków, a czasem wręcz notując straty. ZUS nie upadł wbrew kasandrycznym wizjom liberałów. Również podwyższanie płacy minimalnej nie doprowadziło do bezrobocia. Okazało się, że efekt był odwrotny. Tak samo było z 500+ i 13. i 14. emeryturą, które przełożyły się na znaczny wzrost gospodarczy.

Dzisiaj polscy pracownicy potrzebują silniejsze inspekcji i sądów pracy, potrzebują sprawnych związków zawodowych i rozpowszechniania układów branżowych. Potrzebuje stabilizacji i bezpieczeństwa. Fala wzrostu gospodarczego musi podnieść wszystkie łodzie. Nie tylko jachty najbogatszych. Również te małe łódki, którymi płyną polskie rodziny. To oczywiście liberałom się nie podoba, ale nie warto ich słuchać. Rzeczywistość mówi sama za siebie.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

rs