Siedmiolatek, który próbuje popełnić samobójstwo to akt oskarżenia nie tylko wobec rodziców, ale wobec całej cywilizacji i społeczeństwa

Jan Śpiewak
Jan Śpiewak
W Polsce jeden dziecięcy psychiatra przypada na 16000 dzieci!
W Polsce jeden dziecięcy psychiatra przypada na 16000 dzieci! Fot. 123rf
Statystyki policyjne mówią o wzroście liczbie prób samobójczych wśród nieletnich o blisko 150 procent w przeciągu dwóch lat. W ciągu ostatnie roku samobójstwo popełniło 150 dzieci, gdy rok wcześniej było to 128 osób. To wzrost o ponad 15% w ciągu roku. Najmłodsze dziecko, które targnęło się na swoje życie, miało raptem siedem lat.

Policja wskazuje, że źródłami są problemy psychiczne, problemy w domu i przemoc rówieśnicza. Podobne wnioski można wyciągnąć po wstrząsającym raporcie fundacji Unaweza, która wysłała ankiety na temat zdrowia psychicznego do ponad dwustu tysięcy polskich uczniów w wieku od 10 do 19 lat. Nie jest to badanie reprezentatywne, ale daje pewien obraz stanu ducha polskich dzieci i nastolatków.

I jest to obraz wstrząsający. Ponad jedna piąta polskich uczniów deklaruję, że nie chce mu się żyć. Co piąty planował próbę samobójczą a blisko dziewięć procent stwierdziło, że taką próbę przeprowadziło. Co trzeci uważa, że może mieć depresję. Polskie dzieci nie otrzymują wsparcia od rodziców. Połowa twierdzi, że z problemami jest pozostawiona sama sobie. Co dziesiąta twierdzi, że rodzice jej nie kochają. Pięć procent zadeklarowało, że jest ofiarą przemocy fizycznej w domu. Jednocześnie aż dwie piąte uczniów twierdzi, że nauczyciele są obojętni wobec ich losu. Połowa badanych ma skrajnie niską samoocenę, jedna trzecia nie lubi siebie, a aż sześciu na dziesięciu deklaruje, że co drugi dzień czuje się bezwartościowa.

Nawet jeśli trzeba te wyniki traktować z punktu widzenia reprezentatywności próby z pewnym dystansem, to w połączeniu z policyjnymi statystykami stają się już nie dzwonkiem ale syreną alarmową ujawniając potężny kryzys społeczny, którego ofiarą padają najsłabsi. Potężna choroba trawi polskie społeczeństwo i zżera je od środka. Polskie dzieci zawodzą rodzice, nauczyciele, system opieki zdrowotnej, ale też cała nasza współczesna cywilizacja. Spróbujmy wskazać najważniejsze socjologiczne źródła kryzysu psychologicznego wśród dzieci i nastolatków.

Wypalenie rodzicielskie i porażka projektu rodziny nuklearnej

Wedle badań naukowców Polska jest krajem o najwyższym poziomie wypalenie rodzicielskiego. Trzynaście procent rodziców żałuje decyzji o posiadaniu dzieci. Czy to oznacza, że są socjopatami, którzy nie potrafią kochać? Oczywiście, że nie. Skala obowiązków, które spada na polskich rodziców, jest nieprawdopodobna.

Polacy spędzają w pracy niemal najwięcej godzin w Europie. Jednocześnie jest to praca w ciężkich warunkach i w stresie. Posiadanie dzieci jak wskazują liczne badania oznacza dla matek często pogodzenie się z utratą pracy, mobbingiem i niższymi zarobkami. Jednocześnie na rodziców są nakładane dużo większe oczekiwania niż jeszcze trzydzieści lat temu: mają łączyć sukces zawodowy z sukcesem na polu rodziny.

Rodzinę wielopokoleniową zastąpiła rodzina nuklearna - mała rodzina miała być samowystarczalna, elastyczna, gotowa do zmian i przeprowadzek. W Polsce tradycyjnej rodziny wielopokoleniową podważyła powojenna błyskawiczna urbanizacja i dwie wojny światowe. Została całkowicie uśmiercona przez kapitalizm, zmiany kulturowe i demograficzne. Wcześniej dziećmi opiekowało się wielu dorosłych. Przede wszystkim dziadków, ale też ciotek, wujków a nawet sąsiadów.

Dzisiaj wychowanie to sprawa tylko i wyłącznie rodziców. Dziadkowie pracują, lub mieszkają setki kilometrów dalej. Często muszą się też zajmować swoimi rodzicami, którzy wymagają pełnej i ciągłej opieki ze względu na swój stan zdrowia. Pustkę, która powstała po uśmierceniu rodziny wielopokoleniowej miało zasypać państwo za pomocą systemu opieki. Rodzice mogli wysłać dzieci do żłobka a sami iść do pracy. Jednak ten system w Polsce nigdy dobrze nie funkcjonował. Wciąż zbyt trudno dostać się do publicznego żłobka, czy przedszkola blisko miejsca zamieszkania, a prywatna opieka kosztuje krocie.

Polski model kapitalizmu jest od 1989 roku oparty na skrajnym indywidualizmie i egoizmie. Można często usłyszeć, że jeśli urodziłeś dzieci to sobie radź z nimi sam, jeśli nie stać cię na nie to sobie ich nie rób. Jednak wychowanie dzieci to sprawa całego społeczeństwa i państwa. Z sumy egoizmów nigdy nie będzie dobrze funkcjonującej całości i tym samym szczęśliwych rodzin.

Social media, obrazki bogatych, rzeczywistość

Gdy ja dorastałem, musiałem porównywać się do rówieśników w mojej klasie i klasach równoległych. To było raptem sto osób, które mogłem zobaczyć i poznać. Teraz dzieciaki za pomocą mediów społecznościowych muszą się porównywać z całym światem. Wciąż są konfrontowani z obrazkami wspaniałych i bogatych, których życie przypomina nieustającą imprezę. Oczywiście jest to często kreacja, która nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.

Badanie za badaniem pokazuje, że korelacja między własną samooceną, lękami i poczuciem depresji jest silnie związane z używaniem mediów społecznościowych. Najbardziej szkodliwe są media, które ograniczają przekaz jedynie do formy obrazkowej czyli instagram i tik tok. Influencerzy wzbudzają w swoich obserwujących nieustające poczucie winy, że nie wyglądają w odpowiedni sposób nie kupują odpowiednich rzeczy i nie spędzają czasu w odpowiedni sposób.

W ten sposób budzą w nich potrzeby konsumpcyjne i aspiracje, których nie sposób spełnić. Jednocześnie napędzają w ten sposób głupią konsumpcję, nagradzają zachowania ryzykowne i niebezpieczne, które mają zapewnić lajki i uwagę, zachwalają narkotyki i alkohol jako sposób radzenia sobie z problemami. Sam fakt, że na Facebooku i Instagramie nieustająco nadawane są nielegalne reklamy wódki, pokazuje jak bardzo niebezpiecznym i toksycznym miejscem stały się dla najmłodszych media społecznościowe.

Aplikacje są wymyślane w taki sposób, żeby spędzić na nich jak najwięcej czasu. Algorytmy uzależniają za pomocą oddziaływania na ośrodek nagrody w mózgu. To taka cyfrowa kokaina dla mózgu. Prowadzi to do zaburzeń uwagi i snu. Social media wymagają pilnej regulacji, ale jak dotąd polscy politycy problemu nie dostrzegają.

Zapaść usług publicznych. Jeden psychiatra na 16000 dzieci!

W Polsce jest niespełna pięciuset psychiatrów dziecięcych. Jeden lekarz przypada więc na około szesnaście tysięcy dzieci! Jednocześnie wydatki na ochronę zdrowia psychicznego w ramach i tak stosunkowo małego budżetu NFZ to około trzech procent, gdy na zachodzie jest to dwa razy więcej.

Dzisiaj problemem jest dostać się nawet do prywatnego gabinetu. Psychiatrzy dziecięcy za dwadzieścia minut pracy potrafią zażądać 500 i więcej złotych. Pobyt w prywatnym szpitalu psychiatrycznym dla dzieci to już wydatek kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie, a jakość opieki w nim jest często bardzo słaba. Co mają robić rodzice dzieci, których nie stać na takie wydatki?

Podobnie zła sytuacja panuje w edukacji. Przepełnione klasy i przemęczeni nauczyciele zarabiający niewiele ponad minimalną krajową to przykry polski standard. Dzieci coraz mniej są uczone w szkole i coraz więcej muszą pracować w domu, gdzie pracują na drugi etat na nieustające kartkówki i prace domowe. Nic dziwnego, że trwa eksodus dzieci do prywatnych szkół, gdzie jakość i przede wszystkim same warunki nauczania są lepsze. Wszystko to się dzieje w czasach potężnego niżu demograficznego, który w teorii powinien sprawić, że publiczne nakłady na dzieci powinny być znacznie wyższe. Niestety na dzieciach w Polsce się oszczędza.

Koniec projektu “przyszłość będzie lepsza”

Niedawno opublikowane w Lancet Planetary Health badanie przeprowadzone dziesięciu krajach na młodych ludziach w wieku 14-24 lata wskazało, że 75% respondentów uważa, że przyszłość jest przerażająca. Millenialsi byli pierwszym pokoleniem, które w dość obiektywnych kategoriach miało gorzej niż ich rodzice. Kolejne pokolenia będą miały już znacznie gorsze warunki do życia.

Młodzi nie mają szansy na własne mieszkania, emerytury będą znacznie niższe niż ich rodziców. Częściej niż oni pracują na śmieciówkach bez poczucia elementarnej stabilizacji i bezpieczeństwa. Rosną nierówności społeczne, które sprawiają, że przyszłość zaczyna przypominać neofeudalną dystopię, w której pozycje społeczną można jedynie odziedziczyć. Większość badanych młodych ludzi uważa również, że politycy ich zawiedli również w kwestii klimatycznej katastrofy.

To nie przypadek, że dziecko Greta Thunberg musiała zawstydzać dorosłych w tej kwestii. Najmłodsze pokolenia są często dużo bardziej świadome tego co się dzieje ze środowiskiem naturalnym niż dorośli, którzy już zaakceptowali fakt, że planeta będzie coraz mniej przyjaznym miejscem do życia.

Każde pokolenie miało mieć lepiej niż poprzednie. Dlatego tyle pracowali, dlatego wycinali lasy i lali beton. Dorośli jednak złamali ze swoimi dziećmi międzypokoleniową umowę. Zniszczyli planetę nie w imię dobra przyszłych pokoleń, ale dla swoich egoistycznych uciech. Konstatacja tego faktu prowadzi do braku wiary w przyszłość. Gdy ginie nadzieja rodzi się depresja i lęki. Współczesna kultura od dwudziestu lat nie jest wstanie zaproponować żadnej nowej idei, która wlałaby w ducha młodych ludzi wiarę w lepsze życie.

Jedyne co potrafimy, to budować kulturę opartą na ironii, pogardzie, sprzedaży intymności, remiksu tego co już było. Filmy wyglądają tak samo, muzyka brzmi tak samo, nawet auta są takie same wyjęte z jednego algorytmu, w którym nie dobro człowieka jest najważniejsze ale zysk. Zastąpiliśmy relacje międzyludzkie i potrzebę duchowości towarową wymianą. Nic dziwnego, że w takim systemie młodzi przestają chcieć żyć.

Jako cywilizacja zjadamy własny ogon. Dlatego potrzebujemy nowej utopii, która jest oparta nie na jednostce i egoizmie ale na wspólnocie i solidarności. Tylko kto ją zaoferuje? Dzisiaj pewnie zebrałaby parę marnych lajków na tik toku i instagramie, ginąc w natłoku tysięcy innych komunikatów krzyczących o naszą uwagę. Utopie przecież nie zarobią na sute zyski korporacji.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Polecjaka Google News - Portal i.pl

rs

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
pan Szczota
Zaczął sensownie, skończył jak lewak. Tzw. katastrofa klimatyczna to ściema wymyślona po to, żeby doić jeszcze więcej pieniędzy z zastraszonych społeczeństw - a Gretynka jest tu tylko użytecznym narzędziem. Klimat się ociepla (choć zdaniem niektórych dane z ostatniego roku wskazują na odwrócenie trendu), ale związek między ociepleniem a zawartością CO2 w atmosferze jest wątpliwy (przeczą temu dane geologiczne z minionych epok).
Z
Zol
Ja się wychowałam w rodzinie wielopokoleniowej i nie wpłynęło to dobrze na moje życie. Może rodzina nuklearna byłaby lepsza. Im więcej ludzi, tym więcej konfliktów.
g
gosc
Świat w internecie okazał się fałszywy i wielce nie realny
Wróć na i.pl Portal i.pl